Filmografię słynnego Alana Parkera znam z bardzo dobrej filmowej adaptacji "Ptaśka"- Williama Whartona, (swoją drogą, to kultowa pozycja z Matthew Modine i Nicolasem Cagem), "Bugsy Malone" z młodziutką Jodie Foster, a także średniej produkcji "The Life of David Gale" z Kevinem Spacey i Kate Winslet. Kolejna bardzo dobra ekranizacja to film noir zrealizowany na podstawie powieści Williama Hjortsberga "Harry Angel" z Robertem De Niro i Mickey Rourke w roli głównej. Postanowiłam wczoraj w spontaniczny sposób poszerzyć filmowe horyzonty i natychmiast zabrałam się za "Midnight Express". I myślę, że na tym się wcale nie skończy.

Opowiada o młodym Amerykaninie Billym Hayesie, (w tej roli nieżyjący już Brad Davis), przyłapanym podczas kontroli granicznej na przemycie haszyszu, który trafia do tureckiego więzienia. Możecie sobie wyobrazić, co może się dalej dziać. Nie byłoby w tej historii nic nieprzeciętnego, choć co prawda to opowieść oparta na faktach, gdyby za obraz poza samym Allanem Parkerem nie zabrał się również jeden z moich ulubieńców, a mianowicie Oliver Stone. Oczywiście nie miałam pojęcia, że to właśnie on odpowiedzialny jest za scenario, ale opływając w zachwytach, nie mogłam tego nie zauważyć.

Midnight Express to dramat, który otrzymał wiele nagród. W tym Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany dla Olivera Stonea i najlepszą muzykę oryginalną Giorgio Morodera. Ukazuje, jak nietypowe i bolesne może być życie w innym kraju, w dodatku "na bakier" z prawem. Zderzenie dwóch światów- Ameryki i Turcji ze znaczącymi różnicami dotyczącymi przestrzegania podstaw konstytucji, praw człowieka, problematyki korupcji i zwykłej ludzkiej solidarności. Allan Parker idealnie oddał klimat zaściankowej Turcji. Stone dokonał ostatecznie wielkiego dzieła.
Ukłony, niezapomniana pozycja z doskonałym aktorstwem. Poza samym Brad Davisem, występują jeszcze Jonh Hurt i Randy Quaid. Uczta kinomana, Proszę Państwa. Jeden z niewielu tak wybitnych filmów o tematyce więziennej.