PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=577622}

Na skraju jutra

Edge of Tomorrow
7,4 178 385
ocen
7,4 10 1 178385
7,0 23
oceny krytyków
Na skraju jutra
powrót do forum filmu Na skraju jutra

Ostrzeżenie przed długim postem. Nie wiem czy ktoś już na to nie wpadł, ale napisze moje wyjaśnienie całego filmu i systemu skoków mimików i teoretycznie "głupiej końcówki", na który wpadłem. W moim wyjaśnieniu końcówka jest jak najbardziej logiczna. Jeżeli ktoś już wpadł na podobne wyjaśnienie to sorki, ale nie czytałem wszystkiego o tym filmie, ani o książce, czy mandze, więc może tam jest to inaczej wytłumaczone.

Zacznijmy od początku. Mamy mózg "omega", który zwiaduje całymi resetami. mamy "alfy", które są kontrolerami mózgu, przedłużeniem jego mocy i znacznikami. Połączone są bezpośrednio z mózgiem, telepatycznie i przekazuje co się dzieje na polu bitwy. Pozostałe mimici są zaprogramowanymi botami, które na początku resetu mózg koduje aby odpowiadały na wydarzenia z dnia wcześniejszego. Gdy jakiś "alpha" ginie odradza się i przekazuje sygnał do mózgu co się wydarzyło. Stąd mózg wie i się dostosowuje, zmienia taktykę. Sam mózg się nie cofa, tylko jego markery. Chyba, że "omega" zginie to wtedy się cofnie, ale to by oznaczało, że strasznie przegrywa i jego taktyka jest nieskuteczna. Dlatego potrzebne są czujki (alphy) dalekiego zasięgu, które wcześniej będą ostrzegać mózg, że coś jest nie tak, tak jak nasze receptory, nerwy, oczy. Podejrzewam, że "omega" nie może cofnąć swojej świadomości za daleko wstecz (48 godzin pewnie maks), dlatego bezsensowne byłby żeby sam się przenosił bo to by oznaczało, że przegrywa, że wróg jest za blisko i powodowało by sytuacje, że mózg pomimo cofnięć nie mógłby wygrać.
Ewolucja mimików stworzyła więc alfy, które jak giną, resetują się i przekazują mózgowi potrzebne mu dane do dostosowania taktyki. Alf nie może być dużo, bo kradną moc mózgowi i zajmują mu moc obliczeniowa potrzebna do cofnięcia się w czasie. Tak jak na kompie gdy za dużo mamy w tle programów nie odpalimy gry. Im więcej alf, więcej czujek, zabezpieczeń tym reset jest krótszy. Podejrzewam, że mimiki w drodze ewolucji, czy też re programowaniu, bo to raczej rodzaj sztucznego tworu, maszyn do niszczenia światów, dostosowały system do 48 godzin, że jest najbardziej skuteczny, optymalna ilość alf, czujek i czas niezbędny do dostosowania się do taktyki przeciwnika.
Podsumowując. Mózg się nie cofa, resetują się alfy i przekazują briefing mózgowi.

