Mi się wydaje, że po zabiciu Omegi nie powinno być resetu już w ogóle. Cage umiera lub jakoś cudownie się ratuje ale bez reseta ;)

Tak samo uważam, bo przez ten reset w ogóle nie pojmuję do jakiego momentu się cofnął. Poza tym reset to reset, a nie nadpisanie historii, jeśli już się tak stało, to powinno go cofnąć do wydarzeń sprzed zabicia Omegi, czyli wciąż powinna żyć/funkcjonować. Generalnie cały pomysł na tę Omegę jest wg mnie słaby, bo wróg dysponujący taką armią posiada tylko jedną taką Omegę na całą ofensywę? Trochę to naciągane. :)

Zgadzam się powinno nie być już tego ostatniego reseta. Jednak twórca widocznie uznał że lepszy będzie happy end, bo ludzie w większości wolą takie zakończenia…

Panowie a mi się wydaje, że Omega to była tylko taka choćby matka od tych wszystkich obcych, którzy moim zdaniem nawet nie koniecznie musieli być formą życia tylko maszynami zaprojektowanymi przez wyższą inteligencję. A co do cofnięcia w czasie to krew ( czy tam jakiś płyn ) z Alfy pozwolił mu na cofnięcie o jeden dzień to dlaczego płyn Omegi nie mógł pozwolić mu na cofnięcie się o dwa dni. Może mógł się cofnąć, ponieważ pomimo śmierci Omegi dostała się do jego organizmu substancja z której Omega sama tylko korzystała aby manipulować czasem.

No cofnął się, to wiem (choć nawet cofnięciem tego nie można nazwać, bo to jest RESET), ale w żadnym momencie nie jest wytłumaczone do którego momentu się cofnął (zresetował), na pewno jest to przed całą akcją z przebudzeniem się, a po akcji zabicia Omegi.
A tak w ogóle, to czy Omega po śmierci nie powinna zresetować dnia? Przecież Cage po śmierci resetował, to co, tylko on ma taką możliwość?
No i drugie pytanie - co dzieje się z osobami, które są biernymi ofiarami resetu? Chodzi mi np. o Ritę. Co się z nią dzieje w momencie, gdy strzela Cage'owi w głowę? Nagle znajduje się podczas treningu i niczego nie pamięta? Bez sensu. Mimo, że to reset, mam wrażenie, że powstają przez to równoległe światy, ale to wtedy też dla Rity zabijającej Cage'a nie ma sensu, bo go zabija a obcy wygrywają wojnę w jej świecie. To jest właśnie problem dzieł traktujących o manipulacji czasu, łatwo o nieścisłości. Może ktoś ogarnia lepiej ode mnie i wytłumaczy. ;)

Powolutku.
1. Cage zresetował się po śmierci Omegi o dwa dni, ponieważ najprawdopodobniej jej płyn pozwał zresetować się o dwa dni a nie tak jak w przypadku Alfy - tylko o jeden dzień.
2. Omega po swojej śmierci nie mogła zresetować dnia, ponieważ w momencie gdy umarła straciła coś w rodzaju "świadomości".
3. Cage najprawdopodobniej zresetował się bo po śmierci Omegi jej płyn wdał się do jego organizmu ZANIM ON SAM ZMARŁ - tak samo było gdy zabił Alfę.

4. Jedyny problem polega na tym, że bierne ofiary ataku na Luwr jak Rita i cała ta jednostka przeżywają Reset pomimo wcześniejszej śmierci a Omega również powinna być bierną ofiarą "Akcji Luwr" i też powinna przeżyć ostatni Reset.

Jeśli coś pominąłem to czekam na sprostowanie. Pozdrawiam.

4. Chodzi mi o coś innego chyba. Wyobraź sobie, że spotykasz takiego Cage'a, zabijasz go i co dzieje się z Tobą w tym momencie?

Wówczas ja widzę tylko dwie alternatywy :

1. Ta linia czasowa ulega anihilacji dla całej ziemi.
2. Czas biegnie dalej, ale tylko do momentu w którym Cage zginął na plaży po raz pierwszy.

Wątpię, aby czas płynął dalej dla reszty świata, ponieważ to doprowadzałoby do mnóstwa alternatywnych linii czasowych. Chyba, że rzeczywiście było tak dużo alternatywnych światów i w wielu z nich ludzkość pewnie już wcześniej dałaby sobie radę z obcymi a w wielu wręcz odwrotnie ale Omedze zależało na tym aby to właśnie w jej linii czasowej ziemia została zdobyta bo przypuszczalnie przemieszczanie się pomiędzy tymi alternatywnymi światami jest niemożliwe albo zbyt trudne nawet dla tak zaawansowanej cywilizacji. Mam nadzieję, że wszystko jest jasne, bo trochę namieszałem :) Pozdrawiam.

