PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=814945}
4,4 49 028
ocen
4,4 10 1 49028
2,4 17
ocen krytyków
Miszmasz czyli Kogel Mogel 3
powrót do forum filmu Miszmasz czyli Kogel Mogel 3

W tym filmie roiło się od absurdalnych wątków i historii…
1) Motyw z Japonką. Przyjeżdża z Holandii macocha Marcina imieniem Mary (nawiązanie do marihuany, rozumiecie, taka śmieszna gra słów) i dowiadujemy się, że to Paweł Zawada przysłał syna do Polski by ten zajął się uprawą marihuany, ponieważ ma jakieś problemy z poważnymi ludźmi (potem o Pawle i jego problemach wszyscy zapominają, na czele z Marcinem). Macocha Mary okazuje się być … lesbijką. Była taka scena, gdy Japonka wyskoczyła z bagażnika samochodu po czym patrzyły sobie głęboko w oczy z tą policjantką. Pomyślałem, no chyba się nie pocałują teraz? Pocałowały się ostatecznie potem na dyskotece i naprawdę było to tak irracjonalne, że nie wiem co o tym mogę więcej napisać.

2) Cały ten wątek z uprawą marihuany był … dziwny. Co w ogóle było osią fabularną w tym filmie? Powrót syna Kasi do Polski i jego plantacja? Miłość między Marcinem a Agnieszką? Kasią a Wolańskim? Jestem przyzwyczajony do filmów, gdzie jednak jest jakaś fabuła, od której odchodzą wątki poboczne, natomiast produkcja jest spójna. Tutaj mam problem ze wskazaniem głównej fabuły. Goździki palące trawę i potem demolujące wieś to już wyższy, naprawdę wyższy poziom absurdu. Można było nakręcić jedną, dwie scenę jak oni sobie palą skręta w zaciszu domowym i tam wrzucić jakieś śmieszne dialogi, ale tu? Oni zachowują się jakby byli po jakichś naprawdę mocnych dopalaczach, zniszczyli krasnale Staszka Kolasy, obrzucili dom starosty zgniłymi pomidorami. Natomiast szczytem wszystkiego była ta akcja z policjantami, gdzie de facto zaatakowali funkcjonariuszy na służbie i zniszczyli radiowóz. I po takiej akcji zostali aresztowani po czym szybko wypuszczeni na wolność. Czyli w sumie-nic się nie stało. Goździki miały epizodyczną rolę w poprzedniej części i tak powinno zostać, tutaj poświęciło się im bardzo dużo czasu nie mając na nich za grosz pomysłu.

3) Przerysowana do granic możliwości postać Barbary Wolańskiej. To była nieudana karykatura żony docenta. A co wniosła do filmu Anna Mucha? (poza urodą, bo przyznam, że seksapilu jej nie brakuje). Odkrywa plantację konopii na strychu ale w mig zapomina o tym, ponieważ Marcin użył swojego zwierzęcego uroku by oczarować panią inspektor. OK.. W ogóle ten Marcin to naprawdę uwodziciel czystej wody bo Agnieszkę Wolańską też momentalnie owinął sobie wokół palca. Mimo, że ona była przedstawiona jako osoba bardzo zasadnicza (z tego powodu zerwał z nią chłopak) tak tutaj ekspresowo ulega wdziękom naszego Marcinka. Do tego stopnia, że jak ona odkrywa uprawę konopii to nie zgłasza tego policji, nie mówi o tym ojcu, nie żąda od Marcina żadnych wyjaśnień. Nie, ona po prostu jak gdyby nigdy nic niszczy wszystkie krzaki nie mówiąc nic nikomu. Na końcu mamy historyjkę, jak to Marcin się zmienia dla wybranki swego serca, opiekuje się psami w schronisku, by odpokutować swoje grzechy. Cukierkowo.