Opisałem już system, teraz przedstawię jak on działa w filmie. Mamy ostatnia szanse ludzkości, atak na obcych, desant na "Normandię". Mózg sam doprowadził do tego scenariusza. Uznał, ze jest on dla niego najlepszy. sama Rita stwierdza, że jej bitwę nie wygrali. Omega się poddał, przemieścił, żeby dać nadzieję ludzkości, a wtedy uderzą wszystkim co mają, a on ich zmiecie i bez problemu przejmie resztę planety, która będzie bez obrony. pewnie Rita z jej mocą dała mu nieźle w kość.
Następuje atak i mózg przegrywa, giną alfy. Mózg włącza system resetu w punkcie A, początek filmu gdy Cage budzi się w śmigłowcu i idzie na spotkanie z generałem. Mniej więcej 48 godzin (chyba że więcej ale nie ma to znaczenia). Dlaczego ponad dwa dni. Mózg dostał wpierdziel co przekazały mu alfy, a na dostosowanie taktyki i przygotowanie się potrzeba czasu, na przemieszczenie mimiców, zaprogramowanie ich itp. Tak więc omega nie wiadomo ile razy działa w resecie, gdzie punkt końcowy B, to śmierć pierwszego Alfy, czujki, co traktowane jest jako zagrożenie, że mimici przegrywają, bo jeżeli na całym polu bitwy jest tylko jeden alfa, to mózg traci oczy, i uszy. Śmierć alfy uruchamia reset automatycznie. Tak działa system. Alfa się budzi w bazie i informuje szefa, że dostają po dupie i dlaczego. I tak setki tysięcy razy, A do B, zapętlenie, aż mózg zna wszystko, wszystkie scenariusze.
Jednak w każdym systemie, zdarzają się awarie, nawet tych doskonałych, które twórca nie potrafi przewidzieć. Tutaj błąd systemu jest taki, że krew alf w kontakcie z ludzką, przekazuje tym drugim moc alf.
System działa dobrze, dopóki Cage nie zabija alfy, i nie staje się alfą, przejmując jego możliwości. Staje się częścią systemu, dla którego jest wirusem. Coś jak rak, który infekuje zdrowe komórki i do tego imituje je przez co trudniej go znależć. Cage powinien cofnąć swoją świadomość do punktu A, tam gdzie Omega rozpoczął program resetu, jednak cofana świadomość Caga napotyka ścianę, nie może się cofnąć do punktu A. Dlaczego? Przez impuls elektryczny jakim został potraktowany, czyli przez porażenie tazera. Widocznie przekazana moc alfie przez mózg jest za mała, żeby złamać brak świadomości, zrobić skok. Następuje wytworzenie zastępczego punktu A2, czyli gdy Cage budzi się po porażeniu w bazie. Jego reset będzie następował od A2 do B, gdy zginie i z powrotem.
Teraz co na to mózg. Z jego punktu widzenia wirus przejął kontrole nad całym systemem. Zainfekował alfę, która była tylko jedna i która teraz bez mocy, nie może się odradzać i przekazać informacje Omedze. Dlatego na polu bitwy w kolejnych resetach nie ma alfy żadnej. Była jedna, która zabił Cage, normalnie by się cofnęła, ale on przejął jej moce i w konsekwencji stał się nią. Mózg stracił oczy, uszy na polu bitwy i możliwość resetu. Dlatego stara się odzyskać moc. Dlatego też Cage stanowczo mówi żeby nie zabijać w pewnym momencie alfy, gdy się ja spotka, bo wtedy nastąpi reset.
Tak więc Cage jeździ sobie ukradzionym "samochodem" w resecie od punktu A2 do B i stara się wygrać wojnę. Mózg stara się odzyskać kontrolę nad "wozem" tak jak to się stało przy Ricie, tzn. musi się wykrwawić i moc z niej wypłynęła. Jest powiedziane, że moc Omegi jest we krwi Caga z połączenia. Mózg stara się go dopaść i wysyła fałszywe obrazy. Podejrzewam, że przez krew ma z Cagem jakiś nikły kontakt, tylko na tyle by wysłać wizje i go zwabić w pułapkę. Dlatego alfa przy tamie go nie chce zabić, jedynie na tyle rani by się wykrwawił i oddał moc.
Już kończę nie denerwujcie się i dziękuję każdemu kto dotarł do tego momentu mojego wykładu.
Co do ostatnich scen. Cage gdy otrzymuje transfuzję traci moc i mózg odzyskuje władze nad systemem, skoki ponownie następują z punktu A (początek dnia gdy Cage budzi się w śmigłowcu i idzie na spotkanie z generałem)do B (śmierć pierwszego alfy). Gdy Cage zabija mózg i otacza go jego krew przejmuje jego moc, czyli zyskuje całą moc Omegi, przejmuje system całkowicie, można to porównać do zhakowania jądra systemu. Dlatego następuje reset i budzi się nie w bazie (A2), ale na podstawowym punkcie systemu, czyli A. Moc Omegi była wystarczająca przy przezwyciężyć porażenie taserem. I teraz pytanie co to za wstrząs elektromagnetyczny w Paryżu, który rozwalił obcych. pamiętacie jak pisałem, że gdy Cage zabił alfę przejął jej moc i ona się nie odrodziła. Gdy przejął moc mózgu on również się nie odrodził. Wybuch elektromagnetyczny to pewnie zakończenie resetu. Albo wybuchy alf, które bez mózgu i kontaktu z nim kończą swój żywot. Podsumowując może istnieć tylko jeden władca systemu i gdy Cage przejął moc omegi stał się nim i to on zamiast mózgu się odrodził.
Pytanie co by się stało gdyby Cage nie wpadł do wody i nie otoczyła go krew Omegi. mózg by się zresetował i wiedziałby, że po niego idą i zmienił położenie. kluczowe było tutaj śmierć Caga i połączenie się jego krwi i krwi Omegi.
Pytanie kolejne, jeżeli tak łatwo można przejąc moc alf to dlaczego dopiero w przypadku Rity i Caga to nastąpiło, a nie wcześniej, przecież Alfy musiały ginąc żeby mózg mógł dostosować taktykę. Musiało w ciągu tych 5 lat dojść do połączenia się krwi ludzkiej i mimiców w czasie walk nieraz. Rozwiązanie to potencjalna genetyczna anomalia w genach Rity i Caga, która tylko im pozwalała przejmować moc alf i omegi, która występuje raz na milion lub rzadziej. A to, że w filmie są aż dwaj tacy bohaterowie, cóż zrządzenie losu;)
Ostatnie pytanie, które mnie nurtuje. Z mojej analizy wynika, że Cage na końcu filmu ma moc mózgu i może dowolnie robić resety. Co wy na to?
na koniec gratuluje wszystkim co dotrwali do tego momentu, zróbcie sobie order i przypnijcie na piersi bo ja odpadł bym po kilku zdaniach;)

ocenił(a) film na 8
olb_mar

bardzo dobrze wyjaśnione, przeczytalem z zainteresowaniem i muszę się zgodzić z Twoją teorią, bo nic bardziej sensownego nie wymyślę :-)
Wygląda na to, że Cage faktycznie przejął całą moc mózgu.

ocenił(a) film na 7
yossarian84

Dzięki za streszczenie. Wydaje się, że to ma sens :)

ocenił(a) film na 9
olb_mar

Jest jeszcze jedno pytanie? Dlaczego ludzie zaczęli tak łatwo wygrywać po śmierci Omegi, przecież nawet wtedy zwykłe mimici były na tyle zaprogramowane, po setkach tysięcy resetów Omegi, żeby bez problemu wygrać z ludźmi desant. A mimici nie stanowią już problemu dla ludzi i łatwo je zabić. Bo chyba na końcu filmu generał mówi, że inwazja na Europe idzie dobrze i obcy nie stawiaja dużego oporu. Poprawcie mnie jeżeli się mylę.
Według mnie rozwiązanie jest takie. W punkcie A (początek filmu gdy Cage budzi się po raz pierwszy) obcy nie są przygotowani na Inwazję, mimici przegrywają, ale Mózg włącza reset. Wtedy z głównej linii czasu tworzy się odnoga w punkcie A do B (smierci pierwszego alfy), w której trwa reset, a mózg uczy się jak pokonać ostatecznie ludzi. Gdy wygra mózg ta odnoga będzie główną linią czasu. Niestety dla mimiców Omega ginie i stworzona przez niego nowa odnoga czasu zostaje wymazana, do samego początku, do punktu zero, do momentu w którym mimici nie są przygotowane na inwazję. Bez mózgu nie potrafią się adaptować, ich program przy resetach nie jest modyfikowany, a że to maszyny nie potrafią się dostosowywać i działają na podstawie starego programu, który zawodzi i ostatecznie dostają po dupie.

ocenił(a) film na 7
olb_mar

Mimiki nie były zaprogramowane, one wszystkie razem z Alfami i Omegą tworzyły jeden organizm. Prawdopodobnie tylko Omega myślała, natomiast Alfy i Mimiki były tylko marionetkami pozbawionymi instynktów i bez możliwości samodzielnego myślenia. Śmierć Omegi można porównać do wycięcia człowiekowi jego mózgu.

acidity

Dość klasyczne zagranie, ale z drugiej strony irytujące bo zawsze jest to takie proste. Coś jak w "Dzień Niepodległości".

ocenił(a) film na 9
olb_mar

Super wyjaśniony schemat działania Mimików. Praktycznie pokrywa się w 90% z moim pomysłem.

