Nie spodziewajcie się że to perełka i arcydzieło jak piszą inni. To kolejny film przeciągnięty do granic możliwości. Normalnie przy dobrych wiatrach w godzinę można wszystko pokazać jak w dobrej sztuce. Ale tu pani reżyser chcę nam pokazać jakie to dzieło zrobiła i jeszcze żeby ostudzić emocje widza wplata nam obrazki przyrody i fajnego domku gdzieś na południu Usa.
Do mnie ten film nie przemówił. Jedna scena przy kolacji pod koniec filmu podobała mi się. Chociaż i tu każdy mógł się spodziewać takiego efektu.
Film bez wybuchów, fajerwerków i innych zapychaczy będzie się podobał miłośnikom gatunku. Dla mnie kolejny film który zapisuję na mojej liście.
Film musiałem zobaczyć ze względu na Colina Farrella którego lubię w każdym filmie.
Ocena 5*****
Spodziewałem się przewartościowania. Coppola jest bardzo przereklamowana jako reżyserka. Oglądałem oryginał, który jest zupełnie oryginalną pozycją w filmografii Eastwooda. Sama historia rzeczywiście bardzo teatralna. Podobnie jak ty idę głównie na Farrella i Kidman. Oboje w ostatnich latach, to najwyższa półka aktorów w Hollywood, wybierających ciekawe, niebanalne produkcje.