Ponownie Chrisopher Lee w roli monstrum, ponownie Peter Cushing musi go
powstrzymać. Film posiada bardzo duży potencjał, niestety nie w pełni wykorzystany.
Przeszkadza szczególnie narracja oraz nachalne retrospekcje, którym poświęca się zbyt
dużo ekranowego czasu, nużąc nimi widza i odstępując od prowadzenia głównego wątku
fabularnego. Do tego dochodzą logiczne nieścisłości, zbiegi okoliczności i mało
satysfakcjonujący finał. Nie jest to jednak produkcja nieudana, na uwagę zasługuje design
mumii, a jej pierwsze dwa pojawienia się są doskonale zaiscenizowane. Pojawia się także
interesujący dialog, w którym zestawia się dwa opozycyjne poglądy dotyczące badania
grobowców i wystawiania spoczywających w nich ciał na widok publiczny. Z jednej strony
jest to zakłocanie spokoju zmarłych, którego sami archeolodzy często by sobie nie życzyli, z
drugiej strony pojawiają się argumenty naukowe i edukacyjne. Film zdecydowanie wspiera
te ostatnie, co nie jest zaskakujące. „Mumię” obejrzeć więc jest warto, z zastrzeżeniem, iż
ogląda się mocno naciąganą opowieść, zasługującą na lepsze potraktowanie.