Gdzieś w innym poście podajże w temacie "pytanie za 1000 pkt." udzieliłem nieco innej odpowiedzi dotyczącej samej końcówki. Pozwolę sobie ją zacytować:
o zniszczeniu Omegi : ,,Można, przypuszczać, że gdy pierwszy granat uszkodził Omegę, ta cofnęła się w czasie [ wraz Cagem i innymi mimikami] o t=x, ale granty które połknęła, też się cofnęły w czasie, w jej wnętrznościach, i za drugim wybuchem wszystkie wybuchły naraz....Gdy odzyskał. Moc - on się topił, a skoro odzyskał moc to mógł jeszcze raz cofnąć się w czasie o kolejny x.
Mętne rozumowanie ale ma sens."

Moja teorie, opiera się na tym, że to Omega, zbiera wszystkie dane, i cofa się w czasie ( nie sama świadomość ale organizm z tą świadomością). Resetowi ulega w momencie, gdy Alpha zginie, i informacje które zebrała dotrą do Omegi i zapiszą się w niej - coś jak zapis z czarnych skrzynek które dodatkowo posiadają kamerę, już po katastrofie je otwierasz i odczytujesz- tak robi też Omega, zbiera dane, analizuje i cofa się w czasie lub jak to woli robi "reset".


Teraz wyjaśnię mój powyższy pomysł.
Czemu twierdze, że Omega cofnęła się jako całość, a nie tylko świadomość? - Odpowiedź : Krew Mimika w Cage'u. Gdyby sama świadomość Cage'a miała się cofnąć do punktu A2, to nie posiadał by w punkcie A2 zdolności Resetu, bo cofnęła się sama świadomość, bez zawartości jego ciała. Więc by Cage mógł dokonać resetu musiałby ponownie zabić Alphe, ale Omega już wie o jego dokonaniu, i wyśle prędzej setki samych mimików, niż pozwoli na zabicie Alphy przez majora, co dało by ponowny reset na korzyść ludzi.
Dla tego zakładam, że organizm Cage, cofnął się w czasie( może konkretniej zawartość organizmu Cage, wraz z jego świadomością cofnęła się w czasie), tak jak robiła to Omega. Ujmując to inaczej Cage, stał się kontr Omegą, nie zależną Alphą - (wirusem) która ginąc uaktywniała reset - jakby komenda nadrzędna.


Wracając do śmierci Omegi, z powyższego toku rozumowania, wynika , że zanim Cage wchłonął krew Omegi, ta zginęła dwa razy, pierwszy raz gdy nastąpił pierwszy wybuch ( Aplha , który gonił Cage, wywija się jak w agonii), dokonuje, resetu, ale posiada w sobie( w mózgu)już te granaty ,które jeszcze nie wybuchły , a także Cage, który znajdował się w obrębie jej ramion/ reszty ciała.- cofneły się z Omegą , tak jak krew Alphy w Cage'u.
W przypadku drugiej ostatecznej śmierci Omegi, ta nie może dokonać resetu, z powodu opcji auto-zapisu- tak , jak jest w niektórych grach, opcja automatycznego zapisu, zapisuje grę na pewnym poziomie, i nie można odczytać danych z wcześniejszego stanu gry. - Omega, umiera, następuje wyładowanie, i widzimy jak mimiki ginął ( nie możesz uruchomić żadnego programu bez gł. procesora).
Gdy Cage, przejmuje funkcję omegi, i tonąc cofa się w czasie, do punktu A' - pobudki w helikopterze.
Zostaje władcą sytemu w którym jest błędem - inaczej mówiąc wirus przejął system.

ocenił(a) film na 9
Faramir01

Masz rację, obie wersje są prawdopodobne z ta końcówką. Dlatego ten film mi się podobał, bo nie wykłada wszystkiego wprost, a pozostawia margines interpretacji i kombinowania dla widza. Zmusza do wysiłku umysłowego poniekąd;), mimo, ze to kino rozrywkowe.

W twoim poście podobał mi się bardzo jeden wątek. Masz rację, że w moim rozumowaniu jest luka. Bo jeżeli cofa się sama świadomość to ciało Cega nie ma krwi obcych i by znowu musiał zabić alfę żeby uzyskać moc. Z drugiej strony jakby cofał się ciałem, a nie umysłem to odniesione rany też by musiały być przeniesione itp.
Jedyne rozwiązanie to takie, że Cage stał się częścią systemu. Krew obcych również w jakiś sposób zainfekowała jego świadomość, podświadomość i z czego tam jeszcze się składa i razem z nią przenosi się czynnik, który powoduje resety. Dlatego Cage po transfuzji wie, że już nie może robić resetów. Coś z jego świadomości znikło. Ta krew obcych stanowi wtedy pewien symbiont, który łączy się z organizmem do którego się dostanie i obie części, świadomość i krew przesyłane są w resecie. Dlatego również Omega po śmierci może się przesłać w czasie, bo składa się z tej krwi.

Druga sprawa, to możliwe, że nie przenoszą się same alfy, ale omega. Jednak jest tutaj luka. Jeżeli przenosi się sama omega to dlaczego nie zrobiła tego po śmierci alfy, który zainfekował Cage, żeby temu zapobiec? Alfa ginie, omega otrzymuje info o tym, przenosi się i zabija wcześniej Cage zanim on zabije alfę.
Są dwa rozwiązania tego problemu jakie widzę. Pierwsze to takie, że gdy Cage zabił alfę i przejął moc resetu również od omegi. Byłaby to straszna luka w systemie bo praktycznie pozbawiająca system możliwości reagowania, totalny haking a systemu, stworzony przez zaawansowane cywilizacje nie okazałby się lepszy od windowsa. I dziwne, że gdy tak zrobiła Rita mózg po odzyskaniu kontroli nie zabezpieczył się przed tym w jakiś sposób.
Rozwiązanie tego problemu jest takie, że nie jest to jednostka świadoma, myśląca tylko bilogicno mechaniczna maszyna, broń. Jej twórcy , mimików, nie przewidzieli możliwości utraty kontroli nad systemem, że istnieje taka rasa jak ludzie, która będzie mogła to zrobić. Jeżeli twórcy nie przewidzieli, to sam system nie będzie wiedział jak się bronić, bo nie będzie miał mechanizmów. Czyli twórcy mimiców bo rozpatruje ich jako bron, byli idiotami;)

