Nie podzielam opinii jakoby był to najlepszy Batman Nolana a rola Jokera w części poprzedniej zdominowała film. Takie opinie się pojawiają.
Po pierwsze: Mroczny rycerz miał lepszy klimat i lepsze sceny akcji. Po drugie: rola Ledgera była klasą samą w sobie i dodawała filmowi co najmniej jedną gwiazdkę w górę czego nie można powiedziec o roli Bane'a zakutego w maskę i gadającego w dziwny sposób mięśniaka. Mało tego. Czesc poprzednia wcale nie nużyła tutaj zaś mamy masę wątków które ani nie ciekawią ani też nie wnoszą czegoś co przykuwałoby moją uwagę do ekranu. Dużo gadaniny a mało fajerwerków na miarę filmu za dużą kasę.
Kobieta kot jakoś się sprawdza chociaż nie ma takiego uroku jak ta odegrana przez Michelle Pfeifer no ale Nolan narzuca nieco inną stylistykę.
Klimat jest, jest nieco akcji, główny przeciwnik nie jest zły ale też nie powala na kolana niczym nie zachwyca tak jak Joker. Sama fabuła też średnia. No i nie ma tak fajnych postaci jak Harvey Dent za to jest blady jak ściana i niewyraźny
John Blake.
TDK to już teraz uznawany jest za klasykę ,ale mnie nie zachwycił AŻ tak. BB a już zwłaszcza TDKR zdecydowanie lepsze.
Głównie przez to że TDK posiada zdecydowanie najsłabszą fabułę ze wszystkich części ,fabułę ,która nie zmienia się płaszczyznowo. Cała historia to : W mieście pojawia się Joker. Robi zamachy na ludzi. I tyle. Przez cały film oglądamy (przyznaje) inteligentne zabawy z Batmanem i miastem ,ale fabuła zmierza do nikąd miejscami. Historie w I i III części są zdecydowanie lepsze.
W II brakuje też emocji i jakichś zaskakujących zwrotów akcji. W 3 części one są.
Oczywiście że Ledger zagrał lepiej niż Bane.Ale inaczej być nie mogło. Rola Ledgera to prawdopodobnie jedna z najlepszych jak nie najlepsza rolapsychopaty w historii kina. Ale Bane też jest świetnie zagrany. Budzący respekt,przerażający. Muzyka w III czesci jest doskonała ,w TDK tylko dobra
Dla mnie TDK to i tak 8/10 - wspomniana już rola Ledgera ,świetna strona techniczna (efekty,dźwięk,zdjęcia) i genialne dialogi.
Batman Begins to 9.1/10 natomiast TDKR to pełne 10/10 - świetny scenariusz,rozmach,emocje emocje i jeszcze raz emocje,świetny Bane i kobieta kot, twist na końcu ,i genialne zakończenie nie tylko tego filmu ,ale i całej trylogii.
Spoko. Dla mnie brak emocji i dobrych dialogów a w zamian za to dłużyzny. Każdy postrzega po swojemu, dla mnie przereklamowany dla Ciebie arcydzieło i o to chodzi by ludzie mieli odmienne opinie. :-) Mnie ta wielopłaszczyznowośc nie wciagneła , fabyuła tez niczym nie zauroczyła a TDK wcale nie jest taki znowu jednopłaszczyznowy bo mamy tez Harveya denta i to co z nim sie dzieje. Sprowadziłeś TDK do jakiejś pustej wydmuszki "-P
Tak już pomijając fabułe i gre aktorską. TDKR leży jeśli chodzi o sceny akcji i poza jedną komputerówką na stadionie nic nie oferuje. Gdzie poszła ta kasa ?
TDK nie jest wydymuszką ,bo jest to też najbardziej psychologiczna i mroczna cześć trylogii. Chodziło mi tylko o to że zachwycił mnie najmniej ze wszystkich.
Świetna jest też sekwencja zaczynająca się przed Blackgate,eksplozje w Gotham,mosty,wybuchające,przejścia. Świetne są też ujęcia chaosu zapadającego w Gotham (gaszenie świateł w mieście) ,początkowa scena z samolotem,ostatnie 20 minut są bardzo widowiskowe (starcia policji z ludźmi Bane'a ,aż do właściwie napisów końcowych.)
Na co jeszcze poszedł budżet ? Efekty to nie tylko wybuchy,ale sam rozmach : całe to więzienie zbudowano, liczne lokacje również. Świetnie zrobione lokacje postapokaliptycznego śnieżnego Gotham,zwróć uwagę na dbałość o detale w scenie z sądem Crane'a,czy pierwszej "podróży" po lodzie Stryvera - widać tam zniszczony most w tle w oddali,czyli nawet te małe detale. Zbudowano pojazd Batmana (latający) . Mnóstwo statystów (w scenach z policjantami i kibicami na stadionie,a także w retrospekcjach więziennych) . Oprócz tego wysokie gaże aktorów. Tu było widać nakład pracy. W niektórych filmach nie.
napisałes "Cała historia to : W mieście pojawia się Joker. Robi zamachy na ludzi. I tyle. Przez cały film oglądamy (przyznaje) inteligentne zabawy z Batmanem i miastem ,ale fabuła zmierza do nikąd miejscami. "
więc uznałem że płytka fabuła jest w dwójce wg ciebie.
