ale nadal są wydarzenia bajkowe, jak idealna maska z - jak sie domyślam - doskonale podrobionym GŁOSEM człowieka, którego się udaje - a gdzie była ta przystawka w krtani? a jeszcze: co z sylwetką, ruchami? Zresztą, kwestia, że trudno udawać kogoś innego, bo istnieje system analizy ruchów konkretnej osoby, jest poruszona w tym właśnie filmie. No, ale porzućmy takie analizy, bo ten film z serii "M:I" jest tak perfekcyjnie zrealizowany, że tłumi wnikliwość analizy prawdopodobieństwa, bo gładko wprowadza w wymyślony świat, gdzie ładna kobieta nie ma wyglądu (gładka twarz, foremny nos) i mięśni bokserek, a rozwala facetów na pęczki.
Martwię się trochę, bo oceniłem na "8", i teraz mogą mi tu na stronie proponować podobne filmy - a może w ramach gatunku jest to nawet film na "9", ale by nie stwarzać złudzenia, że takie kino uważam za najlepsze, odchudziłem ocenę.
Dodam: skoro tak bardzo cykl "M:I" jest podobny do "Bonda", to proponuję więcej humoru. Skoro prawie wyrzekł się go "Bond" z Craigiem, to może ocalą go na wysepce "Mission: Impossible" Amerykanie i współprodukujacy Chińczycy.
A co do wyczynów kaskaderskich Cruise'a, opisanych w "Ciekawostkach", to brzmi to jak materiały promocyjne, ale jeśli jest prawdą, to warto by było dokładniej opisac ten fenomen, bo gdzie znajdziecie aktorów-kaskaderów? No, w osobie J. Chana, ale to kino klasy "B".