Nie ma żadnego "bieguna niedostępności" na Antarktyce, nigdy nie było żadnej wyprawy Rosjan do tego "bieguna". Po co robić film nierealistyczny udający dokument?
Kto ma się nabrać na "profesjonalną" wyprawę kolesiów spacerujących z odsłoniętymi twarzami przy temperaturze -35 stopni C?!
No i ten azjatycki feudalizm, którego w Europie nie ma od wieków - "kapitan" jest panem i władcą, któremu nie wolno się sprzeciwić, nawet gdy decyzje "kapitana" powodują śmierć "współniewolników".
Film kompletnie niestrawny dla Europejczyka i dla człowieka myślącego.