Drugie rozwiązanie jest to moje, które przedstawiłem. W przypadku gdy to alfy się resetują, omega nie wie co się stało, bo alfa jej po śmierci nie przekazał danych, bo się nie odrodził, zrobił to Cage. Omega gdyby mogła (patrz dalej dlaczego uważam, że nie może) resetowała by się do woli się, ale za każdym razem Cage by zabijał alfę i przejmował jej moc. Według mnie omega dzięki alfom widzi o te 48 godzin do przodu, ale informacje dochodzą do niej z opóźnieniem, dopiero po śmierci jakiejś alfy. Więc omega ma info, że zginęła alfa, ale nie wie dlaczego i w jaki sposób. Mózg nie ma danych, otrzymuje komunikat error, error. Wyczuwa, że ktoś zhakował jego system i go szuka, wysyła fałszywe wizje, żeby zwabić w pułapkę. Dlatego za wszelką cenę stara się odzyskać moc, może w tym czynniku, który powoduje resety są informacje, we krwi obcych , jest ona nośnikiem danych. Gdy odzyska dane od alfy, która zginęła cofnie się i będzie mogła przeciwdziałać zabiciu alfy przez Cega.
Kolejnym argumentem za moim rozwiązaniem, że to alfy się przenoszą po śmierci, a nie Omega cofa czas, jest to, że gdyby to tylko omega posiadał moc i potrafiła w każdym momencie włączyć reset, to Cage przejmując jego moc, nie musiałby ginąc żeby się zresetować, tylko w dowolnym momencie by to robił. Możliwe po prostu, że nie jest tego świadom, i nie próbował w inny sposób, niż przez śmierć. Chociaż ja gdybym kilka tysięcy razy ginął, zacząłbym się zastanawiać, czy nie ma innego sposobu i próbował;)
Moje rozwiązanie mówi, że również omega może przenosić się tylko po śmierci. Dlatego mózg nie zrobił resetu od razu gdy jego alfa zauważyła wrogów kilka metrów od niego. Gdyby mógł tak po prostu zrobić reset wiedziałby, że po niego idą, w momencie gdy alfa ich zauważyła i temu przeciwdziałał, w kolejnym dniu.

ocenił(a) film na 9
olb_mar

Tutaj się zgodzę z twoim stwierdzeniem, że najpewniej jest to jedna super biologiczno -mechaniczna maszyna, - działa w sposób- zbyt systemowy, teoretycznie możliwy do przewidzenia, jeśli się go z hakuje .

W pierwszym fragmencie, dopatrzyłeś się również luki w moim toku myślenia. Nie ująłem tego, tak jak zamierzałem - bardziej mi chodziło, że krew , złączyła się z świadomością Cage ( tak jak sam wspomniałeś), ale chodziło mi tylko, że nie tylko coś nie materialnego ( świadomość) ale coś również materialnego- jak krew może się przemieszczać w czasie - pozostaje problem ran- nie było tego powiedzianego , ale zakładając tą teorie bez obecnej poprawki, można pokusić się o stwierdzenie, że ma właściwości regeneracyjne.

"Jej twórcy , mimików, nie przewidzieli możliwości utraty kontroli nad systemem, że istnieje taka rasa jak ludzie, która będzie mogła to zrobić. Jeżeli twórcy nie przewidzieli, to sam system nie będzie wiedział jak się bronić, bo nie będzie miał mechanizmów. Czyli twórcy mimiców bo rozpatruje ich jako bron, byli idiotami;)" - być może przewidzieli, być może Alphy był zabijane przez ludzi a ci oblewani krwią, tylko , potem Omega szybciej ich neutralizowała, albo tak jak w przypadku nie których chorób, Rita i Cage należeli do X% ludzkości który miał jakąś minimalną mutację która, pozwalała się asymilować z krwią mimikiów.

To co napisałeś pod koniec, to się zgadzam w 100% nie mniej, zakładam, że Omega, cofa się w czasie po śmierci ale jednak dopiero już po zebraniu danych, i być może wtedy powstaje alternatywna rzeczywistość.
My widzimy to z perspektywy Cage, a może było tak, że nawet do wojny nie doszło bo zostały mimiki zniszczone pod Hamburgiem ( tam gdzie lądowały).


Co do Cage, jako, Omegi- gdzieś w poście chyba to nawet ująłem, że stał się " kontr-Omegą"

To jest sf i tu można tworzyć dowolne teorię.

Nie mniej, uważam że nasze dwie teorię mają..jakby to ująć....Są najbardziej zbliżone do tego jak mimiki funkcjonowały naprawdę .

Faramir01

Panowie - podziwiam. Przeczytałam całość i uważam, że chyba nie ma lepszego rozwiązania niż to, które wypracowaliście wspólnie :) Dziękuję, miło się Was czytało :)

ocenił(a) film na 9
mysteriousmind89

Dziękuje również to miłe , że ktoś docenia nasze przemyślenia. Nie mniej duże podziękowania należą się olb_mar'owi bo to on rozpoczął całą tą dyskusje.

Faramir01

Te teorie są najbardziej wiarygodne (na miarę sf) z jakimi się spotkałam odnośnie tego tytułu. Posty czytało się miło i wręcz cisnęło się na myśl "Ach, to jest to!". Muszę jednak dodać, bo nie mogę się pohamować, że osobiście lubiłabym również znacznie prostsze zakończenie, choć takich zagorzałych fanów jak Was na pewno by nie usatysfakcjonowało. Mianowicie, gdyby Cage cofnął się i zrozumiał, że Omega przeżył w nim/dzięki niemu i w ten sam sposób doszedł do wniosku, że Ziemi uratować się nie da. Nie ważne ile razy będą walczyć i ile poświęcą, ludzkość jest skazana z prostego powodu: Omega jest nieśmiertelny. Oczywiście, to NIE jest to, co sugeruje końcówka i jestem pewna, że wielu oceniłoby ten film jeszcze niżej gdyby tak było.

ocenił(a) film na 9
revira

Sugerujesz, że Omega zainfekował Cage... coś jak Obcy?

Bardzo ciekawy pomysł ;)

Faramir01

Tak, coś w tym stylu.
Raczej nie tak ciekawy jak wasze :)

revira

Nie sądzę aby to lub inaczej wydedukowane zakończenie miało wpływ na ocenę filmu. Trzeba zacząć od tego że mechanika resetów czasowych nie była najważniejszym jego sensem a jedynie "środkiem wyrazu" podobnie zresztą jak w wielu filmach SF. Natomiast wizja scenarzystów niekoniecznie musi być spójna z logiką i prawami fizyki itd więc zawsze jest pole do popisu. Ja chyba nie do końca zrozumiałem wyjaśnienia "olbmara" i faramira bo Twoja wersja wydała się najbardziej sensowna, jedyna możliwa, ale może to co myślę jest wersją "olbmara"?

