... nie wiem czemu nie obejrzalem tego wczesniej.
Jedynie czego mi w tym filmie najbrdziej brakowało to mrocznego klimatu, takiego samego jak w grze od Rocksteady.
Eh, jest jednak małe "ale" - nie potrafie zdzierżyć koncowki. Super swietnie, kotek + batsiu = parka, ale kurcze liczylem na coś bardziej ambitniejszego. Nie sledze juz komiksow, ale czy wogole ma to jakie podłoże "komiksowe" czy wszystko tutaj to wymysl scenarzysty nie trzymający sie kupy? Czy aby napewno koncowa scena filmu była prawdziwa? Moze po prostu była to zjawa Alfreda, który ubolewał nad utratą swojego przyjaciela nie potrafiąc sie z tym pogodzić? Często w filmach stosuje się taką właśnie mechanike w której to jedna z postaci po utracie kogoś bliskiego wciąż ją widzi przed oczami.
Końcowa scena ma nawiązywać do komiksu o tym samym tytule na kturyn film jest luźno bazowany
W końcówce filmu Fox rozmawia z dwójką pracowników o tym, jak mógł naprawić system autopilota w "pojeździe" Batmana. Przypomnij sobie, co Fox mówił wcześniej do Bruce'a, a mianowicie, że można go naprawić, ale on nie może tego zrobić, lecz osoba, która ma mniej zajęty umysł od niego(czyli Bruce). Najwidoczniej Wayne go naprawił, ale nikomu nie chciał się chwalić. Po sprawdzeniu przez tych pracowników okazało się, że pół roku temu Bruce zainstalował poprawkę oprogramowania. Mina Luciusa mówi wszystko w tej scenie. Wychodzi na to, że podczas lotu z bombą, Batman musiał ustawić autopilota i wyskoczyć w odpowiednim momencie, a Alfred na wakacjach we Florencji w kawiarni na brzegu Arno nie miał zwidów ;) Tak ja rozumiem to zakończenie.
Dokładnie, końcówka pozytywna tylko ciekawi mnie co to są kobieta... Czy była to Selina? Szybko mi mignęła ta scena i nie mogłem się przyjrzeć :)
! UWAGA MAŁY SPOJLER ! Też nie znam komiksów, ale w sumie powinien być taki mały happy end przecież w komiksach Batman działał dalej i ma jeszcze wielu innych przeciwników do pokonania.
S P O I L E R ! ! !
Końcówka dla mnie dobra, mimo wszystko. Liczyłam na śmierć Wayne'a, która zostawiłaby mnie w strzępach, ale byłoby to zbyt spodziewane i zbyt gloryfikujące bohaterskość Batmana. A tak, to uzyskaliśmy fajną scenę nawiązującą do sceny w kawiarni i marzenia kamerdynera, że kiedyś w tek kawiarni ujrzy Wayne'a szczęśliwego, z kobietą. Jest to zarazem spodziewany koniec istnienia Batmana, co jest satysfakcjonującą końcówką. Dodatkowo to związanie z Kobietą Kot ma taki smaczek komiksowy - to bardzo charakterystyczny dla komiksów DC przebieg wydarzeń.