W 100% się zgadzam. Przez chwilę, widząc słabą notę filmu, zawahałam się czy na pewno warto ryzykować stratę czasu. Przekonało mnie nazwisko reżysera - Janusz Kondratiuk przecież nie mógł zrobić aż tak słabego filmu.
I nie zrobił.
Trafne określenie przedmówcy - surrealistyczny obraz. Może jako komedia nie zwala z nóg i ci, którzy oczekiwali gagów w każdej scenie mogli poczuć się rozczarowani, ale film jest bardzo udaną satyrą na Polaków, a raczej na ludzi w ogóle. Pokazuje i wyśmiewa nasze słabości bez zbędnego grożenia palcem i umoralniających pogadanek. Nietypowy i niesztampowy - pewnie stąd taka niska ocena - podoba nam się to, co znamy, nawet delikatne odejście od konwencji zaburza postrzeganie ;)
Świetna obsada, Kinga Preis, jak zwykle rewelacyjna, nawet "opatrzony" już T. Karolak stanął na wysokości zadania.
Jeśli ktoś oczekuje od filmu czegoś więcej niż komedii z rodzaju "ja cie kocham, ty mnie kochasz, kochajmy się razem" , ma ochotę odrobinę (bardzo nie trzeba) wysilić mózg a do tego lubi czarne komedie raczej nie powinien być zawiedziony po obejrzeniu Miliona dolarów.

Przyznaje racje, dla "ludzi z fantazją" ocena filmwebu nie stanowi wskazówki, mi się zamysł bardzo podobał, lubię takie kino i żałuje że nie kręci się u nas takich filmów więcej. Przy ocenach 4-6 powinni umieszczać odnośnik *-uwaga niska ocena filmu może oznaczać trudność w odbiorze, brak fantazji odbiorcy oraz nierozgarniętą wyobraźnie a nie marność filmu :P

również zdziwiła mnie niska ocena filmu , dobrze ,że nie patrzyłam na nią przed jego obejrzeniem ;) i zgadzam się z przedmówcami.

Monty Python może się schować przy tym filmie pod względem poziomu absurdu. I tylko trochę jest to sarkazm.
Był pomysł na fajną komedię ale realizacja to jakaś nieudolna kpina, zlepek bardziej lub mniej albo wcale nieśmiesznych, prymitywnych scenek rodzajowych, bez ładu i składu. Wygląda na robotę amatorów, którzy w jakieś nudne sobotnie popołudnie postanowili pobawić się w film. Ocena 4 to absolutne maksimum.
Punkcik za Gierszała Jakuba - Pawełek jest świetny. Punkcik za Kingę Preis - lubię i cenię, fajnie zagrała mimo, że prawie nie było czego grać. To wielka sztuka. Kolejny punkcik za kilka niezłych tekstów i scenek, które spowodowały mimowolny rechot.. I punkcik za Karolaka, Grabowskiego z fryzem, Mohra - za "przebój". Minus za beznadziejną Joannę Kulig - wybitna rola falującego biustu.

Surrealizm - ok, zgadzam się, ale gra "aktorów" w stylu Karolak i Mohr - beznadziejna.