Najlepszy thriller, jaki oglądałam serce waliło mi cały czas od chwili, gdy Amy i David znaleźli się w motelu. Trudno zasnac po tym filmie.
Może z tą rewelacją to przesada troszkę, ale fakt, że bardzo dobrze się oglądało i człowiek - przynajmniej ja - żałował, że już się skończyło :D
Faktycznie, to jeden z lepszych thrillerów jakie ostatnio oglądałem i pomimo bardzo późnej pory, obejrzałem go w TV z dużą przyjemnością. A dlaczego tylko 9? Jak dla mnie zasługuje na pełną dziesiątkę. No dobrze, z malutkim minusikiem, a to z powodu "powstania z umarłych" zadźganego na śmierć, zupełnie niewykrwawionego faceta, po całonocnej batalii o przeżycie...OK, może miał więcej krwi niż inni, a może po prostu umiał sobie z tym problemem w jakiś nadprzyrodzony sposób poradzić...O rany! :) Ja też nie mogłem po nim zasnąć. Wciąż myślałem nad tym, że taki byczek jak David, nie mógł sobie poradzić z tymi gnojkami. Ale w końcu zasnąłem, gdy uświadomiłem sobie, że musiałby przecież powstać trochę inny film, którego czas trwania, nie zmuszałby mnie do zarywania nocy i o wiele mniej skomplikowany pod względem dramaturgicznym. A gdy zasnąłem, miałem sen...nie nie, nie czas tu na opowiadanie snów po takich filmach :)