poczatkowo tytul wywolal u mnie grymas na twarzy... nie, o nie znowu jakas szmira. do czego posuna sie jeszcze ci tworcy sztuki??? ale namówiona przez znajomych poszlam do kina...i ku memu zaskoczeniu wyszlam z calkiem innym pogladem na sprawe!!! zgadzam sie z kolega -ja dalam sie przekonac ze taka milosc tez ma prawo istniec. jest inna ale dzieki temu filmowi zobaczylam ze tak naprawde to ma cechy zwyklej damsko-meskiej milosci, ze obecna jest w niej zazdrosc, cieplo, troska o druga osobe! nie wiem jak zareagowlabym na wiadomosc ze moja mama jest lesbijka, ale zapewne buntem, czyli podobnie do corek glownej bohaterki...chcialabym tylko ostatecznie, i tak jak one, umiec te milosc zrozumiec i zaakceptowac...wiem ze to moze byc bardzo trudne, ale dzieki temu filmowi wiem ze raczej mozliwe...