i pomyślałam: no, nareszcie, tak kapitalna w "Orlando" i tak wyrazista w clipie do "The Box" Orbital. My pleasure, Tilda, dodałam również w myśli i... I dostałam 101 minut szarpania się Tildy o uzyskanie kredytu, by mogła spłacić szantażystę Gorana Visnjica, który w końcu - who knows why? - staje się jej sprzymierzeńcem. Zupełnie nieprzekonująca historia zmagań matki, która chce chronić swego syna. Tak naprawdę podoba mi się w tym filmie jedna scena, w której Tilda nieco sarkastycznym tonem osoby postawionej w sytuacji bez wyjścia opowiada o swoim życiu - życiu kobiety, która pod długą nieobecność męża musi borykać się z twardą rzeczywistiścia za dwoje. Chwila prawdy, bardzo krótka chwila. Zbyt krótka, by zrekompensować około 100 minut waste of time.