Tak jak w grach komputerowych, gdy odpalasz sava. Inne postacie kontynuują to co robiły w momencie przebudzenia się Cage' a bez świadomości, że cokolwiek się wydarzyło.

dlaczego bez sensu? Co to bylby za reset, gdyby wszyscy pamietali, co sie wydarzylo jutro? :-) Jutra jeszcze nie ma, wiec nie maja czego pamietac, bo nic sie nie wydarzylo.
Ogladales dzien swistaka?

Tyle, że tu chodzi o zagładę świata. Jak im nie wyszło, to Cage musiał zginąć, i od nowa. Co się działo z Ritą po zabiciu Cage'a? Patrz moje pytanie wyżej nad Twoim postem. Wyobraź sobie, że to Ty zabijasz Cage'a, on się resetuje, a co się dzieje z Tobą w tym momencie? Stoisz, strzelasz do niego i co dalej?... Zapominasz o wszystkim? Przecież nie resetujesz się razem z nim, tylko on ma tę zdolność i dla niego dzień się resetuje, a co z Tobą? Stoisz nad jego zwłokami i czekasz na koniec świata? Stąd podejrzewam, że przy resecie tworzą się równolegle światy, bo jak inaczej to wyjaśnić.

a moze byc wybiorczy reset? tzn. ze gdy Cage znika to otaczajaca go rzeczywistosc pozostaje? to nie mialoby sensu. Ta linia czasowa resetuje sie z nim, bo on jest postacia kluczowa. Tak wiec nic sie nie dzieje z Rita po zabicu Cagea, bo w tym momencie Rity juz nie ma.

Ale weź to na logikę. Ty spotykasz gościa, który może się resetować. Zabijasz go i co się dzieje z Tobą, znikasz? Gdzie? Jak? Nie można mieć kilku świadomości, mamy tylko jedną świadomość w jednym wymiarze i jeśli znikniesz, to równoznaczne ze śmiercią, bo mimo że może istniejemy gdzieś w równoległych wymiarach, tak te nasze odpowiedniki mają swoją świadomość; nie ma świadomości wspólnej. Chodzi mi o ten reset z perspektywy Rity (Twojej) a nie Cage'a, bo to logiczne, że dla niego Rita znika i pojawia się nowa Rita.

tak, znikam, po prostu i poniekad to jest rownoznaczne ze smiercia w tym momencie, dzisiaj. Ale nastepuje reset, cofniecie sie w czasie o dzien. I znowu jest wczoraj. Wczoraj z perspektywy Cagea a z mojej jest za kazdym razem dzisiaj. To nie jest jakas inna ja, to jestem caly czas ta sama ja, ktora jest w petli czasowej, ale nie ma swiadomosci tego. Z punktu widzenia tego filmu teoria tzw. wieloswiatow czyli rownoleglych lini czasowych nie ma sensu, bo sam film nie mialby sensu.Logike i podroze w czasie trudno pogodzic. To jest niemozliwe. Podroze w czasie to abstrakcja, ale w filmie musi byc jakas logika, zeby trzymal sie kupy. Uwazam wiec, że logiczne jest, iz gdy Cage cofa sie w czasie to nie przeskakuje do innego rownoleglego swiata/lini czasowej i nie spotyka kolejnej Rity, a pozostale gdzies tam sobie egzystuja w zdumieniu, ze Cage zniknal, tylko spotyka te sama Rite, tylk ze dzien wczesniej. To jest abstrakcja, ale wsrod innych, najbardziej sensowna.
Gdy wyobrazic sobie czas jako zapis cyfrowy, latwiej to zrozumiec.

Powiem Ci, że ma to sens. Nie patrzyłem na to z tej strony. Dzięki. :)

daruj sobie bo zwariujesz ;) ;) ;) Rita zabijając Cage'a nie mogła cofnąć sie z nim w czasie ( bo przecież nigdy nic nie pamiętała ) jak i nie mogła istnieć w świecie równoległym bo wtedy po co miała by go zabijać ? jak dla mnie to też jest nielogiczne...i uważam że niema sensu szukać racjonalnego wytłumaczenia :/

Odpowiedź jest prosta jak bułka z masłem. Cage w momencie walki z Omegą miał tylko jedną szansę, bo zrobili mu wcześniej transfuzję krwi, więc nie mógł się już cofać w czasie. W razie niepowodzenia zginąłby na dobre. Pamiętajcie jednak jak Cage nabył umiejętność cofania się w czasie - poprzez zgon, będąc pokrytym krwią Alfy. Logiczne więc, że krew Omegi też miała taką moc. W końcowej walce Cage umiera pokryty krwią tejże Omegi, więc na nowo nabył umiejętność cofania się w czasie. Nie żadne 2 dni wstecz, normalnie jeden. Końcowa scena, kiedy już jest po wszystkim to tylko finał wielu następnych prób, po których w końcu udało im się pokonać Omegę bez ofiar.

