PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=806}
6,8 32 229
ocen
6,8 10 1 32229
4,9 11
ocen krytyków
Moonraker
powrót do forum filmu Moonraker

Kosmiczny gniot

ocenił(a) film na 4

Niestety jest to najsłabszy film z Jamesem Bondem z całej serii. O ilę do gry aktorów nie mam pretensji gdyż wywiązali się ze swoich ról dobrze to fabuła to jedna wielka pomyłka. A więc nawet nie będę mówił jak wygląda historia w tym filmie bo każdy ją zna zresztą jest tak strasznie głupia że nie warto o niej pisać. Żeby nie być posądzony o to że widzę tylko w tym "dziele" same minusy to i wymienie nie licznę plusy. A więc największym plusem to postać Jamesa Bonda a więc Roger Moore znów pokazał że jest Bondem dżentelmenem który patrzy na rzeczywistość z lekkim przymrużeniem oka. No i mozna powiedzieć że to jedyny duży plus tego filmu jeżeli chodzi o aktorów. Postać Dr Goodhead jest w porządku ale to kolejna dziewczyna Bonda która niczym się nie wyróznia. Hugo Drax to kolejny Blofeldowy przeciwnik (tak samo jak Stromberg ze "Szpiega Który Mnie Kochał") i pod tym względem mam największe pretensje do twórców filmu że tak zniszczyli postać Draxa. W książce Fleminga to rudy barczysty facet z wąsami i bokobrodami oszpeconą twarzą i na dodatek z fatalnymi manierami. A tutaj mamy znów dobrze wychowanego villaina. No i postać "Szczęk" (czy też "Buźki") jest mniej poważna niż w poprzednim filmie. Tutaj zrobiono z niego postać na wpół komediową. Aha nie mogę zapomnieć o tej jego blond dziewczynie która jest po prostu postacią komediową ale jest tak zabawna że zaliczam ją jako mały plusik :) Z fabuły mogę jedynie na plus (ale mały) wymienić scenę jak Bond prawie umiera w tej maszynie która wirowała z ogrmoną szybkością (nie znam nazwy tego cudactwa :P ) I to wszystko reszta to głupia papka. Aha no i oczywiście trzeba wymienić świetna muzykę Johna Barry`ego.

Jak już piszę o tym filmie to chciałbym poruszyć temat powieści Iana Fleminga. Fabuła jest w niej zupełnie inna. Krótko mówiąc ksiażka opowiada historie Sir Hugo Draxa który zbudował dla Brytanii ogronmy pocisk "Moonraker" który ma chronić wyspę przed innymi krajami. Ale oczywiście jak to w Bondzie Sir Hugo planuje zupełnie coś innego :) A Bond został wysłany aby czuwać i przy okazji przyjerzeć się sprawie "Moonrakera". Ksiażka ta jest o niebo lepsza od filmu nie ma w niej elementów SF a jest to powieść szpiegowska w najlepszym wydaniu. Nie chcę za dużo zdradzać bo napewno dla fana Bonda przeczytanie jej będzie dużą przyjemnością :)

Ocena filmu 2/10
Ocena ksiażki 10/10 (tak samo świetna jak "Żyj i Pozwól Umrzeć" i "Pozdrowienia z Rosji")

użytkownik usunięty
Jack_Napier

W dużej mierze się zgadzam, a szczególnie, że to gniot i najgorszy film z Bondem. Momentami ten film jest żałosny, że aż chciało mi się wyłączyć, ale jakoś dotrwałem do końca. Jeśli chodzi o mnie, fana serii o Bondzie to ten film był bardzo dużym rozczarowaniem z niewieloma plusami.

Wydaje mi się, że inspiracją reżysera były chyba Gwiezdne Wojny (które swoją premierę miały 2 lata wcześniej). Te walki w przestrzeni kosmicznej to kompletne dno.. te lasery i kostiumy pozostawię bez komentarza. No i dziewczynę Bonda mogliby ładniejszą dać. Przyznam jednak, że film jako całość oglądało mi się całkiem przyjemnie i najgorszy w moim rankingu Bondów z pewnością nie jest.

7/10

ocenił(a) film na 8
ThomasPPL

To Bond ocierający się o autoparodię.Jest w nim wiele zabawnych scen i nie widzę w tym niczego złego.Jeśli chodzi o najgorsze Bondy to zaliczyłbym do nich odcinki z Timothy Daltonem i "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości".

ocenił(a) film na 1
jacekg9

tylko czy Bond ma być filmem szpiegowskim czy parodią? Bo jeśli parodią to 10/10, jeśli to ma byc klasyczny Bond to jakieś 2/10.

