Ludzie, którzy krytykujecie ten film i wylewacie wiadra jadu: żeby nie wiem ile pomyj wylano, żeby nie wiem ilu jeszcze krytykantów biadoliło na temat tego filmu - on już dawno obronił się sam. Jest to kanon filmu, czy się to Wam podoba, czy nie. Opluwacie coś, na czego temat pisano prace doktorskie i co już dawno weszło w skład kultury. Wasze wypowiedzi są tak żenujące, że dzieci w szkole podstawowej piszą o niebo lepsze wypracowania, bez błędów i z sensem. Nóż się w kieszeni otwiera. Poziom "dyskusji" osiągnął totalne dno. Chyba wielu pomyliło to forum z forum na temat bajek dla dzieci. Ciekawe, kiedy zaatakujecie inne durne filmy (np. Casablankę), innych przygłupiastych reżyserów (np. Lumeta), beznadziejnego Chaplina i durną Katherine Hepburn? Nie mam zamiaru czytać waszych wynaturzeń - odpowiedzi i tak nie przeczytam, bo z góry wiem, jakie będą - obraźliwe, pełne nienawiści i jadu. Dyskutować też trzeba się nauczyć.