tak na dobrą sprawę, to na trzeźwo się tego nie da. łysa prostytutka, koncert w wykonaniu niepełnosprawnych dzieci i pierwsza persona zadupia, czyli otoczony powszechna estymą bogacz – pedofil. kalejdoskop najbardziej wyświechtanych klisz, nieprawdopodobnego wręcz kiczu i aktorzy, którzy pobierali nauki na warsztatach prowadzonych przez pinokia. a jednak w tej historii dziwki o złotym sercu, która bierze się za bary z pospolitymi anomaliami amerykańskiej rzeczywistości, jest coś, co zasysa i nie puszcza. fuller idzie o krok dalej niż douglas sirk – perwersyjnym językiem zużytych schematów i konwencji mówi smutną prawdę o małych miasteczkach. na trzeźwo się tam nie da. zresztą, pewnie nie tylko o małe miasteczka tu chodzi.