Z jednego powodu. Promuje nieodpowiedzialność. Postawę Agaty Mróz można by
zrozumieć gdyby miała kłopoty z zajściem w ciążę, długo się z mężem starała a gdy się
wreszcie udało stanęła przed takim wyborem. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca.
To co zrobiła to nie było piękne poświęcenie dla słusznej sprawy a egoistyczna decyzja z
tragicznym finałem. Mogła się uratować, mieć kilkoro wspaniałych dzieci i odnosić sukcesy
sportowe. Tymczasem stało się jak się stało...
Od strony technicznej film oceniam na 7. Nie było patosu, przesadzonej dramaturgii i bez
sensownych wątków. Olga Bołądź podobna do Agaty, Żebrowski zagrał dobrze, Stenka
podobnie. Krótko mówiąc - film ani dobry ani zły, ani chłam ani wybitne dzieło. Za kilka lat
nikt nie będzie o nim pamiętał.
Zastanów się co Ty mówisz! Egoistyczna? Gdyby właśnie była egoistką to by nie myślała o dziecku tylko o sobie. Miała szanse na uratowanie siebie i dziecka więc próbowała. I prawie jej się udalo. Nie znasz się i tyle Ci tylko powiem.
Była egoistką gdyż myślała tylko o sobie. Nie myślała o mężu, który bardzo ją kochał (tak to przedstawiono w filmie) i którego na wskutek swojej decyzji zostawiła samego. Nie myślała o tym dziecku, które zostało bez matki. Dla niej było ważne to że jej życie ma wreszcie jakiś sens i "że ktoś po niej zostanie" (takie określenie padło w filmie). Czy to właśnie nie jest egoizm?
Jasne, że jest i w zupełności zgadzam się z autorem tematu. Egoizm, egoizm i jeszcze raz egoizm.
Jeżeli dla Was lepszą postawą jest urodzenie dziecka ,,na siłę" wbrew wszystkim i wszystkiemu, tylko po to, żeby móc przez chwilę być matką, to gratuluję.
Co tam, że jej dziecko w ogóle nie będzie pamiętało i do końca życia będzie pół sierotą. To nie ma znaczenia, prawda?
Ja bym popatrzyła na to z innej strony. Gdyby moja matka umarła tak naprawdę po to, żeby jej dziecko mogło żyć, to bym czuła jedynie wdzięczność, a nie żal dlatego, że jestem półsierotą. Dlatego jak dla mnie było to poświęcenie, o którym warto może nie tyle nakręcać filmy, co po prostu o tym mówić. A co do wypowiedzi aniaolszowa - Mróz na pewno liczyła na to, że uda jej się przeżyć i zapewne dlatego podjęła ryzyko, nie skazywała się na 100% śmierć, bo szanse były i chciała walczyć o siebie i o dziecko, także dla męża.