Trzeba podziwiać realizatorów za odwagę decyzji, by nakręcić film w najniebezpieczniejszym ponoć miejscu na ziemi. Szkoda tylko, że reżyser nie oparł się pokusie ułożenia historii pod pewną "tezę fabularną". Gdyby film był bardziej surowy i mniej sentymentalny (sic!) tylko by na tym zyskał.