Wszystko co napisałeś wiem, jedynie ostatnie zdanie coś zmienia i o taką właśnie interpretację mi chodziło. Być może pokazali efekt następnych prób, ale film tego nie wyjaśnia, do tego Cage jest chyba zdezorientowany co do tego, gdzie się znajduje i dokąd zmierza, więc śmiem to poddać wątpliwości.

a mi się wydaje, że zabiciem omegi zmienił bieg historii i cofnął się do momentu, gdy jeszcze obcy nie zaatakowali ich.

Tak akurat nie może być, bo po zabiciu Omegi budzi się w helikopterze i po wyjściu z niego dowiaduje się, że obcy w dziwnych okolicznościach stali się nieaktywni i zostali pokonani, następnie spotyka Ritę ćwiczącą na sali. :)

na końcowej scenie widać plakat z Ritą z podpisem "wygrana"- a więc cofnął się do czasu gdzie wygrała pod Verdun. Można podejrzewać że Omega którą zabił nie była końcową Omegą a tylko jedną z kilku- tak jak było kilka Alf. Dzięki jej zabiciu zyskał zdolność resetu na 2 dni wstecz ale niestety okazało się że wojna trwa nadal bo tak naprawdę nie zabili głównej "matki"- kolejne części pewnie w przygotowaniu ;)

To wytłumaczenie mi zupełnie nie pasuje. Najbardziej logicznym wytłumaczeniem jest to które podał Maveral . Jak już recenzent napisał autorzy nie prowadzą widza za rączkę przez fabułę tylko skłaniają go do myślenia. Jedynie trzeba zignorować wyraz kompletnego zaskoczenia na twarzy Toma lub zinterpretować jako zdziwienie że w ogóle mu się udało zakończyć wojnę zgodnie z najlepszym możliwym scenariuszem ( tutaj by były te wszystkie próby, kiedy starał się o zmniejszenie liczby ofiar , których już nie pokazano).

Teoria 2 dni wg mnie nie ma sensu bo kiedy idą do generała po urządzenie do zlokalizowania omegi, on mówi ,, [...] after you left this office TODAY I'd never imagine you'd be back [...] " więc wszystkie wydarzenia z ostatecznego starcia rozgrywają się na przestrzeni 24h.

Gdyby zakończenie było finałem wielu prób, po których jakaś się udała i obyło się bez ofiar, wtedy Cage nie budziłby się w helikopterze, tylko stałby nad martwą Omegę i kontynuował dzień.
Jak na razie rozwiązanie, które przyjmuje za słuszne to w skrócie takie. ,,Krew" Omegi" wchłaniając się w ciało Cage znajduje nowego nosiciela. Opuszcza poprzednie ciało. Po restarcie Omega istnieje, ale tylko w Cage'u, forma wcześniejsza przestaje istnieć. Podobnie jak z Alfą, która przeszła do ciała Cage i rozpoczęła się cała zabawa z pętlami, owa Alfa w innej formie przestała istnieć.

niezbyt to logiczne skoro:
1- alieny to jeden organizm- jak Cage zabił Omegę to wszystkie inne padły
2- Cage zabił Omegę przed bitwą na plaży więc z kim mieliby wszyscy walczyć żeby później powiesić sobie plakat Victory? jasne, że z walkowera też się można cieszyć ale jakoś to za mną nie przemawia
3- gdyby wygrał bez ofiar to już by się nie budził powtórnie - bo po co?

Wg mnie po zabiciu Omegi "przejął" znów moc na tyle żeby jednocześnie zresetować dzień i pozbawić ich takiej możliwości, wiec w tym czasie jak on ginął, zabił omegę i wszystkie inne mimiki "ufoki" xD, potem cofnął się w czasie do momentu gdzie nie został zdegradowany tylko dlatego że nie musiał zostać wysłany na front booo ... mimiki zaczęły przegrywać bo już nie mogły cofać czasu, on pozbawił je tej mocy więc już można było stawić im większy opór i wygrać.

