W 1929 może to robiło wrażenie.... i pierwsza adaptacja dostała Oscary ale po kilku wojnach i po kilku filmach o Johnie Rambo ludziom spowszedniało to że trup ściele się gęsto.... zwykła rąbanka a historię wszyscy znają więc po co kręcić
Jeśli historia jest dobrze opowiedziana, to może być niemal ponadczasowa. Akurat taka adaptacja dałaby się przełożyć na język współczesny, poprzez analogię do grozy wojny na Ukrainie. Scenarzyści jednak byli za słabi by taki efekt osiągnąć. Ogólnie scenarzyści to w tej chwili najsłabsze ogniwo w amerykańskiej i europejskiej kinematografii...