następnie poco pakowali się na tą rzekę , zamiast z lądu ukryci za drzewami wystrzelać ich z łuku.,a przez rzekę przeciągnąć sieć uprzednio,
wielka mi to przewaga ,broń palna jednostrzałowa, gdyby dzikusy mieli odrobinę oleju w głowach,nigdy by ich nie podbito

Przecież to film a nie relacja z rzeczywistej bitwy ;)
Ponadto - Inkowie byli o wiele lepiej zorganizowani od plemion Guarani, mieli wielką armię, atakowali Hiszpanów także w dżunglach i górskich przesmykach w okolicach Vilcabamba - a jednak dostali w rzyć... I to w XVI wieku - gdy broń Europejczyków nie była tak zaawansowana jak w XVIII wieku (kiedy dzieje się akcja "Misji"). Historia XVIII wiecznych walk Indian Ameryki Północnej - toczonych w puszczach Wschodniego Wybrzeża pokazuje, że łuk nie dawał tubylcom żadnej przewagi. Kiedy tylko było to możliwe plemiona indiańskie próbowały uzbrajać się w broń palną.
Twoja interpretacja jest więc nazbyt pobieżna. Żadne plemię Indian - czy to w XVI czy to w XVIII wieku, czy w Ameryce Południowej, czy Północnej - nie było w stanie przeciwstawić się kolonizatorom. Tym bardziej małe grupki - jak ta pokazana w filmie.

komentuje film a nie historie, skoroz decydowano się realizować sceny batalistyczne tak szczegółowo powinny mieć one sens, no chyba że takie były realia że dzikusy byli dżentelmenami, i stawali ino twarzą w twarz z wrogiem

Pewnie było takie założenie w filmie że mają przegrać.Więc może i dało by radę wygrać.Ale trzeba brać pod uwagę że to byli raczej pokojowi ludzie.Nie znali się na strategii wojennej.

Jakie to ma znaczenie! Przeskoczcie na filmy akcji a nie plujcie na tak wielkie dzieło. Wygłupiliście się takimi komentarzami. Polecam wam "Ogniem i mieczem", "1920" czy "Szklaną pułapkę". Tam poziom waszych komentarzy może spotka się z większą aprobatą.

Ja nie lubię filmów akcji ani powyższych które wymieniłeś.Możemy sobie komentować co chcemy.Zabronisz nam?
Z resztą ja nie miałem zastrzeżeń co do scen walki,ja tylko wyraziłem swoje zdanie na temat tego czemu przegrali skoro mieli szanse wygrać.

Ten film to nie Rambo, to po pierwsze. Po drugie Indianie mieli własne zasady walki, to była zupełnie inna kultura. Nie myśleli jak my, nie znali się na taktyce i strategi. Hernan Cortes podbił wielkie i potężne państwo Azteków mając 50 ludzi. podobnie Pizzaro. Wystarczy, że Indianie uznali, że nie wolno walczyć przy wodospadzie bo to teren święty, a może uznali że trzeba walczyć twarzą w twarz, a nie atakowac kogoś z wysokości. To tylko hipotetyczne przypuszczenia, pokazujące odmienność kultur.
Generalnie wszystko było jak najbardziej realne. Gdyby Indianie tak myśleli jak ty to do dzisiaj mielibyśmy państwa Azteków, Inków oraz Majów:)

Bez przesady - przy pierwszej próbie - Cortez miał ponad 500 ludzi (wtedy Aztekowie go wykopali ze stolicy), przy drugiej (udanej) - ok.1200, kilkanaście dział i... jakieś STO TYSIĘCY indiańskich sojuszników ;) Bez pomocy Indian - Cortezowi by się nie udało.

Podobnie było w Peru.

Skoro uważasz, że film jest głupi, to skąd tak wysoka ocena?

nawet głupie filmy mogą byc dobre widać

Ty też dobry jesteś.... a głupiiii.

ciekawe... to strzały ze strzelb lub armat nie pokonałyby tych kilku metrów, a rzut kamieniem tak???? no weź się zastanów co piszesz; strzały z tamtego arsenału w 16 wieku pokonywały przynajmniej 30 metrów
proponuję ci więc rzut kamieniem na taką odległość; to po primo
a po drugie, przecież Portugalczycy atakowali nie tylko drogą wodną, ale też drogą lądową, co z tego że Indianie by atakowali z lądu, skoro mogli zostać też na lądzie zaatakowani przez Portugalczyków? ty wogóle oglądałeś ten film? idąc twoim tokiem rozumowania, to wszystkie bitwy morskie czy na rzekach nie miałyby sensu, no bo ty to byś przeciągnął niewidzialną linę przez całą rzekę i pokonał wszystkich jak Rambo, a niedobitków byś pewnie okrążył w pojedynkę i dobił :p

proponuje ci stanąć nad urwiskiem i spuścić z niego kamień, ciekawe czy pokona dystans dzielący go od ziemi.. nie, chyba zatrzyma sie na 20m i zawiśnie....idiota- oglądałeś ten film w ogóle?

Dodatkowo jeszce takich Rambów swiat nie spłodził aby wspiąć sie po wodospadzie wysokim na 100metrów , otrzepać się, wylać wode z uszu zlać bandę indiańców którzy znowu po dżentelmeńsku czekali az łaskawie biały człowiek sie wyspindra, jeszcze im kibicowlai, "no dalej dasz rade, bravo" witali każdego jednego osobna " tak, tak, jeszcze kilak cm w prawe,daj pomoge ci, no widzisz , teraz możesz rozerweać mi brzuch jednym strzałem .aaaa" "jestem z ciebie taki dumny biały człowieku,a teraz zabij i mnie magicznym kijkiem jak tego przede mną" "niesamowite" tłum sam wybiera z posrod siebie smiałków i zalewa sie śmiechem widząc jak wybucha ciało rozrywane prochem. De Niro pociera czoło z niedowierzaniem zupełnie bez radny" co za idioci"

źle przeczytałem twojego posta, myślałem że chodzi ci o walkę na rzece a nie o moment kiedy się Portugalczycy wspinali; trochę tu masz racji, ale nie wiemy, czy dane urwisko było jedyną drogą wspinaczki; no i akurat Indianie nie wiedzieli kiedy zostaną zaatakowani, za dnia czy nocą, i z której strony; musieliby każde urwisko obsadzić żeby dopilnować żeby tam Portugalczycy nie wleźli, więc przygotowali się do walki na swoim terenie; a jeśli chodzi o walkę na rzece to się z tobą nie zgodzę, patrz moje argumenty podane wyżej