Film wydaje się interesujący. Ocena na IMDB nie zachęca jednak do obejrzenia.
Czy Samuel L. Jackson zaryzykowałby zagranie w gniocie?
Możliwe, że film budzi jakieś kontrowersje, przez co nie każdy przychylnie będzie wypowiadał się na temat "Kite".
Wiadomo coś na temat napisów?
Sztuczny, nieprzekonujący i przekoloryzowany feministyczny fetysz z drętwą jak badyl w piździe panienką Eisley w roli "assassina" i odmłodzonym dziadzią Samuelem. Do tego mamy chłoptasia rodem z młodzieżowego sitcomu, dziwacznych cyrkowców (którzy z założenia mieli być groźni) i dość ciekawie przedstawiony barwny świat w którym ta cała ta tandeta kompletnie nie pasuje.
Odnosząc się do powszechnych ocen filmu: spójż na niego z tej strony: masz przed sobą revenge flick z fajną dupą w roli głównej - żadne arcydzieło, lecz poprawnie nakręcona adaptacja filmu anime; film nie wyróżnia się niczym w porównaniu z milionem innych taktujących o zemście, lecz na niewymagający wieczór z pocornem w jednej ręce i piwem w drugiej tytuł idealny. Ode mnie 6/10