Na poczatku, owszem wciągnął mnie film. Atmosfera niepokoju, przytłaczająca zewsząd śnieżny krajobraz sprawiły, że z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów. Jednakże w miarę rozwijania się akcji moje zainteresowanie słabło.Próba wplatania wątków psychologicznych, wręcz filozoficznych w tym przypadku w ogóle nie odniosła skutku. I oczywiście, jak na kino koreańskie, nie mogło zabraknąć wątku podporządkowania się władzy, jej niszczycielskiej sile. Włądza przeradzająca się w tyranię...