Naprawdę liczę na dobre kino, a i jestem przekonany że Sharon Stone nadal pozostał ten magnetyzm, który tak uwiódł wszystich 14 (sporo) lat temu. Cóż z tego że nie zawsze Sharon Stone wychodziły wielkie role ( wręcz niektóre jej filmy były zupełnie niepotrzebne) ale jestem przekonany że na sprawdzonym gruncie pokaże co potrafi. Bo nienajważniejszedla mniejest kto reżyseruje, kto to napisał, kto oprócz niej gra. I tak siła tego filmu (jednego z nielicznych fenomenów lat 90-tych) tkwi w Catherine Tramell, którą grać może tylko SHARON STONE. Nie żałujmy że powrócono do tej historii, widzę tu jeszcze spory potencjał...