No i jakżeby polski, współczesny film fabularny mógł się obyć bez wulgaryzmów i nadekspresyjnych młodych aktorek!
Rynsztokowy język jest obecnie normą w polskim kinie. Zobaczyłam ostatnio na KFF 40 filmów z różnych stron świata i tylko w naszych leje się słowny ściek. We wschodnich produkcjach dochodzi jeszcze standartowa przemoc fizyczna, my jesteśmy od tej sztancy o krok bo z k....mi na ustach śmiało zmierzamy w tym kierunku.