no i...oglądał to jakiś wielbiciel powieści Stephena Kinga ?... bo ja do takowych nie należę więc...
Oglądał.
Taka rada: daruj sobie tłumaczenie tytułów, lepiej zostaw oryginalny, bo kiepsko Ci to tłumaczenie wychodzi. :-P A co do filmu to wytwór kiepski, porównując dotychczasową twórczośc Romero, kultowego przecież. Mnie zaskoczyło to jak rózny potrafi być Tim Hutton, zaskakująco różny. Wyratował ten film, wyratował.