Chciałbym - z uwagi na wysokie noty - ale nie potrafię rozpisywać się na temat czegoś jak ten film.
Po włączeniu, ku mojej frustracji pojawił się obraz w konwencji komiksu, której w zasadzie nie cierpię; ale OK - pomyślałem - przebijamy się, jak to już bywało z Sin City czy Batmanem.
Poświęcenie (w celu zaliczenia), zgodnie z pierwszym przeczuciem okazało się stratą czasu i czegoś jeszcze, co trudno jest uchwycić...
Infantylna do bólu, płaska jak ciasto, uproszczona, bez żadnego wyrazu wizja. Na każdym poziomie.
Wielką ulgą była ostatnia scena, na którą czekałem od więcej niż od połowy filmu. Scena oczywista i pewna.
Oczywiście, pomimo cudnego blasku i orzeźwiających fal, scena płaska jak cała reszta.
Największą ulgą była świadomość oraz pewność, że to już koniec.
Hmmm. Na bardzo słabo oceniasz wizjonerski i surrealistyczny ambitny film fantazy. Natomiast mianem arcydzieła określasz film który kradł właśnie z niego pomysły: http://galeon.hispavista.com/cinerama/actu2/matrixdarkcity.htm
Na temat tego filmu trudno jest ci się rozpisać gdyż jest ona dla ciebie nazbyt trudny w odbiorze. Ambitna, głęboka i skomplikowana z wieloma wielopłaszczyznowymi przesłaniami fabuła cię irytuje natomiast komercję nacechowaną infantylną do bólu, płaską jak naleśnik, uproszczoną dla mało wymagającego intelektualnie widza, bez żadnego zakamuflowanego przekazu wizję na każdym poziomie nazywasz arcydziełem? Rzeczywiście w tym filmie nie było strzelanin, bijatyk, sexu i pościgów samochodowych gdyż film ten jest adresowany dla bardziej wymagającego intelektualnie widza. Chłopcze nie rób z siebie idioty i nie udzielaj się na forach ambitnych dzieł filmowych uznając za arcydzieło kicz płaski jak budowa cepa.
Ulituj się więc nad prostakiem i zechciej mi w kilku choć słowach przybliżyć te zasygnalizowane przez Ciebie wielopłaszczyznowe przesłania fabuły, których być może nie byłem w stanie dostrzec z uwagi na ograniczoność mojego prostego umysłu.
Liczę na twoją wyrozumiałość i wspaniałomyślność.
A wątki mesjańskie zawarte w filmie, zniewolenie ludzkich umysłów? Masz w topce film "Matrix". Zobacz ile Wachowscy zerżnęli z tej produkcji, później się udzielaj. Prezentujesz sobą ogólnie agresywny ton wypowiedzi zakładając już taki bezsensowny temat i coś mi mówi, że masz kompleks fanatycznego uwielbienia do pewnej produkcji filmowej którego tytułu tutaj nie wymienię. Powiedz mi dlaczego WY wszyscy tacy kłótliwi jesteście. Po co zakładacie takie idiotyczne tematy? Po co ludzi prowokujecie?
Gość wymiata - dał takiej zerżniętej z kilku filmów kaszance jak Matrix -10- a tej produkcji jak widać kompletnie nie zrozumiał.
Nie wspomnę już o kompletnym braku uzasadnienia oceny.
Szkoda klawiatury na niego.
Pozamerytorycznie zaś: twój zwrot do mnie per chłopcze i ogólnie agresywny ton wypowiedzi mówią mi, że masz kompleks wieku oraz że dyskutować raczej nie będziemy, bo nakreśliłeś już dostatecznie ramy i jakość tej niedoszłej dyskusji.
Ja o parę mniej. Symptomy kryzysu owszem, dostrzegalne.
Myślę, że niepotrzebnie tak się podnieciłeś. Nawet mnie zaciekawiło co takiego przeoczyłem w tym filmie a wydaje mi się, że nie aż tak wiele. Sedno w tym, że jak dla mnie forma zbyt niestrawna i to niestety bardzo rzutuje na ocenę.
Nie przesadziłeś trochę z tą niesamowitą głębią przekazu? ; P
A ty się nie podnieciłeś. Ten film to surrealizm. Film wzbogacony o ukryte przesłania a nie jedynie sex, strzelanina, walki i pościgi samochodowe. Nie przesadziłem z głębią przekazu. Jest coś w tym filmie co ja dostrzegam a czego ty nie rozumiesz.
To ja Ci proponuję po tym filmie obejrzeć jeszcze raz Matrixa. Jesteś po prostu niepoważny oceniając tak podobne do siebie filmy w sposób tak rozbieżny.