Tak czy owak, zmieszanie krwi alfy i Cage uwikłało tj. uzależniło jego śmierć od automatycznego resetu czasu o 24h powiedzmy do poranka godzina 6.00 :) Na podobnej zasadzie jak wcześniej Rity. Zabicie alfy w każdej chwili mogłoby zresetować czas i zniweczyć dobry dzień Cage stąd uprzedzał aby nie zabijać. Ze wzgędu na tą wiedzę również mimiki nie zabiły go, a jedynie zraniły wiedząc, że śmierć również im zresetuje udany dzień co się przecież stało. Zmieszanie krwi omega i Cage w końcówce uwikłało tj. uzależniło ponownie jego śmierć od automatycznego resetu czasu o 48h powiedzmy do poranka godzina 6.00 :) Zatem w wydarzeniach których film nie obejmuje, śmierć Cage wywołałaby reset wydarzeń, śmierć omegi wywołałaby ponownie reset czasu. Tak się pięknie składa że taktyka omegi oraz cofnięcie w czasie miała ogromny wpływ na sytuację Cage który leciał do generała. Skoro obcy nie stawiali oporu zachował on stopień. Scenariusze alternatywne zostały już przecież dogłębnie przeanalizowane więc omega musiała zmienić taktykę i się wycofać.

Ze względu na uwikłanie, Cage prawdopodobnie znał Ritę oraz wszystkie poprzednie wydarzenia dlatego przeszedł obok sali treningów. Jednak uwikłana w swój poranek jako full metal bitch obudziła się w bazie a nie u jego boku i prawdopodobnie go nie pamiętała. Być może zwróciła uwagę na jego mundur bo jako generał był w jej typie tak czy owak on ją musiał pamiętać wiedział również że sobie poradzi i że ostateczne poprawili sobie nawzajem los aczkolwiek co by nie robił - raczej nie ma u niej szans.

Obie strony konfliktu dokonały skoku który zdecydował o dalszych losach> Cage musiał być w to uwikłany skoro mechanika uwikłania z alfą polega na mieszaniu krwi dlaczego miałoby być odmiennie z omegą i dlaczego umieszczono by scenę krwawej śmierci trójki zmieszanej ze śmiercią omegi? Skoro Rita umarła przed nim, nie miała daru(?) nie doświadczyła cudowności, nie mogła go pamiętać. To byłoby dobre zakończenie ponieważ wątek miłosny jest ważnym elementem. Próbował ją "podejść" i nie udawało mu się ponieważ byli oboje po uszy w g***** udało mu się zwrócić jej uwagę dopiero po wdzianiu munduru przechadzając się jako ktoś na stanowisku przez salę treningów. Ale nie sądze by się jeszcze spotkali.

Pozostaje do wyjaśnienia mechanika skoków. Nie sądzę by paralizator miał jakiekolwiek znaczenie. Reset omegi powinien obejmować dłuższy niż reset alfy w innym wypadku nastąpiłoby zapętlenie obecności zdegradowanego Cage w bazie i powtórki wydarzeń. Pierwsze zmieszanie uwikłało Cage od poranka w bazie, kolejne z omega o dzień wcześniej.

Nie wiem czyja to wersja i nie upieram się bo to nie jest dla mnie najważniejsze w filmie. Sądząc co opisach na forum nic nie wskazuje aby ktokolwiek zrozumiał lub chciał pisać o czym ten film jest. Większość jeśli nie wszyscy skupili się na sprawach powierzchownych. Jedyne co pozwala mi zachować wiarę w ludzkość to światełko w tunelu interpretacje że resety czasowe są na podobnej zasadzie jak akcja w Mr. Nobody - wyłącznie szachowa wizja, sen Cage o alternatywnych wydarzeniach zależnie od każdego kolejnego jego ruchu w danych okolicznościach.
Zresztą sytuacja podobna jak np. w filmie Matrix gdzie większość widzów skupiła się na "kung fu" albo rozgryzaniu mechaniki świata i powórnywaniu do rzeczywistego... zapominając że to film psychologiczny jak na dłoni pokazujący przede wszystkim strukturę ludzkiego software.

Co do innych wątków w filmie wypowiem się w swoim czasie, tak czy owak był miłym zaskoczeniem po nieudanym Oblivionie bo odzyskałem wiarę w to ze Tom obsadzi jeszcze jakąś dobrą rolę. W Oblivionie najbardziej do gustu przypadł mi wątek z pierwszej części - tej która go chciała zatrzymać przy sobie utrzymując w iluzji, rozczarowała miałkość wątku czarnuli i małej wojenki "z wyższymi sferami". Wątek który nieudolnie powtórzono w Elizjum - bezsensownej wersji Dystryktu 9. W na skraju jutra największą siłą filmu jest to że umiejętnie łączy wszystkie te warstwy w jedną wciągającą całość. Można zapomnieć o myśleniu i podziwiać akcje, można zapomnieć o akcji i podziwiać.. .sądzę że obejrzę go jeszcze raz.

ocenił(a) film na 8
Faramir01

Dokładnie

ocenił(a) film na 9
Faramir01

A teraz najlepsze...
"My widzimy to z perspektywy Cage, a może było tak, że nawet do wojny nie doszło bo zostały mimiki zniszczone pod Hamburgiem ( tam gdzie lądowały)."

