Oglądając filmy produkowane przez tę platformę mam wrażenie, że czekają nas wyjątkowo suche lata. Filmy Netflixa oprócz oczywistych wymagań narzuconych twórcom filmowym od wielu lat "prześlizgują się"po poważnych zagadnieniach, spłyca je, a głôwnym celem tych produkcji jest stworzenie lekkostrawnej papki, którą każdy konsument z radością połknie. Szczerze to jestem przerażony perspektywą, kiedy każdy twórca będzie musiał tworzyć na czyichś posługach. Prawdziwa sztuka filmowa za kilka dziesięcioleci będzie tylko wspomnieniem. Efekt tej powolnej ewolucji filmu będzie taki, że ambitni twórcy znikną. Z drugiej strony może taka jest kolej rzeczy, bo jednak najlepiej sprzedaje się prostą, lekko już przetrawiona papka. Jestem tą perspektywą naprawdę przerażony. Co będzie z tą mniejszością, która nie zadowala się lichym obrazem?