W filmie nie ma wątku cofania się w czasie, reszty nie chce mi się komentować nawet, wybacz. :P

Tak nazwałem resetowanie dnia, żeby się już nie powtarzać, przecież w pewnym sensie to cofnięcie czasu :P
Wybaczam :D
Ale to oznacza że moja wypowiedź jest zbytnia paplaniną czy Ty nie zrozumiałeś czy może ja faktycznie durnoty napisałem, wg mnie to dość proste do zrozumienia :/ ???

Resetując konsolę czy telefon nie cofasz jej w czasie. To są dwa różne pojęcia, bo już doszliśmy do tego, że podczas resetu nie powstają równoległe wymiary, a cofając się w czasie i zmieniając coś w przeszłości/przyszłości nastąpiłby podział.

Nie wiedziałem ze do tego doszliscie bo nie czytałem tych wszytskich komentarzy wyżej, sory.
No to w sumie nie potrafie komuś tego wytłumaczyć inaczej chyba, ja dla siebie biore taką wersje.
Musisz sie chyba skontaktować ze scenarzystą ;)
Mimo to widzę ze film i tak ci sie podobał, mi też, jest za*ebisty, pozdro :D

Wszystkie te wasze tłumaczenia i tak nie wyjaśniają jednej bzdury... skoro się cofnął i to o te kilka godzin więcej niż wczesniej to skąd ci wszyscy ludzi wiedzą o wybuchu w Luwrze który zdarza się dopiero dzień później, dla mnie to brak logiki.

Tu racja, ale nie chce mi się już tego rozważać :/

Jak dla mnie Cage na koncu cofa sie normalnie tylko do momentu lotu śmiglowcem i wie ze tej bitwy w ogóle nie bylo bo np postawcie sie w sytuacji omegi po tym jak zostaje zniszczona i jest końcowy reset ona wtedy wie ze to przegra więc ta bitwa nie ma sęsu(przykład alf ktore wiedziały o tym ze potrafi się resetowac stąd pułapka na niego była zrobiona) co do Rity która strzelała w Caga co się z nią pózniej działo hmmm moim zdaniem nic szła walczyc i gineła w boju jak i wszyscy w tej bitwie taka moja interpretacja

Dużo jest niewiadomych więc i może być masa niepotwierdzonych teorii. Ja oglądając pomyślałem że Omega wcale nie zginęła. Wiemy w końcu że obcych jest więcej w kosmosie. Może jest więc coś ponad Omegą i to coś zrobiło reset dłuższy i inny niż robiła to ona. Sama Omega z kolei została ewakuowana z ziemi na której zostało jednak jej wojsko. Ludzie jedyne co zobaczyli to wybuch w Luwrze. Taka teoria rodzi kolejne pytania ale odpowiada też na to czemu Cage się cofnął i kto go cofnął. Z drugiej strony wszystkie teorie mogą być błędne jeżeli to twórcy źle sprawę przemyśleli, tam gdzie pojawia się zabawa z czasem podajże zawsze są nieścisłości i masa pytań.

"jasne, że z walkowera też się można cieszyć ale jakoś to za mną nie przemawia"

Ale praktycznie wygrali wojnę więc mają się z czego cieszyć. Walki toczyły się na wielu frontach i istniały połączone siły. Po I wś też się przecież ludzie cieszyli nawet jeżeli się okazało że dzień później mieli iść na front, ba radość pewnie była dużo większa.


To mój pierwszy wpis więc witam wszystkich :).

no siemka ;)

tez jestem tego samego zdania, że jeżeli w filmie jest jakies kombinowanie z czasem to nigdy nie da się dopiąć wszystkiego na ostatni guzik, zawsze znajdzie się jakaś nieścisłość. Mimo to filmy z tym motywem i tak uwielbiam :D

Wiem, że trochę późno, ale jedno mnie zastanawia:

Dlaczego wiele osób napomina, że Cage bo zmieszaniu z krwią Alfy zyskał zdolność resetu dnia? Przecież w filmie było zaznaczone, że to OMEGA resetuje dzień by chronić przywódcę - ALFĘ.
Cage tego nie kontrolował - po zmieszaniu stał się alfą, a przy jego śmierci Omega resetowała, by go chronić.

W finałowej scenie podczas śmierci OMEGI, jej krew dostaje się do Cage - ten staje się więc OMEGĄ. Nieświadomie cofa czas (pewnie OMEGA również robiła to nieświadomie, po prostu tak funkcjonowała) do komfortowej sytuacji czyli lotu helikopterem z początku filmu.
Wszystkie mimiki stanęły, bowiem teraz Cage był OMEGĄ.

Nie pasuje tylko ten fakt wybuchu we Francji.

@WARIANT DRUGI
Omega po śmierci cofnęła się dalej, ale skoro wiedziała, że czeka ją śmierć rozsadziła samą siebie - głupie, ale jakaś logika jest :P