Ja nie dostrzegam tego rozmachu , nie wiem po co wybudowano więzienie bo można było kase dać na lepsze akcje. TDKR pod katem wizualnym to własnie "wydmuszka" i nic..nowego ( TDK bronił się Ledgerem i wartka akcją bez takich dłużyzn i szukania głębi na siłe i patosu który zwyczajnie w końcu nudzi bo każda prawie postac ma cos niezmiernie doniosłego do powiedzenia ; Nolan zapomniał chyba że najlepiej wychodzi mu kino rozrywkowe a nie coś pokroju Ojca hrzestnego ) Wszystko kwestią gustu. Dla mnie osobiście pieniadze poszły w błoto. a szkoda bo po dwójce byłem niezmiernie napalony.
pozdraiwam
Chodziło mi o to że ogólny zarys fabuły jest średni. Najlepiej to zobrazować tak : Fabuła w TDK jest moim zdaniem średnia ,ale scenariusz jest świetny.
Natomiast w TDKR jest i świetna fabuła i świetny scenariusz.
Właśnie TDKR moim zdaniem jest jednym z bardziej rozrywkowych filmów Nolana,abstrachując od wszechobecnego dramatu i dramaturgii,sam ciąg zdarzeń jest typowy dla filmów superbohaterskich i "rozrywkowych" : bohater zostaje pokonany,zapanowuje chaos ,powraca,pokonuje zło,ratuje dobrych ,przy okazji poświęcając się przy tym .
Jest rozrywkowy ale wydaje mi się niewypałem i tak go odebrałem - te dyskusje w więzieniu i inne scenki to wszystko mnie nie kręci po prostu i w ogóle nie wciągnałem się w akcję filmu , scena z policją i walka na ulicach też mnie nie przekonuje - nic tam w zasadzie sie nie dzieje , bijatyka Batmana z Bane'em też słaba
Ale to są wszystko indywidualne odczucia moje w czasie seansu. Ja widzę że Nolan się starał ale mu nie wyszło. w TDK jest świetny wątek z Harveyem Dentem. tutaj beznadziejnie słaby wątek z Blake'iem - słabo odegrany przez aktra który zawsze gra tak samo- gdzie mu do arona Ekharta ? Ja bym nie dał 10/10 chociażby ze względu na brak super ropli aktorskiej jak Ledgera, takiej ponadczasowej.
Zamierzam sobie przypomniec BB. Też mnie nie powalił swego czasu ale coś czuje że spodoba mi sie bardziej po ponownym seansie niż TDKR, w którym zarejestrowałem dużo gadaniny i to nudnej a mało ciekawych scen.
Scena na stadionie nie jest komputerowa. Mam na DvD film i oglądałem materiały dodatkowe jak np. kręcili poszczególne sceny to w tym przypadku poszli na prawdziwy stadion i na prawdziwą murawę nałożyli sztuczną warstwę, którą wysadzili.
Pozdrawiam :)
I scena z samolotem też była kręcona w powietrzu, użyli starych wraków samolotów itp. Ogólnie jak wiesz Nolan słynie z nieużywania efektów komputerowych, jedynie do montażu scen ograniczy się do minimum i to idzie na duży plus. W poprzednich częściach też tak było np. scena przewracającej się ciężarówki w TDK, była nakręcona z użyciem prawdziwej ciężarówki, która "przerwócili" za pomocą bodajże jakiś środków wybuchowych. Ogólnie polecam te wszystkie materiały dodatkowe :)
Ok, wielki plus za to że robią dużo bez techniki komputerowej ale to odbioru tego filmu u mnie nie zmienia. Zbyt wielkie miałem oczekiwania po drugiej części a ta zwyczajnie jest niewypałem jeśli chodzi o FINAŁ tak epickiej opowieści.
Spoko szanuje Twoją opinię co do strony fabularnej. Mi się osobiście podobało :)
OFF TOP
na tych Twoich arcydziełach jakie masz w profilu ( mówię o Gwiezdnych Wojnach : "Imperium..." i "Powrót...." byłem w kinie w latach osiemdziesiątych , to były czasy i to były filmy, potem Lucas spartolił robotę w 1997
Ooooo.. zazdroszczę :D Ja byłem tylko na Zemście w 2005 roku w kinie, w 2012 na I epizodzie w 3D i tyle. za młody jestem :)
No ale już wkrótce Epizod VII ^^
I cieszy mnie to, że nowe Epizody od Disneya są robione przy użyciu makiet jak w przypadku Oryginalnej Trylogii, a nie jak to Lucas robił w I-III wszędzie blue screen.