4) Ciekawe ile % z budżetu na powstanie filmu zgarnął Zenek Martyniuk, który był na ekranie przez około minutę. Te przemowy na otwarcie klubu… Po cholerę było wplatać w ten film polityczne teksty o „Tusku” i „Dobrej Zmianie”? Naprawdę, czy to było konieczne? Budzi ogromny niesmak. Ani śmieszne, ani potrzebne, ani na miejscu. Mógłbym tu jeszcze kilka rzeczy odnotować, ale czytałem wcześniej forum i ludzie już wymienili całą resztę…

5) W tym punkcie napiszę co mi się podobało. Na przekór opinii wielu osób powiem, że zakończenie wątku Kasi i docenta Wolańskiego. W poprzednich częściach dało się zauważyć, że docent czuje słabość do Kasi. Myślę, że on też nie był jej całkiem obojętny, świetnie się dogadywali, natomiast wtedy Marian Wolański miał żonę, małe dziecko oraz był wykładowcą Kasi. Może ona też bała się zdania swoich rodziców, co powiedzieliby na związek z dużo starszym mężczyzną? Sprawy potem potoczyły się bardzo szybko, Kasia wyszła za mąż za Pawła, jak pamiętamy trochę wbrew sobie, po czym zaszła w ciążę. Ponadto, co uważam za istotne, wówczas była różnica wieku między Kasią a docentem. Mieć ok. 20 lat i ok. 40 (strzelam, że tyle wtedy mieli filmowa Kasia i docent) a mieć 50 i 70 to zupełnie co innego. Związek dojrzałych osób nie opiera się na szaleństwie, seksie i namiętności, a wzajemnym zaufaniu, rozmowach, spokoju. Można doszukiwać się analogii do relacji między Kasią i Wolańskim na przestrzeni tych trzech filmów a tekstem utworu przewodniego filmu Edyty Geppert. Ten wątek pokazuje również, że na pewne zmiany w życiu, na szukanie miłości nigdy nie jest za późno. Docent wolał zostawić swoje wygodne, komfortowe życie u boku chorej psychicznie żony dla Kasi. Myślę, że nie będzie przesadą nazwanie Barbary w tej części w ten sposób, bo o ile w pierwszych dwóch częściach ona była zazdrosna, ekscentryczna, charakterna, tak tutaj jest przedstawiona jako osoba niespełna rozumu. Tak więc , powtórzę, akurat to rozwiązanie zaproponowane przez scenarzystów nie tylko się broni- ono mi się podoba.

Szkoda, że tylko to. Jakikolwiek sens kręcenia kontynuacji Kogla Mogla był w moim odczuciu kilka lat po Galimatiasie. Wtedy żyli jeszcze wszyscy aktorzy , można było w fajny sposób ukazać rzeczywistość lat 90. Teraz minęło 30 lat i ma się wrażenie, że ta część jest totalnie oderwana od poprzednich. Jest tu kilkoro aktorów znanych z wcześniejszej serii, tylko po to by przyciągnąć widza do kina licząc na jego sentyment. Tak naprawdę ten film to jest komedia romantyczna (nieudana zresztą, dziwne, prawda?) i jako zupełnie odrębny film nie mógłby dostać wysokich ocen. Ale ponieważ jest to kontynuacja kultowej serii, więc to co zrobili można podciągnąć pod zbeszczeszczenie. Odnoszę wrażenie, że Łepkowska pisząc scenariusz chciała skierować ten film do widzów, którzy zachwycają się błyskotliwym dowcipem w „M jak Miłość” czy pieją z zachwytu nad wartką akcją w „Barwach Szczęścia”. Przykro to pisać, ale ja czuję, że ktoś tu obraził moją inteligencję jako widza.

Kwintesencją wszystkiego jest odnowiona wersja piosenki „Szukaj Mnie”. Jest asłuchalna.

ocenił(a) film na 2
Paulinho

Zazdroszczę, że w ogóle znalazłeś jakieś plusy :) Samo zakończenie wątku Kasi i docenta Wolańskiego było dla mnie równie żenujące jak cały film. Może nie sam pomysł a jego realizacja, bo wyszło to aktorsko niewyobrażalnie sztucznie :/ Najgorsze w tym wszystkim jest to, że już coś pier...lą o czwartej części...jeśli to prawda to Łepkowska powinna mieć sądowy zakaz zbliżania się do scenariusza...

Paulinho

Zaraz... że co!? Odtwórca Pawła Zawady zmarł tragicznie 11 lat temu a oni poradzili sobie z jego śmiercią przeinaczając jego postać na mafiozę, który rzucił Kasię, wyjechał za granicę i zabrał syna razem ze sobą? What the f...? Zero szacunku do aktora, roli i przede wszystkim widza. Niech oni kręcą sobie te swoje denne komedyjki romantyczne, ale klasyki polskiej kinematografii zostawią w spokoju.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones