Ja z kolei obejrzałem ten film po raz pierwszy, co prawda film mnie nie urzekł (może kiedyś... :P), ale bardzo podobały mi się kreacje aktorskie "filarów" filmu, czyli Irons'a i De Niro - po raz kolejni obydwaj pokazali, że znają się na swoim fachu :). Przychylam się do słów Ixie o (jakby) starciu się dwóch Kościołów: solidnej, acz zepsutej już instytucji europejskiej oraz prawdziwego i "świeżego" dopiero co nawróconych Indian... Niestety "dla dobra sprawy" jezuicki Kościół musi przestać istnieć...