Ostatnia scena może człowiekowi wbić się do głowy...
Nie moge sobie juz gorszej rzeczywistosci wyobrazic. Media jakos pokazuja ze zolnierze sobie stoja, patroluja a potem te filmy czy listy z relecji z porwania osob, czlowiek ma pranie mozgu i zaczyna czesc osob myslec ze Ci zolnierze sa w Iraku potrzebni, ale jak sie obejrzy ten film, juz widac cos innego, podkladanie bomb, przeciez Ci zolnierze to ludzie a nie roboty, jesli maja byc nadal ludzmi musza zyc jak ludzie, a przez ta rozloke staja sie robotami, troche mam wrazenie ze tylko pewna grupe speleczna ludzi tam wysylaja i tylko pewna grupa ludzi da sie wyslac. Widze ich jako takich zolnierzy, czy to hitlera, czy to amerykanskich, co za roznica, niech zostawia ten kraj !! w ilu innych krajach sa terrorysci, przeciez to chore, wczesniej tam ich nie bylo, i nie wyobrazam sobie azeby ktos najechal na polske, zatrzymal moje auto i zrobil rewizje, sie nie dziwie ze ludzie zaczynaja odbierac ich jako intruzow i chca sie bronic.
Nieciekawa. Tutaj masz tylko posterunek. Ale przypomnij sobie zdanie o przedłużającej się misji. Rotacja w wojskach USA to kpina. Żołnierz US to zupełnie inny charakter niż polski, a nawet powiem, że europejski. Ten film wbrew pozorom łagodnie potraktował temat.