Nie wiem jakim trzeba być pseudofilozofem aby doszukiwać się jakiegokolwiek sensu w tym filmie. Niby jako dzieło filmowe wszystko zostało wykonane dobrze, ale film jest kompletnie bez sensu.
Zabawa czasem, pokazywanie jak to by było gdyby tak troszkę inaczej się wydarzyło w Donnie Darko czy Efekt Motyla, naprawdę źle się nie ogląda, jest się zaskakiwanym podczas ich oglądania. A podczas oglądania Mr. Nobody byłem zaskakiwany jak bardzo można było stworzyć taki filmy kompletnie pozbawiony jakiegokolwiek sensu.
Ostrzegam i pozdrawiam
Nie bój, część ten brak sensu potraktuje jako sens głębszy i będzie filmem zachwycona :)
Wszystko zależy, jak odbierasz film. Jeżeli tak jak Ty doszukujesz się wszędzie fałszu i pseudointelektualizmu to nie sprawi Ci on porzyjemności. Ale jeżeli podejdziesz do niego tak jak ja bez żadnych oczekiwań i z wyrazem słodkiego zblazowania na gębie, to gwarantuje Ci, że rozłoży Cię na łopatki. Po prostu daj się porwać!
Zresztą to kino bardziej emocji niż treści, tych historii nie należy odbierać jako zbioru fabularnych opowiastek, ale przez pryzmat uczuć i przeżyć
Jeśli nie jesteś w stanie doszukać się sensu w owym filmie , to może oznaczać że po prostu jeszcze nie dorosłeś do niego , lub nie oglądałeś z odpowiednią uwagą . Pisząc że trzeba być pseudofilozofem , sądzę że we wszystkim można dojrzeć jakiś sens , i od wszystkiego można się nauczyć .
po co oglądałeś 4 razy film, który aż tak Ci się nie spodobał? bo ja 1 daję filmom, do których nigdy w życiu nie chcę wracać, więc nie rozumiem, czemu się tak katowałeś? jesteś masochistą? tym bardziej, że ten film jest dość długi
A to naprawdę istotne? Obejrzałem 2 razy sam, raz ze znajomymi, raz byłem w kinie. Czy Twoje pytanie ma w ogóle jakiś sens? Daje 1 i tyle. Mam do tego prawo.
oglądałem tyle razy bo nadziwić się nie mogłym mojej ocenie i opinii świata wręcz na temat tego filmu.
Efekt Motyla słabiutki? Ja po tym filmie 2 dni musiałem do siebie dochodzić, całkowicie zmienił moją psychikę i sposób myślenia.
Efekt motyla naprawdę jest słabiutki.
Jest intrygujący, ciekawy, zaskakujący, ale oglądając go cały czas miałem w głowie myśl która towarzyszyła mi również przy oglądaniu Requiem - "to jest chyba gówniane..."
Nie potrafię tego uzasadnić słowami, bo to tylko wrażenie, ale wydaje mi się że można było go nakręcić duuuuuużo lepiej.
buhahaah good joke. Chciałem napisać, ze współczuje, ale być taki płytkim człowiekiem to by była dopiero ulga - dlatego zazdroszczę.
https://www.youtube.com/watch?v=Of8dTQeHTEM
Tą sceną reżyser wyśmiał widza na każdy możliwy sposób. Następnym razem oglądaj uważniej i do końca, bo tam zawsze znajduje się odpowiedź. Moim zdaniem chodziło o to, by podniecić widza i w punkcie kulminacyjnym po prostu wyśmiać każdą stworzoną przez odbiorcę formę rozumienia tego filmu.
To jest komedia dla inteligentnych, a dramat dla pseudointeligentnych. :)
Pozdrawiam!
Wyśmiał? W filmie były wzmianki na temat, który teraz opiszę, ale chyba je przeoczyłeś - wszystko w filmie się zgadza.
Istnieją tzw. strzałki czasu, czyli kierunki czasu wymienię tutaj strzałkę psychologiczną, termodynamiczną i kosmologiczną. Psychologiczna - czas płynie tak, że zapamiętujemy przeszłość, a nie przyszłość. Termodynamiczna - polega na tym, że entropia na świecie wzrasta. Entropia to nieład. Np jeśli do pudełka wpuścisz dwóch różnych gazów, to w końcu się wymieszają - z porządku zrobi się chaos. Kosmologiczna oznacza to, że czas płynie w takim kierunku, jak rozszerza się wszechświat.
W skrócie - psychologiczna - przeszłość - nasze wspomnienia, przyszłość - to co będzie
Termodynamiczna - od porządku do chaosu
Kosmologiczna - rozszerzanie się wszechświata
Teraz mamy fakt, że wszechświat prawdopodobnie zacznie się kurczyć - w filmie oczywiście przesadzono podając za datę, w którym wszechświat przestanie się rozszerzać jako 2092. W rzeczywistości, jeśli ma się to stać, to minie więcej niż 10 miliardów lat od teraz. W filmie w związku z tym zadano pytanie, co wtedy się stanie? Co się stanie, gdy wszechświat zacznie się kurczyć? Odpowiedziano, że nie wiadomo.
W filmie uznano, że wraz z rozpoczęciem kurczenia się wszechświata, czyli ,,odwrócenie" kosmologicznej strzałki czasu, odwrócą się pozostałe strzałki czasu - psychologiczna no i termodynamiczna. Dlatego też mógł on pamiętać przyszłość - z powodu odwróconej strzałki psychologicznej.
Dlatego też nikt nikogo nie wyśmiewa, autor po prostu uznał, że wraz ze zatrzymaniem się ekspansji wszechświata, gdy zacznie się on kurczyć, odwracają się wszystkie strzałki czasu i biegnie on właśnie tak, jak ukazano.
Własnie w tym jest sens, ze człowiek jest tak głupi ze wszędzie doszukuje się sensu,to jest film który niema mieć sensu.
To nie do końca zabawa czasem,to zabawa wymiarami, dziewięcioletni chłopak na torowisku który się nie rusza symbolizuje pierwszy lub dziesiąty wymiar czyli punkt ,każdy kolejny ruch i decyzja przesadza o wstędze życia i wątpliwościami które w jego psychice w tej chwili przywołują kilka opcji życia które są tak zagmatwane i nieprzewidywalne ze każde rozgałęzienie w czasie czyli każda decyzja może przynieść nieodwołalne skutki i chłopak waha się jaka podjąć decyzje.
W jednej chwili stojąc na torowisku przewija się cały film czyli następuje rozgałęzienie rzeczywistości do kolejnego wymiaru i kolejnego i kolejnego by w końcu się zapętlić i powrócić do punktu.
W jednym miejscu przewinąć wszystkie opcje aż po kres swojego życia by w końcu uciec z torowiska i wybrać nie ojciec,nie matka lecz trzecia drogę symboliczne rozgałęzienie ,czyli spontaniczną kreacje nowej rzeczywistości.
Morał tylko z filmu taki ze jakąkolwiek wybierzesz w życiu opcje lub decyzje kreujesz swoje własne rozgałęzienie w rzeczywistości i nie warto wybiegać myślami za bardzo w przyszłość ponieważ to unieszczęśliwia człowieka na cale życie.I żadne strzałki czasu się nie odwracają tylko chłopak z torowiska przewija wszystko do rzeczywistości w której się znajduje by podjąć najważniejsza decyzje z pominięciem wszystkich przewidywań i gdybania.