Czy ktoś się orientuję czy film jest oparty na faktach autentycznych czy to tylko wszystko wyssane z palca zostało ?
Prawdziwa historia. Najpierw powstała książka, teraz na jej podstawie film. O głównym bohaterze można poczytać choćby na angielskiej wikipedii: http://en.wikipedia.org/wiki/Billy_Beane
Film jest bardzo dobry, ale część faktów jest nieautentycznych, a linia czasu akcji jest cofnięta w tył. Bynajmniej jednak gra tam świetny Brad Pitt. Dlatego też, gdy światła się włączą, na pewno będziesz zadowolony z filmu. Mając więc dwie alternatywy - iść czy nie iść do kina - nie wahaj się i idź..
Tyle nieścisłości językowych w tym poście, że zaczynam podejrzewać celowość działania autora. Fakty z definicji są zdarzeniami autentycznymi, więc jeśli nieautentyczne, to nie fakty. Jeśli coś jest cofnięte, to wiadomo, że nie w przód. Bynajmniej = wcale, a nie przynajmniej. Iść czy nie iść do kina to jedna alternatywa, a nie dwie. Wybacz, ale musiałam :) Post mimo wszystko da się zrozumieć, więc dzięki za radę, bo zgodnie z nią wybiorę się do kina. Pozdrawiam.
Niczyim następcą się nie czuję, polonistką tym bardziej, a zakompleksiona nie bardziej niż każdy. Także ocena mojej osoby nietrafiona, ale każdy popełnia błędy :) A na Twym miejscu byłabym bardziej ostrożna z wypowiadaniem się w imieniu wszystkich czytelników filmweba. Ale osobiste podziękowania od Ciebie jak najbardziej doceniam :)
Jak byś była na Mym miejscu mogłabyś byc ostrożna, ja z reguły ostrozny nie jestem. Poza tym taka bystrzacha powinna wiedzieć że czytelnicy to liczba mnoga odpowiadająca już liczbie 2, więc sugerowanie że podziękowania są od wszystkich to z Twojej strony nadużycie.
Poza podziękowaniami dołączam jeszcze gratulacje.
Masz wielu fanów np. robercik cinema ktory za Twoje dobre imie uświadamia mi jaka przepaść jest między nami a nawet gotowy jest zadac fizyczny ból :)
Dzięki za gratulacje :) A obrażając ludzi sam, dobrowolnie(bez doświadczania bólu fizycznego) udowadniasz istnienie wspomnianej przepaści i niepotrzebna Ci w tym pomoc "Roberta..." ani nikogo innego.
Poza wszystkim skończ już, psujesz atmosferę, idź wyżyć się na ludziach, którzy to lubią ;)
W którym miejscu Cię obraziłem ? (jezeli poczułaś sie obrazona to przepraszam)
Po prostu zastanawiam sie jaki masz cel robic wykład autorom postów ?
Popełniaja błędy (pewnie ja tez je popełniam jak i wielu innych) ale co z tego. ?
Rózni ludzie piszą : dyslektycy, umysły ścisłe, powiedzmy mniej wykształcone.
Chcesz ich wszytskich edukować. ?
Tylko po co : żeby sie lepiej poczuć, żeby się pokazać ?
Myślę że nie jest to istotą funkcjonowania portalu filmweb.
Ważna jest treść i co autor ma do przekazania.
Jeżeli ty masz prawo pouczać innych w zakresie polonistyki, to ja mam także prawo to negować
Skończyłem.
Wszystko negujesz, wyzywając ludzi od zakompleksionych polonistek? Bywa i tak. "Pouczanie innych" czy "robienie wykładu" to akurat Twoja interpretacja, a Tu_ziela chyba nie potrzebuje adwokata, tym bardziej, że post napisała celowo, więc co chcesz osiągnąć dalszym wtrącaniem się? Nie, dzięki, nie odpowiadaj :) A ja "zrobiłam wykład", poczułam się lepiej, pokazałam się, czuję się lepsza i spełniona, to chyba najwyższy czas abyś się odczepił ;]
@KRISPO_DE_PALMA, post greenimagine przeczytałem z przyjemnością, z racji świadectwa, że są osoby, które potrafią posługiwać się językiem i rozumem. a ciebie to bym kopnął w tyłek, bo nie lubię cienizny, co krytykuje tych którym nie dorasta.... :D ot i tyle.
Dziękuję za odpowiedzi, tak też myślałem, że pewne fakty zostały zmienione w stopniu większym bądź mniejszym, lub też ich nie uwzględniono.
Co do filmu z pewnością się wybiorę :)
W celu wyjaśnienia powstałych niedomówień - owszem, post został napisany celowo ;)
W dobie wszechobecnej nazwijmy to ignorancji językowej(szczególnie w internecie) można spodziewać się wszystkiego. Stąd moja odpowiedź, chociaż zaznaczyłam na początku, że liczę się z celowością działania autora :) PS: Dostałam maila z Twoim komentarzem, w którym wspominałaś coś o "włączą", ale na forum nie mogę go znaleźć. Pozdrawiam.
Początkowo napisałam "gdy światła się włonczą" i myślałam, że nie zauważyłaś tego obrzydliwego błędu w swoim wyliczeniu, i chciałam Ci to wytknąć ;) Ale potem mi się przypomniało, że ostatecznie zmieniłam "włonczą" na "włączą" bo nie mogłam na to patrzeć, więc nic dziwnego, że nie zauwazyłaś ;)
"Włonczą" byłoby strzałem w stopę jeśli chodzi o ukrycie celowego działania, także dobra decyzja :) Ach ten nasz piękny język polski, pozdrawiam :)