Nie widziałem kolejnych filmów z tym aktorem (jeszcze), ale z tych, które obejrzałem Moonraker jest najbardziej slapstickowy.Teksty 007 w stylu "Musiał lecieć" po wyrzuceniu Draxa w przestrzeń kosmiczną, postać Szczęk i jego wątek miłosny oraz bitwa na lasery jak na początku Nowej nadziei. To według mnie jest właśnie trzecie wcielenie Jamesa w pigułce.
Na początku miałem wystawić niższą ocenę za brzydkie zmontowanie niektórych pojedynków i kilka dziur fabularnych (jak tym Amerykanom udało się tak szybko zmobilizować bazylion wyekwipowanych astronautów i wysłać w kosmos?), ale końcówka z dużą rolą Szczęk oraz dr Goodhead tak mnie urzekły, że nie mogłem się powstrzymać. :)