(Spoiler)
Oglądałem już dawno temu, ale pamiętam chyba że miał bombę przy sobie.
Prawdopodobnie zginął.
Uwaga, będzie dużo o fabule. Moim zdaniem zdecydowanie najsłabsza część trylogii. Pierwszy irytujący moment w filmie to pojawienie się Bane'a. Głos drażnił, w dodatku jest zdecydowanie zbyt głośny w porównaniu do reszty dźwięków. W ogóle jaki cel miała scena w samolocie? Żeby uznali fizyka za martwego? Po co? Charakterem Bane też mnie do siebie nie przekonał, zupełnie bezosobowy, trudno powiedzieć o nim cokolwiek, często mówi bez sensu, czasem interesująco, chyba dlatego jest taki nijaki. Blake też słabo, aktor nie błyszczy, rola nieciekawa. Fabuła do bólu przewidywalna. Dwie kobiety i tylko jeden Bruce, przy czym kobieta kot od początku sprawia wrażenie zagubionej i pokrzywdzonej, że Bruce woli Mirande. Werdykt mógł być jeden - Miranda będzie tą złą (tyle w kwestii rzekomego "twista";-) ). Alfred mówiący jak sobie wyobrażał Bruce'a...no to się musiało znaleźć w scenie końcowej. Powrót Kyle w ostatniej chwili, po tym jak zarzekała się że ona tylko zrobi co musi i da nogę. Masa bezsensownych czy niepotrzebnych wątków, jak np. niezwykle ważna misja Blake'a ewakuacji ludzi z zagrożonego miasta, czytaj wywiezienia 20 dzieci i jakiegoś dziadka autobusem. Rozmowa z urojonym Ras al Ghulem. Nielogiczności? Proszę bardzo: po powrocie do miasta Bruce mówi do Seliny, że bomba jutro wybuchnie...tylko kiedy i od kogo się o tym dowiedział, skoro wiedziała garstka ludzi. Dalej: niebezpiecznie kruchy lód na rzece, ale spokojnie, tylko do czasu kiedy pojawia się Batman, spacerując po nim jakby nigdy nic, reszta też jakby poczuła się bezpieczniej, może to bliskość Batmana tak działa na ludzi. Film jest nieco dłuższy niż poprzednie, niestety niepotrzebnie, trochę się dłuży w niektórych miejscach, ale podkreślam, tylko trochę. Walki przegadane, też tylko trochę. Ogólnie masa mniej lub bardziej irytujących szczegółów. Mimo tych wszystkich wad film nadaję się do obejrzenia, ze względu bardzo dobrą muzykę, efekty (chociaż koła od motoru kręcące się w bok to niewypał, tak czepiam się, i co?:-D ), kobieta kot wypada świetnie, a zakończenie chociaż przewidywalne, to całkiem ładne, podobało mi się. TDN oczywiście o kilka klas wyżej, czemu, to już się nie będę tutaj rozpisywał.
spoilery
Akurat powiem Tobie że ja aż tak wszystkiego nie przewidywałem podczas seansu ale też niewiele mnie zaskakiwało.No może
poza tym , że Batman rzeczywiście dostał po "buzi" od Bane'a w pierwszej walce i ewidentnie przegrał.
Brak tutaj ..pieprzu , a więc czegoś co powoduje że film ogląda się z rozdziawionymi ustami tak jak TDK ( głównie z powodu Ledgera chyba )
a przecież to ma byc finał epickiej opowieści. Gdyby to była jedna z wielu części może bym tak nie narzekał.
Co do motocykla i tych kół to to akurat mi się podobało. Kobieta kot jest seksowna i widac że Nolan o tym doskonale wie montując scenkę w której wypina tyłek na motocyklu :-P
Dużo jest tu jednak pod publiczkę jak właśnie te sceny z dziecmi chociażby. Podobnie w TDK scena ze statkami i wysadzaniem ich w powietrze ( do czego nie doszło ) była hollywoodzka do bólu ale przynajmniej rozwiązana dośc ciekawie.
Może kiedyś po ponownym obejrzeniu dam 6/10 kto wie... kiedyś BB mi się mniej podobał, dziś dałem 8/10.
Film jest po prostu słaby. Mroczny rycerz sycił a ostatnia część trylogii po prostu ssie.....i ten głosik BEJNA -_-
Poza tym Bane w ogóle jak nie Bane. Niby sama jego postać była przykrywką wątku z córką Ras al Ghul'a, ale mimo wszystko zabrakło tego, czym bane się wyróźniał - nadzwyczajnej siły, oraz zażywania "jadu" a inteligencja skupiała isę tylko do paru wypowiedzi. Wiem, taka była idea Nolana. Według jego wizji cała seria Batmana miała nie przypominać super i antybohaterów rodem z marvela.
Mimo wszystko, to już strach na wróble z pierwszej części był ciekawszy. Przynajmniej potrafili pokazać jego atrybuty, czyli posługiwanie się środkami chemicznymi.