Sceny z Jessicą zdecydowaną ozdobą filmu- zarówno początkowe jak i koncowe lanie to coś rzadko spotykanego... Całkiem niezła fabuła- pętla stopniowo zaciskała się na szyi mordercy, ku uciesze widza (na pewno mojej). Największym minusem jest słabe, kompletnie nielogiczne zakończenie- od kiedy to policja wypuszcza wielokrotnego mordercę na przepustkę, by ten mógł sobie jeszcze przed oficjalnym zamknięciem 'pobrykać' i kogoś zamordować... Jessica tak potwornie skatowana- wita swego oprawcę jak dawno niewidzianego ukochanego- każdy na jej miejscu zamówiłby miejsce w pierwszym rzędzie i z bananem na ustach (w jej przypadku banan byłby symboliczny) napawał się uczuciem zemsty... To mi się cholernie nie podobało, jak fakt co się z biedną Jessicą na końcu stało- wolałbym widzieć scenę wbijania głównego bohatera na pal, posmarowania miodem i wypuszczenia na niego 40-kilogramowego gniazda szerszeni azjatyckich i żeby ścierwo wyło, zdychało i darło mordę przez całe napisy, które bym specjalnie do tego wydłużył... 8/10 Na pewno nie był to zmarnowany czas!
EDIT:
" Jessica tak potwornie skatowana- wita swego oprawcę jak dawno niewidzianego ukochanego- każdy na jej miejscu zamówiłby miejsce w pierwszym rzędzie na egzekucji bydlaka i z bananem na ustach (w jej przypadku banan byłby symboliczny) napawał się uczuciem zemsty... "
A propo tego to się nazywa perwersja :) Niektórzy tak lubią i w filmie dobrze to pokazali :)
Perwersi lubią być katowani na śmierć? Bo ostatnia scena pokazywała, że jego ofiara nie miała nic przeciwko, żeby ją zabił skoro "ja nic im nie powiedziałam" - śmiechu warte ;)
Kolega do którego odnosiłem odpowiedź mówił o tym, że SPOILER Alba witała każdego dnia swojego oprawcę z uśmiechem chociaż ten się po prostu z nią kochał sposób perwersyjny :) Dla niego początek kiedy z dnia na dzień do niej przyjeżdżał uznał za śmieszny- niby irracjonalne zachowanie.
Tobie zaś chodzi o zakatowanie na śmierć a to już co innego:)