Ja również jestem ciekaw o jakiej wielopłaszczyznowości piszesz?
Jestem tuż przed obejrzeniem tego filmu.I ciekaw jestem na co mam zwracać uwagę.Czego nie dostrzegł przedmówca?
Który skądinąd potrafił uzasadnić swoją opinie a Ty jedynie zdyskryminowałeś jego wypowiedz w sposób agresywny, niegrzeczny i w żaden sposób nie poparty argumentami.
@Rozsadek i @elaborator: obydwoje macie w topce oceniona szmirę Matrix 10/10 więc wasza obecność na tym forum nie dziwi nikogo. Czy to jakiś przejaw kompleksów. Z czego zżynaliby Wachowscy gdyby nie "Mroczne miasto"?
Oczywiscie.Muszę się z Tobą zgodzić jestem pełen kompleksów.Co z pewnością wywnioskowałeś z mojego postu oraz gustu.Pozdrawiam Cie serdecznie :)
Film to nie tylko sama sieczka efektów specjalnych, mordobicia, strzelanek, pościgów samochodowych i sexu. Liczą się jeszcze walory estetyczne.
Nie wiem jak ty ale my raczej mamy na myśli tylko pierwszą część Matrixa.
Jeśli do oceny mieszasz pozostałe dwa filmy, to znajdujemy się w rzeczywistościach równoległych.
Oczywiście, najlepiej nie oceniż żadnego filmu a czepiać się cudzych ocen i pouczać, jak ty to robisz.
Tym bardziej więc trudno o dyskusję z Tobą.
Za to masz nieistniejący blog, co już w ogóle stawarza groteskowe wrażenie.
Na blogu mam smoka Shen Lóng'a z Dragon Ball Z. Ty go nie widzisz? Co jest niezwykłego w pierwszej części "Materixa"? Możesz mi to wytłumaczyć?
To są dwa różne filmy.
Dla Ciebie szmira, dla innych film dobry. Na szczęście nie musimy na filmwebie uznawać ałtorytetów.
Widocznie jeszcze nie doszedłeś do takiego punktu w swoim życiu, w którym oceniłbyś ten film pozytywnie. Każdy z nas ma prawo do swojego zdania na pewne sytuacje, czy też do oceny filmu. Totalną głupotą dla mnie, jest ocenianie ludzi przez ich ocenę pewnych zdarzeń, ich zachowania, czy tez ich zdania na jakiś temat. Jak dla mnie to wydałeś opinie taką, jaką potrafiłeś w danej chwili wydać na temat tego filmu. Może za jakiś czas Twoja opinia będzie inna. Wszystko zależy od tego, jaką drogą podążysz. Otwórzcie swe umysły, zacznijcie myśleć samodzielnie. Pozdrawiam. Kilka lat temu ten film był dla mnie również <Cienizną> :)
Tak właśnie jest. Oceny prezentowane tu są subiektywne w mniejszym lub większym stopniu, czego niektórzy nie potrafią zaakceptować
Kategorie absolutne krytyki filmowej owszem, są pewną miarą, nawet ważną ale nie każdy jest filmoznawcą i nie każdy chce lub może nim być. Dobry film nie musi oznaczać film niezwykle oryginalny, przełomowy, kanoniczny, przewybitny, którego jeszcze nie było.
By ocenić film możliwie najbardziej rzetelnie, należałoby go obejrzeć kilkakrotnie. Wiem, że niektórzy tak robią ale dla mnie na przykład to zahacza o paranoję. Filmy są dla ludzi.
Czytając co niektóre wypociny na tym forum, źle mi się robi. Smutno, że w ten sposób oceniasz kogoś, kogo zupełnie nie znasz. Pewnie, jak ktoś ma inne poglądy polityczne niż Ty, inną orientację seksualną i jest innej wiary też jest "kałem umysłowym" ? Też byś takiemu napluł w twarz? Bardzo łatwo kogoś obrażać, jak siedzisz przed monitorem i klepiesz w klawiaturę. Czujesz się wtedy taki odważny czy co? Chciałabym zrozumieć, czemu ktoś stosuje takie prostackie sformułowania nt.innych osób, których nawet nie miał okazji poznać. Może życie jeszcze nauczy Cię ogłady. Przydałoby się. A w ogóle czy ten portal jest do osobistych wędrówek czy do rozmów o filmach? Komuś się film nie spodobał, ma do tego prawo. Ale żeby z tego powodu mieszać go z gównem? Serio? o_O
Miałem identyczne skojarzenia, choć nie oceniłem tak nisko. Film płaski i nijaki, można zobaczyć, ale tylko raz, Nie zapada w pamięć, potwornie nudny i przewidywalny.