PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107805}
5,5 34 075
ocen
5,5 10 1 34075
4,2 20
ocen krytyków
Mortal Kombat
powrót do forum filmu Mortal Kombat

A mogło być tak pięknie...

użytkownik usunięty

Nie wiem czy mogę określić się jako fana oryginalnej adaptacji tej gry. Uwielbiałem ją w dzieciństwie i lubię ją do dziś, jest wiele nowszych filmów których nie chcę oglądać ponownie a Mortala choć pewnie widziałem z 50 razy w życiu (przynajmniej) jestem gotów obejrzeć w każdej chwili i wiem, że będzie to czas spędzony miło (ale wiem też, że spora zasługa w tym sentymentu a nie jego jakości).

Zacznijmy od zalet tej wersji:

1) Sonia Blade - wersji z lat 90tych była ok, choć nie miała wiele do roboty. Złoiła Kano (który był rzadziakiem) a potem robiła za typową damę w opałach którą z zamku Czarnoksiężnika musieli uwolnić jej męscy towarzysze. I nie chodzi mi o to, że to niepoprawne politycznie. W prawdziwym świecie kobiety i mężczyźni różnią się fizjologicznie co w walce daje przewagę facetom. Ale to świat fikcyjny i kobiece wojowniczki muszą być równe męskim wojownikom. Ani lepsze z zasady (jak w holywoodzkiej nowej modzie: choćby Rey, Kapitan Marvel) albo nie mają tam czego szukać. O Sonii z kontynuacji tamtego filmu nawet nie ma co mówić jak i o samym filmie. Droższy od oryginału a wyglądający jak dzieło studentów w ramach projektu po jakimś wykładzie nakręcone za 20 dolarów. Wracając do Sonii 2021 - aktorka choć przez chwilę bardziej przypominała modelkę niż wojowniczkę moim zdaniem dźwignęła tą rolę super. I co ważne była to fajna rola. Szkoda, że długimi fragmentami była na drugim planie za mniej ciekawymi bohaterami...

2) Jax - jego relacja z Sonią niestety przedstawiona bardzo powierzchownie ("pamiętasz jak się znaliśmy i o czym rozmawialiśmy gdy się poznaliśmy bo znamy się bardzo długo ale spędzimy wspólnie ze 2 minuty na ekranie?") ale miała potencjał. Tak jak i sama postać. Dobrze zbudowany aktor go grał i robił to kompetentnie. Choć jego ofiarę było widać na kilometr (nie pamiętam czy trailer ją zaspoilerował, ale nie musiał, wiedziałem co go czeka odkąd spotkał Sub Zero) to jednak robiła ona wrażenie. Poświęcił wiele w słusznej sprawie już na starcie. Szacun. Szkoda tylko, że zamiast pozwolić wojsku uratować go jakimiś prototypowymi cybernetycznymi ramionami dano mu jakieś drętwe protezy które zamienił w łapy bojowe siłą swej woli:|

3) Sub Zero - trochę szkoda, że zrobiono z niego niekompetentnego zabójcę bezbronnych kobiet i dzieci. Ale przynajmniej przedstawiono go jako budzącego respekt wojownika. Szkoda tylko, że w końcówce go trochę zeszmacono a jednocześnie nerfiono go w kluczowych momentach walki. Wiele razy miał przeciwnika w garści co powinno oznaczać Game Over ale zamiast go unicestwić to tylko troszkę przyszraniał mu cerę albo rzucał nim żeby dać mu czas się pozbierać i osiągnąć przewagę.

4) Kano - wielka szkoda, że postanowiono pójść w kliszowe zrobienie z niego wroga. Dodawał kolorytu nudnej drużynie bohaterów Ziemi. Bez niego dialogi byłyby sztywne a chemii w ekipie dużo mniej. Mógł być fajnym łotrem zmuszonym do zostania bohaterem. Ale po co komu niuanse jak można pisać scenariusz do bólu przewidywalnie (niestety to, że Sonia zdobędzie swoje smocze znamię zabijając go było widać też jeszcze zanim ekipa spotkała Ridena a film się rozkręcił)