Durniejszego filmu w życiu nei widziałem, przecież tu niektóre sceny jak w 'Scary Movie'... Mnisi karatecy, no ja pier...

ocenił(a) film na 6
Jack_Napier

Jack_Napier, przecież w każdej filmowej czesci Bonda są niedorzeczne sceny, które "kpią" z praw fizyki lub tez dorzeczności. Co do różnic pomiedzy ksiązką (nie czytałem) a filmem. Przecież to dwa twory. Po grom porównywać jeden segment kultury z drugim ? Jasne, że książka bardziej sprzyja odbiorcy gdyż czytając ją sami imaginujemy w naszym umyśle wszystkie wydarzenia, miejsca, zwroty akcji itp itd. pzdr

ocenił(a) film na 6
djadamus

Książka rzeczywiście jest świetna, mimo to film jest bardzo dobry.

robert2207

Jak dla mnie, to po prostu komedia sensacyjna. Nie oczekiwałem tutaj żadnych rewelacji czy powagi. Nie był to najlepszy Bond, ale nie zgodzę, że był najgorszy. Po prostu, należy go traktować z duuużym przymrużeniem oka, tak jak inne Bondy z R.Moor'em, choć tutaj to przymrużenie oka musi być silniejsze ;) Fakt, ten kosmos to już właściwie "Star Wars": raz, że nie można jeszcze stworzyć małych laserów o tak dużej mocy, by służyły jako broń ręczna, dwa- przecież w kosmosie równie dobrze można używać zwykłej broni palnej (w próżni wybuch prochu zachodzi nawet wydajniej). Ale chodziło o widowisko i wpisanie się w pokłosie efektownych filmów z kosmosem i kosmitami w rolach głównych, jakie w owym czasie biły rekordy popularności, zatem trza było jakoś wzbogacić cały cykl Bondów o coś kosmicznego :) Jak dla mnie to bezpretensjonalna rozrywka.

ocenił(a) film na 7
jedzoslaw

Mimo wszystko nominacja do Oscara za efekty specjalne...
W filme dostajemy piekny czar Wenecji (jeszcze nie tak zniszczonej przez turystów), niezły klimat miasta seksu i chyba tyle... Średniak

ocenił(a) film na 8
paluszek96

Za dużo tu humoru. Aż nadto. I dlatego nijak nie udało się filmu uratować. Scenariusz przegięty. Jakoś nie udało się wyważyć sytuacji dramatycznych i humorystycznych. Tym razem dominują to drugie. "Szpieg, który mnie kochał" jest archetypem Bonda. Natomiast "Moonraker" podążający w tym kierunku niestety już jest porażką.

ocenił(a) film na 6
Jack_Napier

"kosmiczne" Bondy niestety są najsłabszymi z serii. rozumiem, że przygodami brytyjskiego agenta nie rządzi realizm i wiele głupot potrafię przeboleć, ale to co dzieje się w "żyje się tylko dwa razy" i "moonrakerze" zakrawa na śmieszność, nie mającą niestety za wiele wspólnego z pastiszem, jak wielu na fw pisało. 3/4 filmu bardzo dobre, świetne scenerie, ciekawa akcja, po czym następuje cos, co porownałbym z tym, co zrobili twórcy indiany jonesa w świątyni zagłady - strzelili sobie samobója. chichotałem jak mała dziewczynka, gdy nadleciał prom amerykanów i rozpoczęła się kosmiczna potyczka.

dzon

no niestety, w ogóle większość bondów z moore'em strasznie była oderwana od rzeczywsitości. buźka jest tu niemal nieśmiertelny a scena walk w kosmosie to już wogóle zakrawa na sci-fi. zastanawiam się dlaczego twórcy poszli tą drogą? przecież bondy z connerym były tak zupełnie inne, niemalże prawdopodobne. ktoś moze powiedzieć, że takie czasy - ale przecież w "tych czasach" powstawały filmy akcji również "poważne" jak np seria brudnego harrego. osobiście wolałem gdy bondy bawiły inteligentnym żartem słownym aniżeli absuardalnymi scenami z komicznym podkładem dźwiękowym. dlatego cieszy mnie to, jaki kształt nadaje się obecnym filmom o przygodach agenta 007.

ocenił(a) film na 5
Jack_Napier

Nie czytałem książki, ale co do filmu - całkowicie się zgadzam. Jest głupi nie jak but, ale jak para butów. Ja co prawda oceniłem go wyżej, ale tylko i wyłącznie z uwagi na pięknie pani e:)

ocenił(a) film na 10
lifter67

wystarczy trochę ruszyć mózgownicą dodali takie rzeczy ponieważ technologia kosmiczna się rozwijała w latach 70 budowano wahadłowce które naprawdę wystartowały po raz pierwszy w 1981 roku a wcześniejszej w 1974 co miało premierę? wystarczy to połączyć marzenia ludzi o latających samochodach i innych technologiach rodem sf pozwalają na tworzenie fikcji tego typu a przede wszystkim to nie ma być realistyczny film to james bond który jest badassem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones