Bardzo dobry horror z niepokojącą atmosferą w temacie nekrofilii ze świetnym Wernerem Pochatchem w roli głównej. W filmie jest kilka mocnych scen gore (m.in. wydłubywanie oczu, odcinanie głowy) oraz cała masa sleaze’u dla koneserów golizny. Poznajemy historię pewnego księgowego, który łatwego życia nie miał. Nie dość że głuchoniemy, to jeszcze ojciec pijak spuszczał mu konkretny łomot, a młodszą siostrę molestował. Nie wpłynęło to dobrze na jego psychikę. Mieszka sam, od ludzi stroni, a najlepiej czuje się podczas zabawy swoimi porcelanowymi lalkami. Pewnego dnia włamuje się do cmentarnej krypty, gdzie leżą w miarę świeże zwłoki… Szokujące kino nawet na dzisiejsze czasy i świetna rzecz dla miłośników filmów o seryjnych mordercach i psychopatach. Warto zobaczyć.