Z innych pozytywów - drobiazgi. Goro fajnie wyglądał, rodzina naszego nudnego protagonisty budziła sympatię, Kung Lao był aroganckim dupkiem ale taki właśnie powinien być. Parę ciekawych efektów i scen walki, ale ostatecznie tyłka technicznie nic nie urwało. Były momenty, że myślałem iż ten film może być lepszy od oryginału. Ostatecznie jest lepszy tylko od jego kontynuacji:( Przynajmniej to wrażenia na gorąco po seansie

Wady:

1) Raiden - nudny, władający kiepskim angielskim (jest bogiem tak dużo od niego wymagam licząc, że będzie mówił wyraźnie?). Nie umywa się do Raidena w wydaniu Lamberta. Jest bogiem mającym szykować Ziemię do turnieju a Sonia włożyła więcej wysiłku w zebranie wojowników na turniej niż ten arogancki pawian. Nie wiem czy podjął choć jedną mądrą decyzję. Ma krew Kung Lao na rękach (jesteś bogiem i wyteleportować wszystkich jednocześnie nie umiesz?)

2) Shang Tsung = gdzie mu tam do Hiroyukiego Tagawy grającego tą rolę w latach 90tych czy nawet typka grającego tą postać w kiepskim serialu. 0 charyzmy, zero grozy budził (a grał głównego złego w mordobiciu z kategorią R). Trochę jak podstarzała drag queen wyglądał:|

3) przydupasy ST - Milena była znośna, Kabal był super (ale za mała rola by dać go do głównych atutów filmu). Reiko czy harpia to kpina a nie postacie. Większe wrażenie zrobił na mnie ten anonimowy czarny co walczył z Liu Kangiem w pierwszej walce wersji 90. Goro zmarnowano tak beznadziejnie, że aż wstyd. Dla niego i dla filmu

4) główny bohater. Drętwo napisany (kiedyś walczyłem świetnie, ale teraz podupadłem i muszę przezwyciężyć słabości - kliszowe rozwiązanie w dodatku jest na nie o jakieś 30 lat za młody) nijako zagrany. W dodatku zbędny. Bez niego mogliśmy mieć więcej Jaxa, Sonii a także LK+KL. Moglibyśmy też dostać Johniego Cage ale niestety twórca tego filmu NIE CHCIAŁ BY BIAŁY FACET BYŁ GŁÓWNYM BOHATEREM (co pomijając, że trochę rasistowskie nie musiało być problemem - mogli zwiększyć rolę Jaxa, Raydena, Sonii albo kungfu kuzynów). Przez pół filmu myślałem, że będzie inkarnacją Scorpiona albo przywoła jego duszę w swoje ciało i stanie się nim by pomścić albo ratować rodzinę (btw TCHÓRZE robili ten film, kategoria R a nie mieli jaj zabić jego rodziny... to nie powinni jej wpisywać w taką pozycję bo skoro Sub Zero ich dopadł powinni być martwi a nie schłodzeni na potem).

Aczkolwiek największa wada filmu to niestety....

5) scenariusz - nie rozumiem po co te bzdury. Shang wygrał 9 turniejów pod rząd, ale przez jakąś kaprawą przepowiednię akurat przed tym postanawia wybić wojowników przed turniejem. Co miało sens (niewielki ale jakiś) póki ocierało się o terroryzm. Ale potem zaczęto łączyć wojowników w pary i toczyli normalne pojedynki. Więc film to po prostu Mortal Kombat ale bez Mortal Kombat. IDIOTYCZNE. Film powinien być o turnieju jak oryginał. Albo być prequelem (może jednym z kilku) przedstawiającym przeszłość wojowników (coś jak ten serial którego twórcą był reżyser tego badziewia). Nawet gdyby Shang chciał pokonać wrogów przed turniejem to mogli to zrobić inaczej - wysłać jakichś bezimiennych albo mniej popularnych wojowników a nie marnować tylu kultowych. Reiko czy harpia to żadna strata dla mnie (choć dla kogoś może tak) Milena Kano i Kabal dużo większa. Ale zmarnowanie Sub Zero a zwłaszcza Goro (bo SZ miał chociaż czas się wykazać a nie padł jak ostatnia ciota w pierwszym starciu) to skandal. Film zaczął się z takim nastawieniem, że ojej outworld jest za silny a my tacy nie gotowi. 5 minut później jak w bajce do lat 12 nasi bohaterowie stają jednocześnie do pojedynku z wrogami z outworlu i każdy wygrywa na czilku. Żenada. Te starcia miały tyle dramaturgii co walki z power rangers. Odkąd Raiden wysłał swoją brygadę przygłupów za ich wrogami było wiadomo jak skończy się każdy pojedynek:|