Zatem wyobraź sobie, że w 2012 rzeczywiście miał być koniec świata, a może w Czelabińsku gdy spadł meteoryt? Ale za każdym razem trafia się człowiek, który hakuje system. Być może każda asteroida, meteoryt jaki spada na ziemię zawiera mimiki? Ale jesteśmy rasą, która zawsze z nimi wygrywa? Natomiast są to maszyny wędrujące w kosmosie więc od czasu do czasu do nas kolejne trafiają. Nikt nie wysyła specjalnie, roi się od nich w kosmosie. Przejmują kolejne światy. Ale naszego nie potrafią... Jeszcze nie potrafią...

ocenił(a) film na 9
conrad_owl

Zakładając , że to są maszyny, które, lądują i atakują , to trzeba założyć również, że ktoś je produkuje, skoro, jak sam napisałeś, podejmowały próby wielokrotnie, to znaczy, że producent, nie odebrał informacji o wadach swojego produktu. Bo gdyby, odebrał informacje, to już druga wersja by rozwaliła ziemian.

ocenił(a) film na 9
Faramir01

Tworcy wypuscili maszyny, ktore same kraza po wszechswiecie w asteroidach. Nie kontroluja ich. Byc moze sami sa setki lat swietlnych od nas. Byc moze jestesmy pierwsza planeta, ktorej nie zdobyli. Z ktorej nigdy nie dostana surowcow. Po co maja sie tym przejmowac? Moze juz sami nie istnieja, a ich asteroidy z maszynami kraza po kosmosie?

ocenił(a) film na 9
conrad_owl

A wielokrotne proby wcale nie byly wielokrotne bo nastepowal skok w czasie. Zatem ostatecznie na kazdej planecie byla jedna proba. Wygrana lub przegrana. Wez to pod uwage.

ocenił(a) film na 9
conrad_owl

Dobra łapie o co chodzi

Ale odpowiem teraz na temat tej uwag na na moje zdanie :"My widzimy to z perspektywy Cage, a może było tak, że nawet do wojny nie doszło bo zostały mimiki zniszczone pod Hamburgiem ( tam gdzie lądowały)." - w tym zdaniu w oparciu o całość mojej wypowiedzi chodziło mi o powstanie alter rzeczywistości, czyli mimik przenosiły świadomość do wcześniejszego ja, ale atakując inaczej tworzyły nową rzeczywistość. Mógł być jeden atak na ziemie,-ale mogło powstać kilka alternatywnych zakończeń.

ocenił(a) film na 9
Faramir01

Hmmm co innego jednak alternatywna rzeczywistość (bo klony osób żyją sobie w innych rzeczywistościach i każdy klon ma inną historię), a co innego przesunięcie w czasie o 48h (lub 24h w przypadku Cage'a) powiedzmy całej ziemskiej planety...
W pierwszym wypadku ja i Ty giniemy z rąk kosmitów, żyjemy mając świadomość ataku lub tak jak teraz - o niczym nie wiemy, bo ataku nawet nie było (zniszczenie asteroidy w kosmosie).
W drugim przypadku rzeczywistość jest tylko jedna, przegrana walka i brak możliwości poprawy (lub poprawa za drogo kosztowałaby twórców mimików).
Nie zagłębiając się aspekty naukowe znane nam dzisiaj niezależnie od wszystkiego - stwórcy mimików raczej wolą drugą opcję, bo w tej pierwszej (inne rzeczywistości) oni sami przegrywają setki bitw i marnują surowce. Natomiast w tej drugiej (nie pytaj jak) cała walka o Ziemię trwała dla nich ten jeden, konkretny dzień. Tym razem przegrali, nie dostaną planety. Przypuszczam, że wolą atakować inną niż drugi raz tę samą, gdyż mimiki doleciały asteroidą na Ziemię - tym samym informacja o przegranej, nowy plan, ingerencja w produkcję nowych mimików (ingerencja w Omegę), wysłanie ich wprost na Ziemię (nie zaś losowo spadająca asteroida wypuszczona w kosmos) - nie wiem czy by to było opłacalne.
Przeczytam chyba książkę, bo to niesamowicie intrygujący temat.

ocenił(a) film na 8
Faramir01

Ta wersja brzmi bardziej sensownie.

ocenił(a) film na 8
MINTOR1994

Dokładnie

ocenił(a) film na 8
olb_mar

Ja tylko chciałem zauważyć, że krew niebieskich mimików płynąca w żyłach Cage'a i FMBitch to pomysł wyłącznie scenarzystów. W książce - którą polecam - jest mowa o tym, że Cage powtarzając ten sam dzień ulepsza swój OS (operating system), ale ciało ma wciąż to samo. Ergo, w żyłach Cage'a nie może płynąć krew mimików, bo jego ciało jest wciąż takie samo.

PS. Za każdym razem wersja przyszłości jaką Cage przeżywa jest jedyną - gdy cofa się o dzień nie ma innych wersji przyszłości poza tą, którą aktualnie przeżywa. Z tą tylko różnicą, że pamięta co wydarzyło się w poprzednich wersjach przyszłości, które jednak już nie istnieją. Takie luźne myśli :)

Leuthen

hej hej, a może ktoś mi wyjaśnić, dlaczego od samego początku zachowują się tak, jakby wiedzieli że Cage musi uratować świat, dlatego ni z gruchy ni z pietruchy wołają ciapowatego majora na pole walki? :)

ocenił(a) film na 7
martynique_90

Propaganda

martynique_90

Nie oglądałeś uważnie. Cage trafił na pole walki dlatego, ze podpadł generałowi. Generał Brigham strasznie się na gościa wkurzył kiedy z nim rozmawiał, dlatego ten posłał go na pewną śmierć. Nikt nie oczekiwał, że Cage będzie jakimś zbawcą.

ocenił(a) film na 8
olb_mar

Dość logicznie to opisałeś, ja jednak dopuszczam możliwość głębokiej intrygi Omegi dzięki która wykorzystała Cage'a do stworzenia iluzji.
Ot po prostu zrozumiała, że ludzie zawsze będą szukać drogi do zwycięstwa.
I teraz tak:
1. Ponieważ Omega zrozumiała że cofający się w czasie jako szeregowy Cage zawsze będzie dążył do jej zniszczenia a za każdym razem staje się lepszy (coś jak wirus w Matrixie) umożliwiła mu uwierzenie w to że ją niszczy (scena gdy granatami ją rozwala)
2. Dla pewności jednak tworzy iluzję (znów jak w Matrixie który też wiele razy odtwarzał świat ludzi), w której Cage dopiero przylatuje do Londynu jako Major (a więc nie musi dążyć do znalezienia się w kiepskim położeniu szeregowca) a ponad to od razu trafia na przemówienie generała w której stwierdza, że siły ludzi nie napotykają oporu.
3. I tu następuje wesoły marsz żołnieżyków w głąb Europy gdzie Omega spokojnie, hurtem może wszystkich załatwić (coś takiego jest w Animatrixie gdzie robot przybywa niby w dobrej wierze do siedziby ludzi gdzie czołowi politycy chcą negocjować rozejm i bum)

Zakończenie wg mnie jest otwarte i fajnie bo można je interpretować przynajmniej na 5 sposobów w których:
a) Cage na zasadzie wirusa przejmuje moc Omegi (jak spora część filmwebowiczów uważa)
b) Omega stworzyła iluzję w której ludzie wierzą że są w stanie zwyciężyć (o czym wyżej napisałem)
c) Omega świadomie dała się rozkręcić Ricie pod Verdun aby robić swoisty restart i sprawdzać w ramach kolejnych symulacji czego ludzie się mogą nauczyć na swoich błędach aby sama Omega mogłaby lepiej zrozumieć taktykę przeciwnika. Gdy Rita traci dar (nie umiera), Omega świadomie wybiera kolejnego królika doświadczalnego w postaci Cage i na nim prowadzi ww. obserwacje. Ostatecznie Omega wygrywa bo całą tę zabawę kontroluje.
d) e) f)...

