Wiesz, nie znam pierwowzoru literackiego. Zaś ten film z lat 30-tych średnio pamiętam. Dlatego do filmu podszedłem niemal nie znając tematu. Ba! Zachęcony dość dobrym zwiastunem i kilkoma pozytywnymi recenzjami, złapałem się na ciekawość. Ale po wszystkim jestem zdania, że to zaledwie przeciętniak i wszystkie te na plus opinie były również na wyrost, przekłamane.
Poza scenami frontowej walki, nie ma w nim nic emocjonującego. Że o jakiejś więzi emocjonalnej z bohaterami w ogóle nie wspomnę. Postacie pokazane jakby z przypadku. Od sceny do sceny, w kilku epizodach wojny. Nie przeszkadza mi, że w niemieckim filmie przedstawiono niemiecki punkt widzenia (i cierpienia!), choć mocno nieobiektywny, ale przeszkadza mi wszystko dookoła. Brak logiki. Gdyby ktoś nie znał historii, zapewne zastanawiałby się o co w ogóle tu chodzi. Bezsens wojny przeniósł się na bezsens scenariusza. Wróg jest jakby z kosmosu. Francuzi i negocjacje jakby kpina z poważnej sprawy (i faktycznie już na siłę wepchnięto wątek przyczyn i skutków kolejnej wojny). Zresztą wszystko co ma jakiś wydźwięk poza wojenny jest ukazane bezwładnie.
Obraz bazujący na sile przekazu (walki, pierwsze sceny anihilacji ludzkiej), bez konkretnego zaplecza merytorycznego. Film robiący de facto z ludzi idiotów. Już nie chodzi o zakłamanie, tylko o ubogą wersję prawdy. I niezrozumienia prawdziwych przyczyn (a także skutków, które rozlewają się wraz z krwią przez ponad 2 godziny na ekranie).
Można się z tym co piszę nie zawsze zgadzać. Ale jeśli w tym filmie ktoś upatruje kandydata do nagród, to ja po prostu już powątpiewam w gusta ludzi.

Ludzie to idioci. Pamiętam zachwyty nad joro rabit, gdzie obłąkane dziecko rozmawia sobie z wodzem a w to wszystko wpleciono historie ze :Niemcy ukrywali Żydów w ścianach domów ;), a SS to tacy smutni ale w gruncie rzeczy nieporadni ludzie. I z tego co pamietam oficer wermachtu był nawet za ratowaniem Żydów :). A to że ludzie są głupi to niestety fakt. Dali się zamknąć z powodu zmyślonej plandemii a teraz klaus szwab dalej realizuje plan niszczenia klasy średniej. Miło że jest jeszcze tu kto używa mózgu - pozdrawiam :)

Widać że ty nie używasz mózgu, skoro nie zauważyłeś, że Jojo to pokazanie wojny w absurdalny, żartobliwy sposób. Ale widocznie jesteś typowym prawakiem.

To ,że Niemcy były agresorem znaczy, że obywatele niemieccy nie mogli być ofiarami?Logika na poziomie narodowców

Dokładnie, dwóch "prawdziwych partiotów" się wypowiedziało.

Ich logika rozumowania jest taka,że teraz też wszyscy powinni być fanatykami kaczora dyktatora.

"Pańska" logika rozumowania jest za to na odpowiednio wysokim poziomie. Obrażasz się - jeśli ktoś ma odmienne zdanie. I obrażasz innych swoją głupotą, którą tu wypisujesz. Nic nie wiesz na temat moich przekonań i światopoglądu (w tym również w kwestiach politycznych). I takie wycieczki w stylu pyskówki politycznej, choć są dziś na porządku dziennym, świadczą tylko o zidioceniu polskiego społeczeństwa,
Wypowiadam się w miarę merytorycznie na temat danego filmu. Opisując własnym zdaniem, że nie spodobało mi się to, co zobaczyłem (z wielu powodów). A nie na temat polityki. Więc odpuść sobie czcze gadanie.

Nie wiem skąd założenie, że autor ma przekonania bliskie narodowcom. Bo po Twojej wypowiedzi wnioskuje, że nawet nie wiesz o czym piszesz. Byle tylko napisać coś GŁOŚNO i głupio.
W temacie społecznym nie odmawia się tu Niemcom prawa do cierpienia. Zarówno w kontekście ściśle wojennym (tutaj patrz film o żołnierzach, a nie o niemieckim społeczeństwie jako takim). Ale w kontekście historycznym trudno nie nazwać państw Centralnych agresorem, a co za tym idzie winowajcą. Pozwolisz, że posłużę się obrazowym przykładem: jeśli kierowca spowoduje wypadek, to mimo, iż sam przy tym (wypadku) ucierpi, nie zmienia to nic w kontekście sprawstwa i winy. Tak samo naród niemiecki był w znacznym stopniu winny wywołanej wojny. Można się spierać o niuanse, że na przykład w blisko 70 milionowym kraju, nie wszyscy do wojny dążyli i ją popierali. Ale generalnie niemiecki naród poparł filozofię wojny przedstawioną im przez rządzące elity. I właśnie w filmie miało to zostać powiedziane wprost - że naród chciał wojny, choć nie wiedział, co ona tak naprawdę oznacza. Więc wybacz, ale przedstawianie ich jako ofiary, mija się z prawdą historyczną.
Druga sprawa, mimo ofiar po stronie cywilnej, faktem historycznym jest również to, że Niemcy (cywile) podczas I wojny prawie wcale nie ucierpieli (jako tzw. ofiary wojny). Teatr działań wojennych rozgrywał się z daleka od ich ówczesnych granic - poza wyjątkiem tzw. Prus Wschodnich. I nazywanie ich ofiarami w porównaniu do takich państw jak Belgia, Francja, czy chociażby Polska (w rozumieniu tzw. Królestwa Polskiego), jest przekłamaniem i mocnym nadużyciem.
Mogę współczuć tym chłopcom wysyłanym na front, bo nie wiedzieli na co się tak naprawdę piszą. Ale to, że ginęli za taką sprawę nie usprawiedliwia ich, ani nie wybiela. I taki punkt widzenia, nie ma w moim odczuciu nic z szowinizmem narodowym.

Twoje komentarze, to najlepsza recenzja tego filmu, jaką miałem okazje przeczytać.

To polecam przeczytać książkę nie będziesz miał tam generałów i wątków propagandowych pokazujących Niemców jako ofiary lub któraś z poprzednich ekranizacji są o niebo lepsze.

aha a w której to wojnie byli ofiarami inteligencie. Rosjanie też malowali sobie literkę Z na autach do czasu kiedy zaczeli przegrywać i okazało się ze muszą iść na wojnę aby zginąć. Teraz to nie ich wojna. Oba te Państwa są rakiem Europy. Osobiście bardzo ubolewam że na Berlin nigdy nie spadła głowica atomowa w myśl Winstona.

To czemu wykluczamy Rosyjskich sportowcow np z zawodów przeciez tez sa ofiarami

Jeszcze tu dodam od siebie postępowcom i kochającym Niemców, UE i ideę "zjednoczonej Europy". Adolf Hitler doszedł do władzy w demokratycznych wyborach. Od początku mówił o niesprawiedliwej przegranej I wojnie światowej i nawoływał do rewizjonizmu granic a wiec kolejnej wojny. Tym samym ci biedni Niemcy jasno wyrażali poglądy głosując na NSDAP. Niemcy popierali wojnę i dumnie służyli swoim wodzom do momentu obrywania na froncie. Zaś sam naród niemiecki wywołał 2 wojny światowe i walnie się przyczynił poprzez swoją politykę do tego co dziś mamy na Ukrainie bo chcieli mieć wysoką marżę na swoje towary. Aby to zrobić potrzebowali taniej energii z Rosji bez względu na wszystko. Jestem przekonany że w Berlinie nadal jest nadzieja ze uda się jeszcze wrócić do tego co bylo. Mamy panowie XXI wiek a na wschodzie Ukrainy dochodzi do aktów ludobójstwa z początku XX wieku. Nie mam jakoś szczególnych sympatii do Ukrainy ale jednak trzeba wyciągać logiczne wnioski i ogarniać rzeczywistość. Nie mam też złudzeń ze gdyby armia rosyjska uderzyla na nas to Niemcy ograniczyłyby się do wyrażania zaniepokojenia a następnie próbowaliby się naszym kosztem dogadać z Rosją. Takie są fakty