Jestem świeżo po oglądnięciu wszystkich, 3 filmów Nolana.
Niestety rozczarowało mnie jak scenarzyści, pokazali niektóre postacie ze świata nietoperza.
Można powiedzieć że każda ze części niszczy jednego czarnego bohatera.
W jedynce jest to Strach na Wróble, od kiedy jest to jakiś tam koleś z idiotycznym workiem na głowie ? Słaby facet... W niektórych momentach filmu, to aż go żal.
W dwójce Dwie Twarze, bardzo lubię tą postać, i nie muszę mówić jak się zawiodłem. Co prawda fajnie jest pokazane skąd on się wziął, dlaczego stał się zły. Ale rozczarowało mnie to że pojawia się na krótko, i jeszcze idiotycznie ginie. A z tym strzałem do batmana to jakaś parodia. Pod koniec Mrocznego Rycerza, byłem prawie pewien że to on jest wprowadzeniem do trzeciej części. Nie przypuszczałem że tak go szybko uśmiercą. Można wręcz powiedzieć że on w ogóle wrogiem Batmana nie był za bardzo.
W trójce Talia. Od kiedy Talia jest z Banem ? WTF ? Talia kocha Bane, on ją też, tylko ojciec go nie chciał. W lidzie cieni (oczywiście trzeba było zmienić, nazwę z ligi zabójców na ligę cieni, bo jakby inaczej.) Choć Talia kocha Bane, to idzie do łóżka z Brucem... A jej śmierć to nawet nie będę komentował...
Wolę wersję komiksową tych postaci. Filmowe przedstawienie ich mnie rozczarowało, dobrze że chociaż Jokera przedstawili tak, jak ma być.
Widać że nolan nic nie wie o lidze zabójców,talia Jonatane Crane. nolan po prostu nic o Batmanie nie wie i taka prawda dla mnie tylko Batman Początek jest ok potem było tylko gorzej, 2 może się tylko pochwalić znakomitym Jokerem i tyle. A MRP niczym.
Jak jestem fanem komiksowego Batmana (czytałem masę komiksów, grałem w gry z serii ,,Arkham'', obejrzałem kilka animacji) tak tutaj niestety nie zgodzę się ze stwierdzeniem ze Nolan nic o Batmanie nie wie.
Nolan chciał stworzyć własne uniwersum, bardziej realistyczne od tego znanego z komiksów (na pewno nie mroczniejsze, bo uważam ze niektóre komiksy mrokiem biją Nolana na łeb i szyje), dlatego wyciął sporo elementów które sprawiały ze komiksowy Batman był nie do końca realistyczny.
Trylogia Nolana jest świetna, ale nie powinno się zapatrywać na nią jako na ekranizacje komiksowego nietoperzyka, a nowe uniwersum w którym jedyne co się łączy z komiksem to imiona postaci.
Ot, co.
W sumie masz racje co do nolana. Trochę się zagalopowałem z tamtą odpowiedzią ( że nolan nie wie nic o Batmanie itd .) może dlatego że jego filmy z batmanem mi się za bardzo nie podobają. Tylko Batman początek jak dla mnie jest op. Ja też we wszystkie gry z seri Arkham grałem, która ci się najbardziej podobała ?
Dla mnie
1 Batman Arkham Knight
2 Batman Arkham Asylum
3 Batman Arkham City
4 Batman Arkham Origins
Chyba nasza top lista gier Arkham jest podobna :D Nie licząc Asylum i City, City mam na drugim, a dopiero na trzecim Asylum.
Nolan dał realizmu ,by Batman nabrał nowego znaczenia i wszystko jest tam świetne..poza samym Batmanem : uczy się latami u mistrzów sztuk walki jak walczyć i wykorzystywać swoje fizyczne zdolności .I po co ? Skoro zakłada kuloodporny kostium ,w którym jest kuloodporny tak bardzo że gdy został zaatakowany przez psy to miał ślady po ugryzieniach .Dodatkowo rusza się jak toster
Rozumiem że realizm nieco zmienia postać rzeczy ,ale np w remake'ach horrorów też wrzucono realizm i spowodowało to że te filmy straciły grozę - wiadomo że biegnącego człowieka idący nie dogoni ,ale ten motyw dodaje antagoniście w horrorach tego czegoś ,więc widz się bardziej boi
Nie stwierdziłem ze Nolan stworzył realistycznego Batmana bo nadal są elementy które w naszej rzeczywistości nie miałyby racji bytu, miałem bardziej na myśli zabiegi które sprawiają ze Nolanowski Batman sprawia wrażenie ze cała historia nie jest oderwana od rzeczywistości, skasował elementy fantastyczne (tym samym zarzuty dotyczące tego ze Nolan ,,zniszczył'' postacie są niesłuszne, zwyczajnie w świecie pozbawił ich przerysowanych, nienaturalnych elementów.)
Przy czym w przypadku Denta niektóre elementy zostały skasowane słusznie - w komiksach Harvey miał to rozszczepienie osobowości ,i leczył się u psychiatry. Prawda jest taka że nie mógłby pracować jako prokurator z tą dolegliwością - szybko by to wyszło na jaw,a on sam straciłby posadę :-)
A mi się akurat Strach na wróble i Dwie twarze podobali. Wiadomo, że to co innego niż w komiksach, gdzie główni źli przewijali się na przestrzeni wielu lat, byli łapani przez Batmana, a później powracali. Jednak w "urealistycznionej" i skondensowanej wersji Nolana te postacie wypadły dobrze. Zachowały swoje charakterystyczne cechy i poza Jokerem to najlepsi złodupcy z Batmanów Nolana. Ra’s al Ghul, Talia i Bane faktycznie byli jacyś nijacy. Wolałbym Pingwina, Enigmę albo Killer Croca zamiast nich. Albo przynajmniej większej roli Zsasza w Początku. To po prostu zależy od tego czy komuś spodoba się konwencja jaką przyjął Nolan. Ja akurat nie czytałem komiksów, oglądałem filmy Burtona i grałem w gry z serii Batman Arkham, zwłaszcza w grach można było poznać historię złoczyńców którzy tam się pojawiali zgodną z komiksowym kanonem.