_MAX_

Cieszy mnie mnogosc waszych interpretacji. Ale akurat Twoja wersja jest klasycznym przykladem nadinterpretacji (ta wersja ze omega jednak przechytrzyla ludzi), a to dlatego ze Nic, kompletnie nic co zobaczylismy na ekranie na to nie wskazuje. Ja rozumiem ze historia byla na tyle pokrecona , ze rowniez tak mogloby byc...lecz rezyser ewidentnie NIEchcial nam tego zasugerowac. Dostalismy zamiast tego typowy happy end i nie bylo chocby krociutkiego ujecia sugerujacego ze moze byc inaczej. :-)

ocenił(a) film na 8
RealKalps

Odnośnie tego, że reżyser nie chce sugerować iż zakończenie może być inne niż happy end. Wystarczy zwrócić ponownie uwagę na... Omegę.
(za wiki):
Symbolika omegi wiąże się z tym, że jest ostatnią literą alfabetu, stąd utożsamiana jest z końcem ostatecznym – zenitem rozwoju, naturalnym końcem historii, życia czy postępu, definitywnym kresem każdego zjawiska lub spełnieniem się czegoś.

_MAX_

No zgoda, ale film filmem. Poza tym to ludzie nazwali ja Omega. Nie znam orginalu ksiazkowego tam pewnie to nie jest jednoznaczme. Mimo iz zakonczenie typowo amerykanskie i w sumie szczesliwe, to oprocz paru niescislosci fabularnych...mnie najbardziej rozczarowalo zachowanie generala i calych tych rzadzacych. Bylo to bardzo naiwne mimo wszystko tzn. Obcy atakuja Ziemie, zupelnie obca rasa ktora wygrywa wojne, technologia wojskowa jest bardzo rozwinieta...Obcy musieli przybyc z baardzo daleka i bez watpienia nawet przecietny wojskowy nie watpi ze sa to bardzo myslace istoty, mimo wygladu 'pajeczakow'..wszystko wydaje sie jak najbardziej normalne. Ale jakos nikt, zaden general, zaden wielki naukowiec nie chce uwierzyc ze Ci obcy potrafia manipulowac czasem...Ten motyw zostal przedstawiony jakos smiesznie. Ale rozumiem ze to bajka s-f, mimo wszystko...jeden naukowiec rozpracowal alfe i omege a co z reszta??? :-) pozdrawiam.

użytkownik usunięty
RealKalps

good point... też to zauważyłem, no ale cóż ten film chyba miał być raczej lekkostrawny :), o czym chociażby świadczy muzyka w momentach, w których Cage podejmuje kolejne próby i w kolejnych próbach ginie - nie jest ona nadęta, a raczej dodaje scenom komizmu; myślę, że nie chodzi tu nawet o gatunek (bo można zrobić przecież w miarę wiarygodny film sci-fi), ale szczere podejście twórców do tematu i do widzów: "Nie robimy pseudo-logicznego filmu o kosmitach. Chcemy żebyście się dobrze bawili." :D

ocenił(a) film na 7
olb_mar

Wydaje się, że wszystko jest już wyjaśnione, jednak mam jeszcze jedną wątpliwość :) Piszesz, że ciekawe co by się stało, gdyby Cage zabił Omegę, jednakże nie wpadłby do wody i jego krew nie połączyłaby się z krwią mózgu. Wtedy prawdopodobnie mózg by się zresetował i wiedziałby, że po niego idą (jak sam pisałeś w pierwszym poście). Jednakże ta teoria jest jakaś dziwna. Wynikałoby z tego, że Omegi właściwie nie da się zabić, bo po każdej jej śmierci następuje reset. Więc Cage i Rita nie wiedzieli o tym? Przecież ich misją było zabicie Omegi właśnie, a przez ten fakt nie miałaby ona sensu. Jednak szczęśliwym trafem krew Cage połączyła się z krwią Omegi i wszystko gra.
Jeśli coś przeoczyłam i kwestia ta została już wyjaśniona to proszę o łaskawe wskazanie gdzie :)

ocenił(a) film na 10
Kheled8

Ale powiedziane było że reset następuje po śmierci Alfy, a nie Omegi! Jak zginęła Omega resety się skończyły.

Alf do Mimików było 1:6000000

ocenił(a) film na 10
dziachanello

Sobie sam odpowiem (nie widzę edycji postu) bo właśnie zadałem sobie pytanie: kto w takim razie zrestartował Cagea? :P

ocenił(a) film na 8
dziachanello

No właśnie:)

olb_mar

Kurde, zapetliłem się i już nic nie wiem - patrz odpowiedź Revirze i http://www.filmweb.pl/film/Na+skraju+jutra-2014-577622/discussion/Wyjasnienie+za konczenia+pozbierane+od+uzytkownikow,2543237
Musze obejrzeć jeszcze raz :D

ocenił(a) film na 8
olb_mar

W filmie wspomniano, że "alfy" są rzadkie, ale jest ich więcej niż tylko jedna, zresztą w ostatnich scenach Cage spotyka inną "alfę", niż tę, którą zabił "na początku". To, że w kolejnych "resetach' na polu bitwy jej nie spotyka, nie oznacza, że on się nie pojawia, tylko że nauczony doświadczeniem, unika jej, tak jak innych zagrożeń.

