PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7981}

Na wschód od Edenu

East of Eden
7,7 16 583
oceny
7,7 10 1 16583
7,9 16
ocen krytyków
Na wschód od Edenu
powrót do forum filmu Na wschód od Edenu

ZABAWA FILMOWA 2009

użytkownik usunięty

To jest temat, w którym swoje opinie na temat tego filmu będą wyrażać uczestnicy naszej „ZABAWY FILMOWEJ 2009”.

Chcesz dowiedzieć się na czym polega zabawa? Patrz tutaj: http://www.filmweb.pl/blog/entry/495808/ZABAWA+FILMOWA+2009.html#komentarze


Dyskusje z uczestnikami zabawy i komentarze do ich opinii są mile widziane.


UWAGA!
Poniższe komentarze mogą zawierać spoilery. Nie oglądałeś filmu, nie czytaj!

użytkownik usunięty

żadne arcydzieło to nie jest.
Dobra gra aktorska i ładna scenografia,tylko niepotrzebnie go pokolorowali. Dean [o dziwo !]nawet mi się podobał. Zakończenie [nie wiem jak w książce] mnie mocno wkurwiło,bo po tych wszystkich nieszczęściach nie oczekiwałem happy endu. Nie mam nic więcej do powiedzenia. 8/10

ocenił(a) film na 8

mocno symboliczny obraz z licznymi aluzjami do biblii, zwłaszcza do fragmentu o Kainie i Ablu. o miłości ojca do syna i stosunkach braterskich. jest też tajemnicza, zimna matka i piękna kobieta, która niespodziewanie zaplątała się w relacjach między-braterskich. Kain zabija Abla i w dodatku odbija mu jego kobietę. ale w tym wypadku wcale nie jest on "zły". schemat z biblii uległ tu zasadniczej modyfikacji :) klasyka.

użytkownik usunięty
sten44

Daruję sobie dłuższą wypowiedź. Powiem tylko tyle: bardzo ciekawy film z ciekawą grą Deana (ale w żadnym razie nie rewelacyjną). Drugi najlepszy film w tej zabawie, ale też film najbardziej pechowy, bo nie będę go typował w żadnej kategorii. Czyli co sprawia, że ten film oceniam wysoko? Wszystko po trochu. Postacie, fabuła, dialogi, kameralne miejsce akcji i co tam jeszcze do worka wrzucicie. Scenariusz dość banalny, momentami melodramatycznie (czytaj: po amerykańsku), ale ogląda się wybornie. Trochę irytował mnie podział ludzi na dobrych i złych. To też chyba wymysł amerykański. Przecież ludzie są zazwyczaj i trochę dobrzy, i trochę źli. A Cal Trask widział tylko możliwość albo, albo. Koniec filmu znakomity, może poza ostatnią sceną, która chyba jednak wprowadza pewien happy end. Gorzki, bo gorzki, ale jednak.

Przez cały film nie zauważyłem też, żeby ojciec do Cala odnosił się z niechęcią, czy żeby go nie kochał, czy też kochał mniej niż drugiego syna. Albo nie udało się tego dobrze zagrać, albo twórcy starają się sprzedać coś na siłę, albo ja jestem nierozgarniętym widzem. Dopiero w scenie urodzin ojca faktycznie zauważyłem, że większymi faworami cieszy się Aron (a nie powinno być: "Aaron", jak ten z Biblii?).

Lubię buntowników takich jak Cal. Ludzi, którzy wyłamują się z szeregu, ale wyznają pewne zasady. Nie posuwają się do najgorszego (np. do morderstwa) i mają kaca moralnego (Cal po obiciu mordy bratu). Przypomina mi się inna niespokojna dusza: młody chłopiec z "Czterystu batów" (film różne, ale bohaterowie mi się skojarzyli, czy słusznie?).

