Widać, że twórcy mocno wzorowali się na grze ;)
Nie piszę o postaciach ale raczej o samym przebiegu walki i jej zakończeniu. Scenariuszowo nie ma co wybrzydzać, bo jest to film na podstawie gry, więc nie będę tutaj się rozwodzić.

Postacie są ciekawe, najbardziej spodobał mi się Kano a'la Conor McGregor - jako jedyny zaciekawił się płomieniami z rąk Liu, reszta przyjęła to jako coś oczywistego. W końcu każdy z nas może strzelać płomieniami z palców jak zapalniczką.
Hiroyuki Sanada jako Scorpion - na trailerach wybór zdawał się rewelacyjny w samym filmie czułem mocny niedosyt. Po pierwsze za mało Scorpiona, a jak już się pojawił wyglądało to trochę jakby sam aktor założył za duży kostium.
Joe Taslim jak Sub-Zero jest rewelacyjny i b. fajnie odgrywany przez aktora.

Jeśli chodzi o odbiór filmu jest na pewno dużo lepiej niż to co było w latach 90. Jedna tylko rzecz jest cały czas po stronie starszej wersji -> muzyka. I nie mam tu tylko na myśli motywy przewodniego. Soundtrack ze starego mortala jest rewelacyjny, tutaj (2021) brakowało porządnej ścieżki dźwiękowej i to bardzo. Żadna muzyczka nie wpada w ucho przez co walki są dość miałkie. Zawsze uważałem, że porządna ścieżka to połowa sukcesu.
Film głównie dla fanów filmów gdzie fabuły nie ma, postacie zachowują się bez sensu i skupiamy całą swoją uwagę na efektach wizualnych.