Film o potworach oparty na dialogach! Motywacje postaci proste, jednak logicznie spójne. Film z założenia miał być hołdem fanów dla produkcji pulpowych, dla których graficznym podsumowaniem mógłby być słynny stół Williamsa „Monster Bash”. Co prawda miejscami fabuła trąci koleżeńską sesją RPG, ale np. Dracula i Borys byli naprawdę dobrzy, zwłaszcza że aktorzy mieli bardzo niewiele scen, w których mogli spróbować własnej interpretacji odgrywanych charakterów.
Groszowe widowisko, lecz znacznie lepsze od mielonej z hałdami dolarów jałowej paszy „Gwiezdnych wojen”, czy opartych wyłącznie na efektach bohaterskich kabaretów, będących cyfrową wariacją na temat rozwrzeszczanych kreskówkowych głupawek w stylu „Toma i Jerry’ego”.