Finiszując: amerykański, bardzo dobry film. Tylko Cal mógł być brzydszy, bo w tym filmie jak playboy wyglądał. Wiem, wiem, tak miało być.

ocenił(a) film na 8

"a nie powinno być: "Aaron", jak ten z Biblii?"

Aaron biblijny był bratem Mojżesza.
Cal - takiego imienia nie ma w Biblii.

dla mnie Aron to nie jest aluzja do brata Mojżesza,
imiona Cal i Aron to aluzja do imion Kain i Abel.

Kain zabił Abla a Ojciec skazał go na wygnanie musiał odejść "na wschód od Edenu".

ocenił(a) film na 8
sten44

jest w Biblii to imię tak w ramach sprostowania - Caleb był jednym ze szpiegów Mojżesza do Ziemi Obiecanej, przez swoją prawość i wierność zasadom zaznał bodajże długiego i szczęśliwego życia (kto się lepiej zna, niech mnie poprawia)

Tak, niewątpliwie mamy tu do czynienia z nawiązaniem do historii biblijnej, z tymże została tu ona rozwinięta, pogłębiona. Od dziecka zastanawiałam się, co myślał Adam o swoim złym synu Kainie, jak go traktował itd. Czy relacje biblijnego bohatera z ojcem nie mogły być właśnie takie, jak między Kalem a panem Traskiem?? Między ojcem a synem w ogóle?
Z pewnością moja interpretacja idzie już za daleko, ale czyż Ewa, nazywana pierwszą grzesznicą, nie była przez wieki traktowana jako ta zła, ta co sprowadziła Adama na drogę grzechu? Czyż właśnie Kathy nie jest tą złą? W końcu biblijna Ewa przekazała pierwiastek zła swojemu synowi Kainowi - w filmie to właśnie Kal doszukuje się podobieństwa do matki pod tym właśnie kontem.

Aron - biblijny Adam; jest wcieleniem dobra, pragnie idealnej żony (z jego ust kilka razy pada słowo "idealny" - widocznie jest to dla niego bardzo ważne), kocha brata, wybacza mu wszystkie "nieprawości" i czuje się dzięki temu jeszcze lepszym człowiekiem. Jednak jego podejście do życia, jego naiwność będzie musiała się zderzyć z rzeczywistością...i niestety przegra. W pewnym momencie okazuje się, że nie jest taki święty, jakim chciał być- z bratem musi rywalizować o dziewczynę (której miłości wcześniej był pewien), nie chce już mu wybaczać. W pewnym momencie staje się nawet zazdrosny, odsunięty (jest to widoczne podczas urodzin ojca- kiedy to Cal wraz z Abrą razem dekorują mieszkanie- poprzez ujęcia widać, że Aron stoi gdzieś tam z tyłu). Ostatecznie, to Cal zostaje z ojcem, a Aron ze śmiechem szaleńca odjeżdża pociągiem na front (tym samym sprzeciwiając się głoszonym przez siebie poglądom - jego życie okazało się być zbudowanym na kłamstwie, nic nie była takim, jak oczekiwał; oszukała go dziewczyna, pobił własny brat, okłamał ojciec, a matka okazała się być złą maszkarą).

Cal jest znacznie ciekawszą postacią od Arona. To on poznał wcześniej prawdę i zmierzył się z nią, a to tego potrafił wykorzystać to, czego się dowiedział do swoich celów. Jest chłopakiem mocno stąpającym po ziemi, sprytnym, pomysłowym, żywiołowym. Na zewnątrz wydaje się być chłopakiem beztroskim, który lubi robić psikusy, ale wiemy, że to tylko pozory. Jego prawdziwe życie toczy się wewnątrz niego. Chce być akceptowany i kochany przez ojca. Emocje, uczucia tej postaci są bardzo rzeczywiste. Widać jak Cal zmaga się ze sobą, jak dwoi się i troi żeby zwrócić na siebie uwagę (zarówno poprzez złe uczynki, jak i później te dobre), żeby zaimponować ojcu na swój sposób.
Relacje między Calem a panem Traskiem zostały oddane doskonale (także pod względem psychologicznym). Nie mówiąc już o grze aktorskiej Jamesa Deana. Naprawdę świetnie wyraził emocje, jakie szargały Calem.

