To chyba pierwszy film w którym walki z handlarzami narkotykami nie ukazano w sposób czarno biały. W filmie ciezko sie do czegos doczepic. Fabula wciaga, muzyka bardzo dobra.
SPOILER
W końcu usłyszałem, że ćpanie to jest wybór narkomanów, że ich nikt nie zmusza, jeśli sami chcą się zabijać, niech się zabijają tak jak papierosami. Ukazano cały bezsens walki z handlarzami narkotykami. Policja jest tam głownie przedstawiona jako karierowicze lub bezmozgie przydupasy, które bez namyslu wykonuja to co im wlozono do glowy. Głowny bohater ideałem, też nie jest<zdradza przyjaciół, kobiety, opuszcza swoja dziewczynę w ciaży, uwodzi nieletnie>. Ba jest nawet postacią negatywną. Gorszą od handlarza, którego zdradził.
Wg mnie lepsze to od bardzo dobrego "infernal affairs".