Przy życiorysie Alego trudno spieprzyć historię, ale jak kobieta bierze się za realizację to okazuje się, że może się to udać. Realizatorsko film bardzo przeciętny porównując go do np. Facing Ali to w ogóle przepaść. Wkurzają dłużyzny z ujęciami krajobrazów i time-lapse`ami, stylizacje na 8mm kamerę, wtórność pomysłów (np. z filmu Michaela Manna zaczerpnięta jest nawet muzyka) do tego wszystkiego dochodzi niesamowity poziom przesłodzenia. Na plus wypada końcówka (Tyson, syn Fraziera i wątek o fanie z Newcastle).
Facing Ali a ten film to zupełnie inne podejście do tematu. Facing Ali to analiza walk oraz ich otoczki plus trochę o początkach kariery Aliego. Tu masz fajne fakty o dorastaniu, relacjach z rodziną, jego szkółce bokserskiej. Moim zdaniem żaden film nie ustępuje drugiemu, doskonale się uzupełniają.
Zgadzam się co do innego podejścia do tematu. Ali był wielkim bokserem i właściwie każdy film o nim przynosi wiele frajdy oglądającemu, ale mając tak doskonały materiał wyjściowy reżyserka ewidentnie sobie nie poradziła. Mam wrażenie jakby większą część filmu nie mogła się zdecydować którą twarz Alego prezentować, boksera-celebryty czy bardziej ludzką i w sumie ta niespójność najbardziej psuje odbiór, do tego dochodzi słaba realizacja. Facing Ali to prostszy w konstrukcji (w sumie 90% to "gadające głowy") ale o wiele lepiej zrealizowany i bardziej chwytający za serce obraz. I Am Ali w dużej części jest po prostu nudny (te wszystkie domowe filmy i nagrania telefoniczne, córki i żony z wazeliniarskimi opowieściami jaki był wspaniały). Szukając bokserskich porównań Facing Ali był jak wczesne walki Tysona, a I Am Ali jest jak późne walki Kliczki;-)
Widać inaczej to widzimy i się nie zgodzę. Właśnie te rozmowy telefoniczne, które wydały Ci się nudne pokazują jego inne oblicze niż to które znają wszyscy, wojownika. Oba filmy ścisnęły mnie w pewnych momentach za gardło, teraz ściągam pozostałe by dopełnić obraz. Coś kiedyś oglądałem ale już nie pamiętam a temat mi się wkręcił. Z jeszcze większą dumą będę nosił koszulkę Aliego, swoją drogą ciekawe kto na tym zarabia.
Myślę, że zarabiają na tym Ali i jego rodzina - "Muhammad Ali" to zresztą zastrzeżona nazwa/marka. Facet był niesamowicie inteligentny, do tego miał niespotykaną charyzmę i rewelacyjnie udało mu się zdyskontować własną popularność.
Polecam Ci świetną, ponad 600-stronnicową biografię Alego która niedawno ukazała się w Polsce "Muhammad Ali Moje Życie Moja Walka": dużo ciekawostek i o wiele więcej faktów niż można zmieścić w najlepszym nawet dwugodzinnym filmie.
"Facet był niesamowicie inteligentny, do tego miał niespotykaną charyzmę i rewelacyjnie udało mu się zdyskontować własną popularność. "
zapomniales dodac ze facet byl trzy krotnym mistrzem swiata wagi krolewskiej (super ciezkiej)