W tym filmie jest tylko dużo gadania o zabijaniu i nic poza tym. Każdy się chwali, że mógłby kogoś zabić, ale wszystko to jest kompletnie nie przekonujące, a wręcz komiczne!. Choćby ten gość mówiący do kamerzysty, że mógłby go zabić. Jego słowa brzmią pusto (ja jego słowa odebrałem jako żart do kamerzysty).
No i ta puszczalska lele, "dziewczyna gangstera", widać że kobita dobrze się bawi. Mam wrażenie, że zapomniała po co tam pojechała.
Nie wiem czym się tak zachwycacie. A porównywanie go do "Miasta Boga" to totalna pomyłka.