Ten jakby film to jakieś nieporozumienie. To nie jest właściwie film to jest relacja z komputera. Głównym bohaterem tutaj jest komputer, internet, apki, zdjęcia i dialogi prowadzone na ekranie. Cholernie irytujące i nie da się tego oglądać. Żadnej akcji, bo czegoś rozgrywającego się na ekranie komputera nie można nazwać fabuła i akcją filmu. Gniot najgorszej klasy. Gdyby rozgrywał się normalnie, mógłby być nawet ciekawy. Twórcy chcieli być oryginalni w dobie cyborgów komputerowych, ale wyszedł naprawdę wielki szajs.
chyba Ciebie i nie wnikam dlaczego, twoje preferencje seksualne mnie nie interesuja XD
nie ogarniasz... Pani to autorka wątku, ja raczej nie Pani XD zresztą nudzi mnie to odbijanie piłeczki już...
Faktycznie skupiłem się na treści, nie zauważając, że nick jest kobiecy. Nie mniej każdy ma prawo do swojego zdania, nie trzeba używać obcych słów, które mają uwodnić, że tylko jedna strona ma racje.
Wyobraź sobie, że sprawdziłem. Nie wiem, dlaczego wyszedłeś z założenia, że tego nie zrobiłem. Moje sedno wypowiedzi pozostaje bez zmian, nie potrzebnie używasz obcych słów, które mają udowodnić, że masz racje.