"Amerykanin udaje się do lasu w pobliżu góry Fudżi, by odebrać sobie życie. Gdy spotyka Japończyka, rozpoczyna z nim podróż." - podróż? Oni chcą się stamtąd wydostać, przy okazji nie umierając po drodze, trudno to nazwać podróżą...
być może autor miał na myśli podróż w sensie metafizycznym
Nie wspominając już o samym zapisie FuDŻi... Krew z oczu.