Widzę, że niektórzy użytkownicy filmweb'u, nie pojęli jeszcze, że dyskusja o filmie sięga dna kiedy zaczyna się obrażać innych użytkowników. Jak mawiał JJ Rousseau "Obelgi – to argumenty tych, którzy nie mają argumentów".

Pozostaje mi liczyć na to, że pozostali użytkownicy portalu potrafią szanować zasady kultury osobistej, mimo różnic gustów.

Nie jest ani moim zamiarem ani satysfakcją obrażanie nikogo na tym forum. Widzę, że użytkownik (użytkowniczka)pod tytułem sovq pilnie śledzi temat, który sam (sama) rozpoczął (rozpoczęła). Chce przekonać cały świat do tego, że przyznanie 3 punktów na 10 filmowi "Nóż w wodzie" jest jej (jego) niezbywalnym prawem i może sobie oceniać jak chce i dawać punktów ile chce. Cytuje przy tym ciekawe wypowiedzi sławnych ludzi, tylko co to znaczy sławnych? Takich dobrych myślicieli, jak Polański? Nie, Polański jest be, a Rousseau jest papu. Kto tak powiedział? Użytkownik (użytkowniczka) pod tytułem sovq, który (już zakładam, że to on, a nawet jeśli nie, to proszę o wybaczenie) według swoich zasad tłumaczy to co sam wcześniej napisał. Nie chodzi tu bynajmniej o to, że użytkownikowi sovq film "Nóż w wodzie" się podobał lub nie. Chodzi tu o przekonanie innych, że nie należy oglądać chłamu Polańskiego, a należy oglądać inne filmy, które użytkownik sovq lubi i które mu się podobały. Listę tych obrazów można zobaczyć w profilu sovq, do czego zachęcam. Tenże sovq przyznając ocenę 3 na 10 możliwych, czyli beznadziejną, próbuje podważyć pewien kanon obowiązujący w kinie od lat, choć nie tylko w kinie. Na temat tego filmu wypowiedziało się do tej pory tak wiele autorytetów i anty-autorytetów, że wałkowanie tematu jest tylko próbą odgrzania po raz setny tego samego, zepsutego już kotleta. Film Polańskiego zdobył już takie uznanie wśród wszystkich możliwych gremiów, profesorskich i lumperskich, autorytetów kina i zwykłych oglądaczy, że opinia użytkownika sovq, jest mało znacząca. Sama nominacja do Oskara w czasach zapyziałej komuny użytkownikowi sovq wisi, no bo przecież Akademia to stado bałwanów.
Opinia na temat jakiegokolwiek dzieła artystycznego jest osobistą sprawą oceniającego. Można przyjąć, że jest całe mnóstwo ludzi, którzy uważają pana Rousseau za głąbia, a także innych znanych i cenionych.
Pytanie jest tylko jedno: czy tylko dlatego, że tacy ludzie jakimś sposobem się pojawili ma dowodzić, że Rousseau to głupek a Polański nie ma pojęcia o filmie?

Ja daje 10 choć wiem, że film zasługuje na około 9, ale nie mniej....
Daje 10, ponieważ mało jest filmów, które mimo tego, że nic się nie dzieje,to wciągają i to niesamowicie, poza tym w tym filmie jest taki dziwny klimat, którego nie doszukałem się nigdzie i nigdy więcej, film zrobiony po mistrzowsku

Aha nic się nie dzieje na zewnątrz, bo "wewnętrznie" to u bohaterów dzieje się bardzo, bardzo wiele
10/10

Otóż to! Ja to nazywam "smaczkiem", niestety, natura nie każdemu dała kubki smakowe, ale kubły, a na to już nikt nie ma wpływu.