Podsumowując film daleki jest od najgorszego co w ostatnich latach widziałem (jest ciut lepszy od Terminator Dark Fate, mniej więcej na poziomie sequeli gwiezdnych wojen i dużo lepszy od "the predator"). Aha - jakby ktoś zerknął w moje oceny filmów i miał się przyzepić (niektórzy z jakiegoś powodu wnoszą do rozmowy o jakimś filmie oceny osoby z którą się kłócą jakie wystawiała innym filmom jakby to coś wnosiło:|) ten film ma ocenę ma wyraźnie wyżsżą u mnie niż sequele bo nie miał ich budżetu i nie dźwigał odpowiedzialności za najważniejszą markę w historii kina. Więc w jego wypadku choć film marny to jeszcze można skupić się na pozytywach i nie martwić o przyszłośc, w wypadku filmów które szmaciły najważniejszą markę w historii kina i kosztowały wielokrotnie więcej niż ten ciężko o podobne pobłażanie.

ocenił(a) film na 4

Zgadzam się z niemal wszystkim, co napisałeś. Film jest fatalnie rozplanowany: ma dobry początek i wprowadzenie, później wszystko jakby staje w miejscu na dobrą godzinę (świątynia), pojawia się ten dziwny pomysł z arcana i budzeniem mocy w sobie (takie POWER RANGERS się robi) i wreszcie trzeci akt, który trwa chyba z kwadrans i jest fatalnie zmontowany. Dzieje się wszystko na raz. Fatality goni fatality, przeskakujemy z lokacji do lokacji, walki trwają po minutce (cały character arc Jaxa prowadzi do tego, że zadaje z pięć ciosów Reiko i robi mu fatala, czy Cole w ogóle z nim zamienił dwa słowa po tym jak stracił ręce broniąc jego i jego rodziny? Nie, po co). Tylko ostatni pojedynek jest satysfakcjonujący, z tym że jak na finał Mortal Kombat przystało, Cole powinien walczyć o losy Ziemi, w tle powinna naparzać znajoma nuta... a tu mamy potyczkę "rodzinną" w opustoszałej hali sportowej. Mortal Kombat wydaje się nikogo zbytnio nie obchodzić. Raiden i Shang co chwilę zmieniają zdanie "Zrobię nową listę wojowników". "A ja wskrzeszę moich poległych, albo nie, wrócę tu z armią!".

Pomieszanie z poplątaniem. Trzeba było zebrać bohaterów, dać jakieś backstory ich zdolności (mistyczne sztuczki tylko dla mnichów, reszta to wyszkolenie wojskowe i nowinki techniczne) i zrobić ten turniej. Wiem, że nie mogli się bić przez dwie godziny, bo budżet musiałby dorównać Avengersom, ale ten drugi akt w świątyni jest koszmarny i jakby dopisany na siłę do wiodących wątków (historia Hanzo i Bi Hana, historia Cole'a).

użytkownik usunięty
majinus

No niestety mieli przyzwoity budżet i obsadę. Zabrakło tylko dobrego scenariusza i reżyserii. Mortal Kombat Legacy (serial netowy który otworzył twórcy drzwi do tego filmu) miał swoje wady, ale wydaje mi się, że byłby lepszym wprowadzeniem do tego świata niż ten film. Widać, że projekt miał potencjał co mnie zaskoczyło bo nie sądziłem, że ta tematyka poważnie zainteresuje producentów (nie mogę znaleźć pewnej informacji o budżecie, podobno 50milionów $ ale jeśli tak to go zmarnowano).

Szkoda, wielka szkoda. Pozostaje obejrzeć animowaną wersję (kroniki scorpiona czy jakoś tak) podobno dobra. Po tym filmie nie interesują mnie dalsze losy projektu. Interesują mnie dalsze losy zwłaszcza Sonii (nie sądziłem, że tak tą postać tu polubię) ale nie interesuje mnie ten świat i rywalizacja drętwego Raydena z drętwym Szangtsungiem:(

Zapraszam:
https://www.filmweb.pl/film/Mortal+Kombat-2021-107805/discussion/ANALIZA+POR%C3% 93WNAWCZA,3233458

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones