Filmy tego typu rządzą się pewnymi prawami. Mam tego świadomość. Niestety ten film jest tak naiwny w swojej prostocie, że aż boli. Whitaker za dużo sobie nie pograł. Garcia też to raczej cień dawnego aktora. Pseudo-egzystencjalne rozmowy na antenie. Sumienie narodu. Bardziej wiarygodna była Foster w "Odważnej". Unger stara się jak może, a jej brat to już naprawdę papierowy tygrys. Obejrzeć można, ale raczej bez szukania większego sensu.