Dla mnie najbardziej wzruszającą sceną w filmie, a zarazem najlepszą była ta, w której Cal dawał prezent ojcu. Gdy Trask nie przyjął pieniędzy odnosiło się wrażenie, że odrzuca syna, jego miłość.

Film ten ma nie tylko wymiar jednostkowy, ale także społeczny, a nawet transcendentalny. O jednostkowym w skrócie pisałam wyżej, o społecznym wspominał Garret w swojej recenzji, pozostał wymiar transcendentalny.
Mam na myśli relacje miedzy dobrem i złem. Która z wartości wygrywa? Która okazuje się być tą "lepszą"?
Wiem, że taka polaryzacja nie powinna mieć miejsca, ale w filmie w końcu jest rzekomo jaskrawy podział na to co dobre i na to co złe - bohaterowie sami określają po której stronie stoją, więc dlatego o tym piszę. Chociaż tak naprawdę nic nie jest jednoznaczne, bo czy Cal jest rzeczywiście zły? Moim zdaniem nie (pisał tez o tym Sten w komentarzu wyżej).

Myślę, że naprawdę dużo można wyciągnąć z tego filmu, wiele myśli kłębi się w mojej głowie, ale nie ma sensu o tym wszystkim pisać i roztrząsać na części pierwsze.
Na początku dałam ocenę 8/10, ale chyba zmienię na 9/10.

ocenił(a) film na 8
Borysa

bardzo ciekawe interpretacje.

Cal pobił brata jak zauważasz, a można spytać czy tak on go nie zabił aby? tak pośrednio - gdy zdecydował się zdradzić mu prawdę o matce.

sten44

Też mi się tak wydaje. Właśnie to uświadomienie prawdy było dla Arona ogromnym ciosem, no i w końcu pojechał na front po to by walczyć- czyli wysoce prawdopodobne, że tam zginie (więc to symboliczne zabicie brata stanie się urzerzywistnione).
A ta scena spotkania drugiego brata z matką też była genialna. Cal pchnął Arona na Kathy, tak jakby się nim brzydził. Tak bliski kontakt z matką, która do tej pory dla niego była martwa, która w marzeniach jawiła się jako istota doskonała, musiał być dla Arona ogromnym szokiem.

ocenił(a) film na 7

Jest tu wszystko co potrzebne żeby film się podobał. Wciągająca historia zaczerpnięta ze słynnej powieści oparta na konflikcie dobra ze złem, magnetyczna kreacja Deana (ewidentnie wzorującego się na Brando, ale być może to wpływ reżysera) i mistrzowska narracja Kazana. Po takich filmach zawsze pierwsze wrażenie jest rewelacyjne, ale gdy się trochę ochłonie i popatrzy na całość bardziej obiektywnie to można dostrzec kilka znaczących rys.
Dla mnie - i jak widzę po wpisach nie tylko dla mnie - najbardziej drażniący jest zbyt czytelny podział na dobrych i złych oraz jakby trochę wymuszone lekko osłodzone zakończenie.
Pod każdym względem to bardzo dobry film, ale jednak zbyt schematyczny żeby nazwać go arcydziełem czy choćby rewelacyjnym.

ocenił(a) film na 8

Dużo już tu napisano :) Jeszcze kilka zdań ode mnie. Miałam bardzo duże oczekiwania względem tego filmu, może nawet za duże. Gdzieś w połowie zrzedła mi mina trochę, ale tylko trochę. Nie czytałam powieści, więc nie mogę ocenić wierności/niewierności ekranizacji itd – ale niespecjalnie oryginalnie brzmi fabuła, gdyby ją streścić w kilku zdaniach, nawiązania do Biblii czynią ją lekko uniwersalną, jeżeli można tak to ująć. W kwestii aktorstwa, to z mojej perspektywy Dean zagarnia ekran i odstaje szczerością postaci (w przypadku jednych bardziej innych mniej) od reszty – w sensie pozytywnym, bardzo pozytywnym. Widziałam z nim jeszcze tylko Buntownika, podobna rola podobny sposób gry, ale patrzy się na to z przyjemnością. Wspomniano, że jest to happy end – dla mnie nie do końca. W pewnym sensie zakończenie jest otwarte, nie przesądzone i co będzie dalej? – takie pytanie może się rodzić. Niekoniecznie będzie to i żyli długo i szczęśliwie (też krótko i nieszczęśliwie lub inne wariacje). Dla mnie zakończenie jest smutne.
Może jeszcze w kwestii takiego drobiazgu, jak scena z huśtawką. Bardzo mi się podobała bujalność kamery. :) całokształtnie 9/10 pomimo sałaty :)

ocenił(a) film na 9

Też mi happy end. Zakończenie jest w pewnym sensie optymistyczne, ale gdzie tu happy end? Brat pobił brata, ojciec dostaje wylewu, Aron wyjeżdża na front - same nieszczęścia. Nawet jeśli można to odebrać jako happy end, no to co z tego?

Nic kontrowersyjnego nie napiszę, ale film mi się bardzo podobał. Im dalej tym lepiej i ciekawiej. Zgadzam się ze spostrzeżeniem Amerrozzo. Przez większość przebiegu historii nie widać było zbytnio aby Cal był jakoś szczególnie przez ojca dyskryminowany i obdarzany słabszym uczuciem, niż Aron. Cal był trochę urwisowaty, a ojciec pobłażliwy. Dopiero później prawdziwe uczucia wypłynęły na wierzch, i to chyba dobrze.
Nie podobała mi się jedna scena. Mianowicie gdy pan Trask nie przyjmuje pieniędzy od Cala. James Dean był wtedy sztuczny i jakiś taki drewniany. Nie poszło mu z tą wielką rozpaczą. Nie zauważyłem również, aby serwowano nam w tym filmie jakiś szczególnie wyraźny podział na tych dobrych i złych. 8/10

ocenił(a) film na 7

Kino rozsadzone przez emocje. Wielowątkowa, wielopoziomowa, epicka nie mal historia. Każde ujęcie jest żywe, do głębi przeszywające. Niesamowite przeżycie.

Wielkie kino, wielki Dean (szkoda, że tylko w tym film - choc "Olbrzyma" jeszcze nie widziałem).

9/10, ścisłe top10 wszechczasów.

ocenił(a) film na 7

Jeden z najlepszych filmów tej zabawy. Obraz równie świetny, co słynne "Na Nabrzeżach". Genialna ścieżka dźwiękowa, reżyseria (Deana na huśtawce, diabelskim młynie, wbiegającego na dach - wciąż mam przed oczami, zresztą wiele innych scen w tym filmie to perełki). Wspomniałem o Deanie? ;) Naprawdę bardzo dobra rola i szkoda, że jedna z jego niewielu.

A gdyby tego wszystkiego było mało - chwytające za gardło zakończenie.

8/10

ocenił(a) film na 9

Zakończenie mocno tragiczne [Spoiler] Ojciec sparaliżowany, brat nie wiadomo czy wróci żywy z wojny- najłatwiej byłoby teraz wyjechać i o wszystkim zapomnieć, a co dopiero opiekować się ojcem którego doprowadziło sie do takiego stanu, odbić dziewczynę brata i czekać na jego przyjazd i jego reakcję(tu można by drugi film nakręcić)? i jeszcze zraniona matka w mieście nieopodal...żaden happy end
Też nie spostrzegłem głębokiego podziału na dobrych i złych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones