"Na samym dnie" to film o niby prostej fabule. Mimo, że akcja jest prowadzona powoli i niezbyt porywająco, to coś tutaj urzeka. Chyba jest to atmosfera, która zaskakuje swoją głębokością. Aktorstwo jest świetne, film obejrzałem ze względu na Tildę Swinton, którą bardzo lubię - a w tej roli spisała się świetnie. Ładnie ukazała rys psychologiczny postaci, którego było brak w scenariuszu. "The Deep End" to film również bardzo enigmatyczny, bo po obejrzeniu zostaje u widza dużo pytań, które skłaniają go do refleksji. Kawał niezłego, choć nie rewelacyjnego kina. 7/10 - warto, szczególnie jeżeli jest się zadeklarowanym kinomanem.