pro_fan

Hm, niby wszystko jasne. Ale jestem ciekaw..ktos wyzej napisal, ze skoro Cage przejal moc Alfy po jej zabiciu (i swojej śmierci) on się resetuje, a Alfa nie. Dlaczego? Skoro Cage cofa się o 24 godziny bez wlasnej woli, to cofa WSZYSTKO czyli Alfa tez by się "odrodził", tak to wynika. I tak jak przedmówca napisał. Możliwe, że się odrodzila, ale Cage byl na tyle sprytny zeby jej już nie spotkac. Jedyne co teraz jch rozni to to, ze Cage przejmując moc "hakuje" system i gdy kazdy się odradza jest wielka niespodzianka bo biedna Alfiątka nie mająnjuż swojej mocy. Więc teraz pytanie kolejne. Po zabiciu Omegi, Cage na nowo przejmuje moc, tym razem silniejszą,( przeniesienie w 48 godzin wstecz umozliwiającą ) i co? Omega budzi się 48 godzin wcześniej i jest bezbronna? Tak to wynika. Bo gdyby omega zwyczajnie umarla to wszystkie mimiki i Alfy tez by umarly . Ale skoro w zakonczeniu mamy powiedziane, ze zolnierzyki idą sobie spokojnie przez pole walki i miażdżą mimików to daje nam to pewien konkretny i logiczny wniosek: Omega i Alfy odrodzily się ale bez mocy przenoszenia w czasie, więc są bezbronne, nie mają już kontroli nad taktyką wroga czyli są oszołomione gdy dostają w dupe bo nigdy wczesniej zwyczajnie w świecie nie byly na wojnie ! Wczesniej, gdy Omega i Alfy mialy moc byly w stanie, tak jak Cage nauczyc się walczyc, byc sprytnym i wyszkolonym. Ale skoro te moce poszly w (wiecie co :P) , to są zwyklymi mięczakami, które łatwo rozwalić. To moja teoria, myślę, że dosyć logiczna i pokrywająca się z tokiem myślenia moich przedmówców.

ocenił(a) film na 8
Kwiatkosiu9801

nie 48 godzin tylko też mniej. Zniszczył Omegę na kilka godzin przed bitwą, czyli zginął wcześniej niż zwykle.

ocenił(a) film na 8
zulix

No właśnie

ocenił(a) film na 8
olb_mar

To przeczytaj jeszcze książkę Hiroshi Sakurazaka - Na skraju jutra, wszystko wyjaśnione łopatologiczne.

ocenił(a) film na 7
olb_mar

nie wiem czy ktoś na to zwrócił uwagę ale po którymś resecie Cage proponuje Ricie sex jako możliwość przekazania jej materiału Alfy. Rita odpowiedziała mu że już tego próbowała i nie pomogło. Jak to rozumieć. Zbyła go tym tekstem czy może jednak był ktoś jeszcze poza nimi posiadający możliwość resetu. Z Cage'm przecież tego nie robiła bo by o tym nie pamiętała.

ocenił(a) film na 8
GeccoS

Chyba chodziło o to, że ona komuś próbowała przekazać moc.

ocenił(a) film na 7
Madoq

to facet przekazuje swój materiał kobiecie jeśli chodzi o sex a nie odwrotnie więc moi zdaniem raczej go zbyła

GeccoS

Ale ty piszesz bzdury. To jest przekazywane zarówno przez kobietę jak i przez faceta.

ocenił(a) film na 7
pawel_nowakk

Dla przypomnienia pawełku to w tym filmie tylko Cage miał zdolnoś Alfy. Wiec to on mógł coś przekazać a nie odwrotnie. Gdyby to Rita miała taką zdolność to Cage by jej aż tak nie chronił

olb_mar

hej hej, a może ktoś mi wyjaśnić, dlaczego od samego początku zachowują się tak, jakby wiedzieli że Cage musi uratować świat, dlatego ni z gruchy ni z pietruchy wołają ciapowatego majora na pole walki? :)

martynique_90

Dziwne bo nie odebrałem go w taki sposób. Wydaje mi się że nikt go nie traktował specjalnie, był jak każdy mięsem armatnim w beznadziejnej wojnie. Idź przodem https://www.youtube.com/watch?v=z4qd8dpkqyA

Ewentualne wrażenie o przeznaczeniu do uratowania świata moim zdaniem może wynikać z:
1. W każdym wojsku, pracy, w każdym sporcie trener będzie powtarzał że na ciebie liczy żebyś sie przykładał. Jak wyśle w beznadziejną misje to nie powie że zginiesz na marne bo byś uciekł. Dobrze zmotywowany gość wierzący w swoją wyjątkowość zagra cwaniaczka, rozsądni szarzy ludzie bez wiary w siebie którzy w bagnie tkwią troche dłużej puszczą go przodem - będzie wygodną tarczą
2. Wiedział więcej niż reszta, był ciapowaty ale jednak major. Nikt inny nie twierdził że potrafi się cofać więc tym bardziej podbudowało mu ego. Nie celował w byciem nikim, celował w bycie ważniakiem. Nie skupiał się na pojedynkach to musiał być tylko fragment całości. To kwestia haryzmy - zawsze w towarzystwie znajdzie się człowiek troche bardziej aktywny niż reszta. Czasem tylko kwestia przypadku.

Schodząc na grunt życiowy widzę to tak jakby trafić do pracy do której jesteś zbyt dobry by tam pracować.
Początkowo jesteś ciapa - student na tle ludzi z doświadczeniem(po zawodówce i technikum). Ponieważ masz potencjał ogarniasz prace dzień po dniu, próbujesz na milion sposobów w końcu pracując jak automat - budząc się wciąż "w tym samym dniu" - Jeśli zamiast być inżynierem brudzisz rączki dowodzony przez głupszego od siebie idiote to może powstać wrażenie jakbyś utknął w pętli czasowej.
Dla osoby której szczytem możliwości jest to stanowisko - trudnością będzie wybiegać poza pewne ramy, dla osoby która opanowała coś poniżej swoich możliwości zostaje energii na ogarnianie całościowe. Na kombinowanie, na strategie. Dar darem - film przenośnią odnosi się do zwykłej codzienności. Mając moc na więcej bedąc niezadowolony z codzienności, powtarzaniem tego samego nudnego dnia, to tak jakbyś miał dar budzenia się wciąż tego samego dnia świstaka. Z filmu widać że ten stan psychiczny sam w sobie oznacza że możesz uratować świat - podświadomie w siebie wierzysz a to połowa sukcesu.

Człowiek który wierzy że jest zdolny do cudów te cuda robi nawet jeśli nie ma talentu za grosz.
Ciekawi mnie skąd akurat to pytanie? Pół roku temu.. pamiętasz?

olb_mar

Wątpię raczej dało mu to moc wrócić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones