Nie bardzo wiem jak uzasadnić to, że ten film po prostu mi się spodobał. Ta produkcja nie prezentuje sobą ani specjalnie ciekawej historii (choć jest w tym filmie kilka naprawdę ciekawych scen), ani wybitnego kunsztu reżysera ani aktorów, a mimo to uważam, że te trochę ponad półtorej godziny spędzonych przed telewizorem nie można uznać za stracone. "Proszę wycieczki" (albo "Zrobieni w balona") to jednak film pełen ciepła i humoru, a jeżeli komuś tego mało, to warto to obejrzeć choćby ze względu na uroczą panią o nazwisku Emma de Caunes.